Ja na zimówki zapodałem 15, będzie to już 3 zima i jeździ się dobrze :)
To jest widok strony w wersji do druku
Ja na zimówki zapodałem 15, będzie to już 3 zima i jeździ się dobrze :)
Ten wzor jest swietny, chetnie bym takie przytulil w rozmiarze 19". Co do 18-tek, smigam lato zima.. Nie czuje dyskomfortu, dziur u mnie nie malo, felgi proste, sprawdzane co sezon..
O "komforcie" jazdy nie decyduje sam rozmiar felgi. Istotny jest profil opony oraz sama konstrukcja opony i jej sztywność (mam na myśli sztywność poprzeczną). Ta sama felga z oponą o tym samym profilu potrafi dać zupełnie inne wrażenia: np. Bridgeston Potenza vs Firestone Tz300...
W oplu, którym jeździłem przez pewien czas były założone felgi 18" z oponami o profilu 245/45R18 - opony Bridgestone Potenza - dość sztywne. Póki droga była płaska - wrażenia z jazdy znakomite. Jak tylko trzeba było zapuścić się na drogę z koleinami/dziurami - wówczas jazda zaczynała być koszmarem. Na zimę zakupiłem do niej felgi 17" i dość miękkie opony Uniroyal (nie pamiętam dokładnie modelu) o 225/55 i jazda po miejskich ulicach od razu była przyjemna - kosztem rzecz jasna precyzji prowadzenia.
Reasumując: trudno jednoznacznie polemizować ze stwierdzeniem "Jeżdże na 18tkach i uważam, że mam komfort" :) Trzeba trochę wiecej parametrów wziąć pod uwagę...
Trudno bo parametry o których piszesz to jedno ale według mnie ważniejszy jest jeszcze czynnik ludzki. Dla mnie twardo, dla ciebie za miękko. Nie do godzisz każdemu. Ps. Na potwierdzenie - Według mnie re050 najlepszym jest wyborem na cromowe 225/45...
dżizas :roll: 15 cali w cromie? :lol:
Mam na sprzedaż właśnie takie felgi 18" z oponami letnimi na 1 sezon BRIDGESTONE , jak te, których zdjęcia wrzucił mirek8423 (z tym, że posiadają czerowne dekielki FIAT). Dokładnie ten sam wzór, jest przepiękny, ale szukam felg 17". Gdyby ktoś był zainteresowany to niech pisze prywatną wiadomość :). Nie spotkałem jeszcze 17" z tym wzorem, nie wiem czy w ogólne są dostępne, ale brałbym w ciemno :).
Pozdrawiam
Obawiam się, że ten wzór był tylko w jednym rozmiarze czyli 18". Pozostaje tylko szukać czegoś podobnego ale od innego producenta
Witam, podłącze się pod temat żeby nie zaśmiecać nowymi tematami
zamierzam zakupić Cromę i proszę o ocenę ponieważ jest kawałek ode mnie a nie wiem czy coś jeszcze się rzuca w oczy prócz pękniętego reflektora i zderzaka, a sprzedający w najlepsze opowiada o samochodzie. czyli przysłowiowa igła :]
Fiat Croma II (2005-) 15300 PLN. Puławy - otoMoto.pl
Szczerze.... cena się rzuca w oczy. Niewykonalne jest by ten samochód kosztował 15300zł - chyba, że wcześniej miał 500tys przebiegu i był Fiatem Bravo :(
Zajmuję się sprowadzaniem aut, właśnie głównie Cromy / Alfy. Znam temat bardzo dobrze. Jeśli ktoś ten samochód już po przywiezieniu sprzedaje za 15 tys to za ile on go kupił? Za 2500 Euro? Znajdz mi taką Cromę gdzieś na zachodzie chętnie po nią pojadę :)
Poliftowe Cromy by do czegoś się nadawały (czyli miały nie więcej niż 200tys., nie były rozbite) kosztują ok. 5000 Eur, dolicz sobie transport, opłaty, zarobek...
Owszem są za mniejsze kwoty ale są to auta glównie z kosmicznymi przelotami - parę dni temu widziałem Cromę 2010 rok grudzień - przelot 360 tys - cena 4000Eur - olałem temat dla samej zasady, ale pewnie niebawem będzie "perełka" na allegro z przebiegiem 130tys.
Ale wracając do tematu - miernik lakieru w łapę (tylne drzwi prawa strona mają inny odcień), komputer sprawdź błędy, skrzynia automat - zobacz czy płynnie przerzuca, sprawdz czy klapy wirowe już wypadły (jeśli ma taki przebieg jaki ma powinny się jeszcze trzymać), stan dpfa sprawdzisz przez kompa, zobacz jak wtryski dawkują. Stacja kontroli pojazdów i przetrzep całe zawieszenie, hamulce. No i zobacz czy ma czyste papiery to auto:)
a co powiesz na temat tej? Tą mam pod nosem. Krajowa
Fiat Croma II (2005-) 18900 PLN. Białogard - otoMoto.pl
Poproś o vin, i sprawdź telefonicznie w bazie fiata, na smartfony jest aplikacja "generali", skanujesz kod z dowodu i jest b. duza szansa że wyjdzie czy miała jakieś przygody ( info z ubezpieczalni) , a szansa jest bo auto krajowe.
Wygląda nieźle - jednak wiesz, że ze zdjęć to wróżenie z fusów. Jak masz blisko to tak jak powyżej - wszystkie kroki po kolei sprawdzasz, jeśli jest ok to bierzesz:) Pogrzeb w historii auta, jeśli jest z PL to powinno się coś znaleźć. Jeśli przebieg jest oryginalny to jeszcze przez długi okres czasu powinien być spokój z silnikiem.
Jak co to ja mam coś takiego http://otomoto.pl/show/preview/C35270516
Stan techniczny naprawdę bdb, bez dokładania po zakupie. Z minusów - zderzaki trzeba by prysnąć jeśli chciałby ktoś "igłę", błotnik tylni lewy - jednym słowem auto z Włoch :) Z ceną coś możnaby pomyśleć:)
Pierwsza to jakis ulep.. Jak na zdjeciach jest malo atrakcyjnie to w rzeczywistosci lepiej nie bedzie. Cena adekwatna do stanu.. A drugi do zweryfikowania. Krajowe rzadko się trafiają..
Ta pierwsza to musi być padaka. Oglądałem kiedyś crome w tym komisie miała cofnięty licznik o 100 tyś i była prawie cała malowana.
Malowanie jeszcze nie skreśla samochodu - niestety większość aut miała jakieś przygody - wszystko ok jeśli jest to powierzchowne malowanie ze względu na rysy, lekkie przytarcia itp. Gorzej jest jeśli już malowane były np. wnęki drzwi, bagażnika itp bo może to świadczyć o grubszej naprawie blacharskiej.
Co do kręcenia liczników łapy powinni za to ucinać! Ale taki mamy kraj...Klienci sami wymuszają sprowadzanie złomu... Chcą kupić dobre auto za małe pieniądze, ale to niestety w parze nie idzie. Sprowadzone samochody, które będą pewne są później w górnej półce cenowej na allegro/otomoto.
W sierpniu przywiozłem bardzo ładną Alfę 159, rok 2008. Z pewnym przebiegiem 108tys!, pełną książka serwisowa itd. Ogólnie bardzo ładne auto. I co? Do dzisiaj stoi u mnie w garażu i zaczynam mieć wrażenie, że jest to auto niesprzedawalne...Dlaczego? Bo są przecież takie same w ogłoszeniach o 4 tys mniej....
Tak więc znalezienie naprawdę dobrego auta w bardzo dobrej cenie graniczy z cudem - np. jesli ktos sprzedaje swoje prywatne auto i zasugeruje się cenami allegro, nie znając bardziej tematu i wystawi za śmieszną kasę.
Jasne że malowanie to nic złego jeśli zrobione jest to dobrze. Rysy i szlify to normalka zwłaszcza jeśli auto pochodzi z Włoch. Sam swoja ostatnia dawałem do lakiernika bo denerwowały mnie głębokie rysy.
Chodzi o to że sprzedawca zapierał się że nic nie malowane nic nie cofnięte itp.