Znowu DPF - check engine - wysoki sygnał z czujnika dpf - nie załącza się wypalanie
Witam serdecznie. Przeszukałem forum i takiego przypadku jeszcze chyba nie odnotowano.
Zapalił się check engine - auto toczy się w trybie awaryjnym, po podpięciu kompa i elm`a 327 komunikat o za wysokim sygnale z czujnika dpf (zapchanie filtra 91%). Niby standardowy przypadek, ale teraz się dopiero zaczęło. Po wymuszeniu dopalania dpf proces taki się zaczyna i trwa... jakieś 3 sekundy, po czym jest komunikat, że operacja przebiegła pomyślnie i można skasować błędy.(poziom zapchania spadł) do 67% W rzeczywistości nic z tego. Po chwili jazdy i osiągnięciu przez ciecz chłodzącą 70 stopni znowu check z tym samym błędem. Pomyślałem, że przeciągnę go na 3 biegu tak aby te 3100-3200 obr./min miał i załączy się wypalanie dpf. Niestety, przejechałem 30 km i nic się nie wydarzyło. Spalanie jakoś dziwnie niskie jak na 3 bieg (6,5l), oznacza, że po wypalaniu ani śladu. Na fachowców nie mam co liczyć ponieważ każdy z czterech ma swoją wersję, a ja nie przeznaczę mojej całej wypłaty na ich eksperymenty.
- wersja fachowca nr 1: "kup pan nowy czujnik dpf",
- wersja fachowca nr 2: "to na bank egr, jest brudny i komputer nie pozwala załączyć dopalania, lepiej kup pan nowy bo czyszczenie to na krótką metę",
- wersja fachowca nr 3: "gdzieś na dolocie nałapało lewego powietrza z zanieczyszczeniami i dlatego taki efekt, trzeba czyszczenie dolotu wykonać, przejrzeć turbinę i intercooler (generalnie 2 dni roboty bo trzeba wszystko rozebrać)" ,
- wersja fachowców nr 4(autoryzowany serwis fiat): do wymiany filtr dpf, można próbować kupić regenerowany, ale to panie na krótką metę"
Zna może ktoś podobny przypadek? Bo nie mam szczęścia w lotto i innych grach losowych, a nie wierzę w cuda, że wszystkie przypadki na raz mnie doświadczyły równocześnie. A może jakiś solidny serwis znacie w okolicach Torunia, Włocławka? Czyli tzw. fachowiec nr 5, który by "nie wróżył z fusów" za moje pieniądze.
Pozdrawiam.
Notoryczny CHECK ENGINE...
Cytat:
Napisał
byrrt
Nie no jak są jakieś cenne info pisz na forum - po to jest i może komuś się w przyszłości przyda.
Po pierwsze: zauważyłem, że wywala najczęściej sekundę-dwie po puszczeniu gazu (albo zmianie biegu w automacie i związanym z tym spadku obrotów)... Wiele tygodni jeżdziłem z podłączonym FESem (problem miałem kilkukrotnie)
Po drugie: teraz mam podejrzenie, że powodem tak naprawdę jest jakieś uszkodzenie - stawiam na walnięty przepływomierz.
Wniosek jest taki, że auto "kopci" bardziej, niż przewiduje to ECU. Dowodem jest fakt, że po przejechaniu 500km z przuczepą kempingową problem się pojawił, mimo, że dpf był przed trasą wypalony stacjonarnie i wszystko było OK
Moje spostrzeżenia:
1) Auto podejmuje próby wypalenia po osiągnięciu 80% zapełnienia. Wcześniej nie udało mi się zmusić, nawet na trasie, do rozpoczęcia regeneracji
2) Auto próbuje wypalić dpf po każdych 800km od ostatniej regeneracji
3) Atuo nie podejmie tej próby, jeśli różnica ciśnień jest duża (wydaje mi się że ok 600mBar) , nawet stacjonarne wypalanie nie pójdzie.
4) wypalanie stacjonarne powodowało i tak wzrost "zliczeniowy" stanu zaktania. Mimo, że po opreacji różnica ciśnień spada do kilku mBarów zapełnienie wskazywało ok 70% - dowcip polega na tym, że teraz auto z łatwością dopala dpf nawet podczas jazdy miejskiej (nawet nie wiem kiedy)
5) mimo takiej sytuacji, a nawet check engine, warto pojechać na autostradę. Mimo, że procesu dopalania nie da się osiagnąc, można dopalić dpf.
Niestety, ciągłym rżnięciem na wysokich obrotach nie da się zapoczątkować... Trzeba "pompować": rozpędzam auto do np 140, jadę kilka chwil i ciut odpuszczam gaz. wtedy temp dpf zaczyna rosnąć. Gdy przestaje, znów cisnę i delikatnie odpuszczam (wtedy rozgrzany dpf przestaje być (mimo wszystko) chłodzony dużym przepływem spalin i temp roścnie...)
Tak dochodzę do ~610-620st C i jadę.... Na trasie zajmuje to 20-30km. Po przejechaniu takiego odcinka temp zaczyna spadać i okazuje się, że różnica ciśnień też...
Wtedy można już dopalić stacjonarnie...
Po takiej akcji zarządzam "wymianę dpf" w ECU i mam spokój już prawie trzy miesiące... A jeżdzę po mieście.
Nawet jeżdżąc po mieście zdażało mi się, że wywaliło błąd i przechodziło w tryb awaryjny. Muli strasznie - wiadomo. Ale jeżdżąc spokojnie (nie miałem laptopa przy sobie) nagle poczułem, że odzyskał moc.
Po podłączeniu okazało, że się dopalił... Kasowanie błądu i ok.
Drugim sposobem na odetkanie dpf (wypróbowanym przeze mnie) jest wyjęcie i płukanie.
Ja płukałem czterochloroetylenem. Chyba najlepszy znany mi rozpuszczalnik - odtłuszczacz. Niestety nie tani. kilogram to ok 8PLN a gęstość to o ile pamiętam ok 1,6g/cm3. 20l kosztowało prawie 300PLN.
Zaleta: można filtrować (z sadzy), można destylować... - No nie dla wszystkich.
Dpf był jak nowy. Póki nie zorientowałem się, że komp potrafi rozjechać się z parametrami zliczanymi i ciśnieniem...
Ciekawostką jest fakt, że jeżdżąc przez trzy dni bez dpf (w ogóle bez wydechu) ECU i tak zliczał jak zapełnia mu się ten filtr...
Szkoda, że wtedy nie wiedziałem i nie zresetowałem ECU czyszcząc w ten sposób historię dpf (ECU zapamiętuje wszystko - ilość startów silnika, ilość wypalań, nieudanych wypalań, czasu i warunków pracy itp)..
Jak są pytania - chętnie pomyślę nad odpowiedziami. Jeszcze chętniej posłucham uwag i sugestii...