prawda taka że daje zarobic komus :) kto zna sie na rzeczy :) ja tez nie mam warunków anie narzedzi tylko jade na warsztat :) ale to co sie da to robie pod blokiem bez wchodzenia pod auto :)
To jest widok strony w wersji do druku
prawda taka że daje zarobic komus :) kto zna sie na rzeczy :) ja tez nie mam warunków anie narzedzi tylko jade na warsztat :) ale to co sie da to robie pod blokiem bez wchodzenia pod auto :)
dziś informacyjnie. wymiana kolektora ssącego i jego uszczelek wyeliminowała całkowicie poranne "dziury" podczas przyspieszania. pozostał jeszcze problem niestabilnych obrotów po wciśnięciu sprzęgła w czasie jazdy (rozgrzany silnik), ale o tym będę informował w innym temacie ;)
No proszę ja trochę nie wierzyłem, że to coś da ;)
gazownik też nie wierzył, ale jak mu kawałek kolektora odpadł po odkręceniu śruby, to zwątpił ;)
w niedzielę regulowałem instalację LPG. po wykonaniu adaptacji współczynnik korekcji wyniósł 0,94. zalecana wartość przy mojej instalacji to 1,2 do 1,6. domyślam się, że te 0,94 to efekt skrócenia wężyków i wymiany kolektora. przed skróceniem wężyków i wymianą kolektora mnożnik wynosił 1,24. trzeba będzie zejść z ciśnieniem na reduktorze z obecnych 1,29 do 1,1 i wtedy współczynnik korekcji (mnożnik) powinien podskoczyć. a więc weekend zapowiada się pracowicie ;) co ciekawe autko na gazie pracuje całkiem nieźle. przygasanie po wciśnięciu sprzęgła występuje sporadycznie. jedyne co mu dolega, to brak mocy podczas jazdy pod górę...
słowo się rzekło i dziś korzystając z wiosennej pogody wyregulowałem gaz. przede wszystkim zmniejszyłem ciśnienie gazu śrubą regulacyjną na reduktorze z 1,3 do 1,0. skorygowałem też ręczniej wartość ciśnienia roboczego i następnie zrobiłem adaptacje. teraz mnożnik (współczynnik adaptacji, bądź jak kto woli nadmiaru gazu) zgodnie z przypuszczeniem wskoczył na dokładnie 1,24, czyli tak jak przed wymianą wężyków pomiędzy listwą a kolektorem. nie robiłem zrzutów bo miałem na to czasu, ale wykres przestawia się teraz tak, że krzywa gazu znajduje się trochę powyżej krzywej benzyny (zgodnie z mnożnikiem 1,24). czasy wtrysków benzyny w czasie pracy na benzynie pokrywają się ładnie z czasami wtrysków benzyny w czasie pracy na gazie. zobaczę jutro jak będzie się silnik zachowywał przy pierwszym przełączeniu na gaz. sekwencję cylidrów z 200 ms ustawiłem na 500 ms. taką wartość widziałem na wielu mapkach gazowych zamieszczonych w necie. zobaczymy jak będzie. a za tydzień kontrola lpg i mycie auta na własnym podwórku... wiosna w drodze ;)
dzisiaj Poczta Polska dostarczyła mi to:
Załącznik 9501
posiadacze LPG zapewne rozpoznają fanty. tak, to zestaw naprawczy reduktora Tomasetto Alaska AT09. mój parownik ma obecnie nakulane ok. 75 tys. km na gazie. to przebieg kwalfikujący się pod regenerację. o konieczności wymiany przekonuje mnie również zapach gazu w okolicach reduktora, zwiększone spalanie i problem z regulacją instalacji (strzały z wydechu, niestabilna praca silnika po pierwszym przełączeniu, przebieranie silnika podczas ponownego rozruchu). mój gazownik kręci nosem, że Alaski są tak tanie, że się ich nie regeneruje, ale prawdobnie już w najbliższy weekend podjadę do niego dłubać przy aucie. przy okazji obniży sie położenie reduktora oraz wymieni olej. się właśnie zastanawiam czym zalać silnik. chyba spróbuje Liqui Moly 10W40 MoS2. cena w sklepie na miejscu 125 zł. dwa razy drożej niż GM 10W40 ale ponoć ten drugi to zwykły olej mineralny...
Lej valvoline - za 125zł będziesz miał z wysyłką i dobrym filtrem mann'a ;)
Etam się nie opłaca regenerować alaski - bzdura.. Nie wiem ile zapłaciłeś za zestaw regeneracyjny ale pewnie grosze - za tyle nie kupisz nowego reduktora.
Cyknij fotkę jak reduktor wyglądał w środku po rozkręceniu ;)
liqui polecam sam własnie dzis taki zalałem :)
olej Valvoline i filtr Manna mam teraz. lubię eksperymenty ;) Valvoline mogę mieć za ok 90 zł z gratisowym transportem u mojego lokalnego dystrybutora
VALVOLINE DURABLEND 10W40 4L ORYGINAŁ CERTYFIKAT (3264671787) - Allegro.pl - Więcej niż aukcje. Najlepsze oferty na największej platformie handlowej.
jeszcze się zastanowię ;) co do regeneracji Alaski... wydaje mi się, że mój gazownik nie lubi się przemęczać. usuwanie mazutu nie jest czynnością specjalnie łatwą. przygotowałem już starą szczoteczkę do zębów i spray do czyszczenia przepustnic. niektórzy polecają benzynę ekstrakcyjną i CIF. się zobaczy. fotki oczywiście cyknę i wrzucę na forum. sam jestem ciekaw co zastanę w środku. w planach również podpięcie sondy lambda pod sterownik LPG.
kolejna sprawa. wspominałem kiedyś o korozji progu z lewej strony. to samo zaczeło wyłazić od prawej strony. 3 tygi temu dogadałem wstępnie z lakiernikiem koszty roboty. do tego dojdzie zderzak ponieważ ktoś mi zrobił małe QQ. jest lekko pęknięty i odlazła w jednym miejscu farba. łączny koszt imprezy (progi + zderzak) powinien się zamknąć w 300 zł.
(Automat) Autor dopisał treść. Post został scalony.
jaka cena z bańkę i jakie wrażenie po zalaniu? :)
ja płąciłem 100zł za 4litry - wrażenia takie że na castrolu po odpaleniu było słychac charakterystyczne cykanie zaworów przez około 1,5 sekundy ( w zimie troche dłużej) a teraz tego nie ma no i tak jak pisałem kontrolka cisnienia oleju gasnie juz przy kreceniu rozrusznikiem a wczesniej gasła moze z 1-2s po odpaleniu ;)
ale wszedzie gdzie pytałem to mi mówili ze jak klepnie tylko przez chwile na starcie to dobrze - jak by klepał z minute albo wiecej to trzeba sie zainteresowac wiec nie ma obaw :)
http://allegro.pl/olej-liqui-moly-mo...277499476.html
ogolnie kupiłem w tej sieci sklepów ;) ale w mysłowicach i miał ostatni na stanie wiec sprzedał za okrągłą sumke ;) ale do tego brałem jeszcze filtry do sienki i do grande kabinowe oleju powietrza wiec mogł dac upust ;) tego nie wiem, wiem że taniej niż na allegro i wszedzie w okolicy :) ( ja kupowałem na mijescu nie wysyłkowo)
wspominałem ostatnio o regeneracji mojego parownika Alaska Tomasetto AT09. dziś korzystając z pięknej pogody postanowiłem zrobić to pod własną chmurką bez pomocy gazownika. wyposażony w komplet potrzebnych narzędzi, 0,5L benzyny ekstrakcyjnej, Carburator Cleaner (spray), pędzelek, plastikowy pojemnik i szczoteczki druciane z Castoramy wziąłem się do roboty. na początek zakręciłem zawór główny na butli i pozbyłem się resztek gazu z układu. następnie odłączyłem zasilanie elektryczne cewki reduktora i odłączyłem przewód gazowy idący z reduktora w stronę wtryskiwaczy. następnie odkręciłem 3 śruby mocujące dekiel filtra fazy ciekłej - w tym momencie czuć ulatniający się gaz więc ostrożnie z ogniem!!! następnie odłączyłem cienki wężyk podciśnienia i odkręciłem czujnik temperatury. pozostało jedynie odłączyć obieg wody. opaski odkręciłem bez problemu. najwięcej termedii sprawiło zdjęcie węży z króćców. tutaj przydaje się jakiś penetrant typu WD40. mimo wszystko i tak musiałem odkręcić reduktor od wspornika i dopiero wtedy ściągać węże. poszło już gładko i reduktor trafił na stół. w dalszej kolejności odkręcamy cewkę i bierzemy się za rozkręcanie reduktora. tu już się nie będę wdawał w szczegóły gdyż wszystkie czynności związane z demontażem reduktora pokazano w tutorialu dostępnym na youtube. po doszczętnym rozebraniu reduktora moim oczom ukazał się taki widok:
Załącznik 9567Załącznik 9568Załącznik 9569
usuwanie tzw. mazutu nie jest rzeczą szczególnie łatwą. zacząłem od części najmniej brudnych. czyściłem je w pojemniku wypełnionym benzyną ekstrakcyjną. wystarczył pędzelek. do tych zabrudzonych najbardziej przydaje się pędzelek z drucianym włosiem, benzyna ekstrakcyjna i CIF. idzie w miarę nieźle. na gotowo przydaje się Carburator Cleaner w sprayu. opornie idzie nieco z zastygniętym "mazutem", który wymaga użycia więcej siły i cierpliwości. zacząłem dość późno, więc ze wszystkim nie zdążyłem. jeśli efekty będą zadowalające jutro montaż. jeśli nie, w poniedziałek piaskowanie opornych elementów. to be continued...
Osz w mordę - ale syf :D
Gdzie tankujesz? ;)
Orlen. ale czy ma on coś wspólnego z tym syfem, nie wiem :) generalnie po to jest filtr fazy ciekłej żeby ewentualne zanieczyszczenia zatrzymywać. to co tutaj widzimy to substancja, która wytrąca się z gazu w temperaturach pracy reduktora poniżej 40 stopni C. przez jakiś czas miałem ustawioną temperaturę przełączania na 30 stopni, do tego krótkie odcinki... efekt widzimy powyżej ;)
przy okazji wyjaśniła się kwestia jakby lekkiego niedogrzania reduktora. jedna z uszczelek była na tyle zdeformowana, że blokowała swobodny przepływ płynu chłodzącego. na zdjęciach poniżej widać to całkiem nieźle:
Załącznik 9582Załącznik 9583
zweryfikuję to po ponownym podłączeniu parownika. z takich porad praktycznych. do czyszczenia reduktora polecam rękawice gumowe. zapach dłoni po kontakcie z mazutem jest raczej nieprzyjemny i podejrzewam, że będzie trzymać długo.
Napisz jak złożysz czy coś się poprawiło. Jeżeli tak to też rozbiorę swój parownik
Niezły syf w parowniku ;p