Dziwnym człekiem jest. Tzn. tak powinno być, ale w polskich warunkach ktoś by wymienił potencjometr, ew. spuścił na cenie jego równowatrość. Reszta byłaby milczeniem.
Co będzie po stilo?
To jest widok strony w wersji do druku
Dziwnym człekiem jest. Tzn. tak powinno być, ale w polskich warunkach ktoś by wymienił potencjometr, ew. spuścił na cenie jego równowatrość. Reszta byłaby milczeniem.
Co będzie po stilo?
Awata został jak tylko bravo kupiłem. Bravem mama śmiga wiec awatar został
Zielony pedał gazu musze dać do góry nogą żeby z obrotów zszedł.
Zanim sprzedaje jakiś pojazd zawsze go dopieszczam i jak to moja żona mówi ja nie kupuje tak dobrych aut jak sprzedaje. To nie uraz do stilo tylko potrzebuje czegoś dużego na rodzinne wyjazdy aby potem sobie kupić coupe jako zabawke na miasto
Po stilo chyba 407 i coupe 2.0 20v
Sedan mi starczy. Poluje dlugi czas na coupe ale zawsze cos innego wyskoczy. Ostatnio jak miał być coupe to dostałem się do firmy i musiałem prawie rok jeździć na drugi koniec Polski więc wyszła Lusia. Stilo wyszło przez przypadek a teraz trzeba coś większego.
Przyglądałem się dziś stilonkowi i wpadłem na pewien pomysł. A mianowicie pomalować w kolor czarne nie w kolorze plastiki na drzwiach i zderzaku w kolor alufelg
zanim to zrobisz, zrób symulację w fotoszopie, bo się okaże że wyjdzie z tego materiał na Demotywatory ;) na moje oko, auto wygląda dobrze tak jak jest. nie spodziewaj się cudów. to Stilo 5D ;) jedyne co widzę na tym aucie przy okazji lakierniczych fanaberii to czarny mat całości nadwozia. do tego jakaś minimalistyczna agresywna alufelga i będzie kozak.
W paincie patrzyłem i nie wygląda źle. Chce uniknąć matu bo mi się jakoś to nie podoba. Mam alusy od coupe i już nic zmieniać nie będę bo sporo mnie kosztowały. Wiadomo że trudniej jest z 5d coś wykrzesać
W poniedziałek rozebranym wycieraczkę z tyłu i ją rozebrałem. Wszystko wyczyszczone, wypolerowane filcem i nasmarowane. Chodzi jak nowa. Wczoraj stilo trafiło na dopieszczenie lakiernicze i zostaną mi jakieś pierdoły do idealnego stanu.
Bo ja bym też chciał kupić auto które będzie w nienagannym stanie. Trzeba skończyć w tym kraju ze sprzedażą dobitych na maxa aut. Czy się sprzeda za cenę jaką chciałbym za niego? nie wiem jeśli nie to zostanie a kupie se na otarcie łez Coupe i też będzie super :D
Świata może nie zmienimy. Ale jeśli sami będziemy w porządku - to wystarczy by szło ku lepszemu. Co nie zmienia Seth faktu, że się pieścisz ;)
A jak nie sprzedam to potem będę musiał i tak to robić więc co za różnica czy teraz wydam te100/200zł czy potem? Ja chce mieć teraz zadbane auto, a co czas pokaże ze sprzedażą to już inna bajka. Zawsze po zimie robiłem konserwacje i gruntowne czyszczenie. Nie wiem jak inni ja lubię dłubać przy aucie i już wiem co będzie następne :D
jak sprzedawałem swoje to nie robiłem już przy nim nic. kupujący został poinformowany o stanie pojazdu, a nawet przyprowadził swojego fachowca, a ten wyłapał dwie rzeczy, z których niespecjalnie zdawałem sobie sprawę. mnie się już w to auto kompletnie nie opłacało inwestować, bo nigdy by mi się to nie zwróciło. musiałbym robić rozrząd, wymianę oleju i filtrów, robić nadkola, zderzak itd. itp. lekko 1000 zł. a tak, wilk syty i owca cała ;)
Ja swoje stilo cenie na 11.5 tyś i wiedząc że można kupić taniej chce aby ten egzemplarz był jak najbardziej perfekcyjny. Owszem co zostanie do zrobienia to powiem bo na pewno w ostatniej chwili cos wyskoczy. U mnie blacha jest ok więc tyle dobrego. Wkurza mnie kostka w lampie z tyłu muszę kupić nową ba jeden styk lekko pośniedział a poprzedni właściciel chyba nieumiejętnie go czyścił i pogiął. To wszystko są detale więc po co zostawiać to komuś, przynajmniej takie jest moje zdanie. Owszem gdybym sprzedawał trupa za 7 tyś to bym miał w poważaniu ratowanie zaniedbanego auta.
Daje głowę, że przyjadą tacy co znajdą Ci i tak 10 usterek i szybko licząc będą chcieli się stargować o połowę wartości auta.. Niestety tacy ludzie są! Tak jak ja sprzedawałem peugeota młodej - przyjechał gość i zaczął marudzić "bo przy aucie było coś robione". No cóż.. Przez 13 lat trudno aby był stan fabryczny.. I chociażby z tego powodu lałbym na naprawianie auta dla kogoś - i tak tego nie doceni i tak a i tak będą próbować się targować i tak.. Moje zdanie jest właśnie takie. Ty mówisz że 100zł zainwestujesz.. Bzdura bo wydasz znacznie więcej a nie podniesie to realnej wartości auta nawet o 50zł - tak jest za zwyczaj. I jeszcze jedna sprawa. Liczysz tylko części a ja również swój czas. Jak mam go marnować na naprawę auta to już wolę swojego - nowego.
Tzn Paweł abyś mnie źle nie zrozumiał - Twoje prawo picować samochód i nawet Ci w tym kibicuje! Fiacik ma u Ciebie dobrze :) Ale to też tylko auto przypominam - rzecz materialna.. ;)
jest jeszcze jeden argument, który może być zarówno za jak i przeciw. potencjalny nabywca może podejrzanie patrzeć na fakt, że dopiero co auto kupiłeś, założyłeś instalację LPG i już auto sprzedajesz. u mnie jako klienta momentalnie zapaliłaby się kontrolka ostrzegawcza. sam kupiłem auto z dwuletnią instalacją LPG. nie muszę chyba przypominać, że auto było z "niuansem" ;)
No to fakt, że jak ktoś montuje LPG to po to aby to zarobiło na siebie a nie dla sztuki ;) Ale przypadki bywają różne, są tacy co po prostu lubią i mogą zmieniać samochody :)
Właśnie sęk w tym że mogę jeszcze sobie na to pozwolić od przyszłego roku ruszamy z budową. O tyle mam dobrze że nie musze auta sprzedawać więc nie ma ciśnienia.