To jest widok strony w wersji do druku
-
Cytat:
Napisał
marx30
Bo po co np. w ciepły letni dzień czakać z przełączeniem lpg do 40 stopni. I analogicznie w druga stronę - przy -30 temperatury otoczenia i gazu 40 stopni na reduktorze może byc za mało do dobrego odparowania gazu.
Temperatura na reduktorze 40 stopni w gorące dni równa jest temperaturze 40 stopni reduktora przy - 30 . Jak już osiągnie temperaturę 40 stopni to te 40 stopni mai odparowanie gazu jest takie samo .Temperatura może delikatnie spaść już za parownikiem w przewodach ale nie na tyle aby się skroplił.
Czas nagrzewania silnika jest inny podczas jazdy inny podczas postoju pojazdu inny podczas jazdy po mieście inny w trasie.
-
Cytat:
Napisał
KOBRA
Temperatura na reduktorze 40 stopni w gorące dni równa jest temperaturze 40 stopni reduktora przy - 30 . Jak już osiągnie temperaturę 40 stopni to te 40 stopni mai odparowanie gazu jest takie samo .Temperatura może delikatnie spaść już za parownikiem w przewodach ale nie na tyle aby się skroplił.
Czas nagrzewania silnika jest inny podczas jazdy inny podczas postoju pojazdu inny podczas jazdy po mieście inny w trasie.
To że temperatura reduktora jest taka sama to nie wszystko.
Temperatura wrzenia LPG (w zależności od proporcji mieszanki) to ok. - 20 st. C (dla mieszanki 30% propanu, 70% butanu). Więc teoretycznie przez wiekszą część roku nie potrzeba by ogrzewać w ogóle reduktora ale to nie takie proste bo gaz rozprężając się w reduktorze ochładza się. Im szybciej gaz się rozpęża tym bardziej ochładza reduktor.
Mając to na uwadze oraz wydajność cieplną reduktora, jest różnica w ilości energii/ciepła w jednostce czasu (innymi słowy mocy cieplnej) jaką musisz doprowadzić do reduktora i odparowania gazu mającego +20 stopni a odparowania gazu który ma -30 stopni zwłaszcza przy dużych przepływach (patrz przysłowiowy pedał w podłodze). Wsadź sobie szklankę z szklankę z wodą o temp. 20 stopni i szklankę z lodem z zamrażarki na 10 minut do garnka z wodą o temp 40 stopni i zobacz czy ogrzały się do tej samej temperatury. Dlatego też gdy masz odwrotne zadanie tzn. osiągnąć określoną temperaturę w szklance w ciągu danego czasu projektujesz to tak zeby zadziałało zawsze i wychodzi że w garnku musisz miec wrzątek ;-)
Dlatego też ustawia się te instalacje z zapasem (np.na ponad 40 stopni) na wypadek mało swiadomego kierowcy i skrajnych warunków (but w podłodze na dużym mrozie) choć na 90% przypadków wystarczyłoby pewnie z +25 stopni.
Tak też mam ustawione w alfie +25 stopni ale te kilka dni w roku jak jest solidny mróz to LPG włączam ręcznie jak auto sie porządnie nagrzeje. Ale to ja biorę za to odpowiedzialnośc nie producent instalki.
Kwestię elastyczności i trwałości membrany pomijam.
-
Zaliczyłem podróż Tipkiem z gazem i dotryskiem w góry, trochę jazdy na miejscu, dom. Łącznie ponad 1000km, temperatura na miejscu około -7oC, samochód spalił 2l benzyny i około 100l LPG, w trasie 145km/h, żeby nie przekroczyć 4000RPM czasem tylko przy wyprzedzaniu, żeby szybko zjechać na lewy pas, przy przyśpieszaniu raczej wykorzystywanie możliwości silnika w pełni, ale też do okolicy 4000RPM. Nie wiem ile spalił by benzyny bez dotrysku, ale taka ilość nie stanowi problemu.
-
Cytat:
Napisał
f.lukas
przy przyśpieszaniu raczej wykorzystywanie możliwości silnika w pełni, ale też do okolicy 4000RPM.
No jak tylko 4 krpm to nie było to " wykorzystanie silnika w pełni" ..... Podkręć go do 5 - 5,5 tyś. to poczujesz w pełni nasz "potężny" moment obrotowy. Nie buj się , silnik się nie rozpadnie , wiem bo sprawdzałem :-) .
-
Spoko też go czasem tak kręcę, wskazówka nie zagina się od czerwonego pola, a mówiąc "wykorzystanie silnika w pełni" miałem na myśli, że gaz był wciśnięty, a nie muskany.
-
Cytat:
Napisał
slawcio74
No jak tylko 4 krpm to nie było to " wykorzystanie silnika w pełni" ..... Podkręć go do 5 - 5,5 tyś. to poczujesz w pełni nasz "potężny" moment obrotowy. Nie buj się , silnik się nie rozpadnie , wiem bo sprawdzałem :-) .
Znam wykresy mocy i momentu naszego silnika ale mam "wrazenie", ze najlepiej przyspiesza jak zmieniam bieg na wyzszy w zakresie 4-4,5k a nie pod 6k - macie podobnie? Nie mierzyłem przyśpieszeń GPSem itp. - tylko takie subiektywne odczucie mam.
-
Jako, że też wbrew własnej woli zostałem nieszczęśliwym posiadaczem Tipo (tfu... Tartarini Evo 01 w tej taczce) i zrobiłem na LPG 5 tyś. km. Postanowiłem podzielić się informacją o spalaniu pb przy tym słynnym dotrysku.
Dziś ostatni raz na dłużej zapowiadający się czas zatankowałem pod korek i wyszło co następuje:
Przez 5021km spalono 10,54l pb co daje nam 0,21l /100 km.
Jazda typowo miejska (taxi). Przez większość czasu zmieniam biegi przy 3 tyś obrotów. Ostatnio sprawdzam spalanie zmieniając przy 4 tyś. Symbolicznie ciągnę do 5,5 tyś (manewry).
Mamy zimę więc na pb chodzi dłużej. Jak jest już nagrzany odpala na LPG.
Więc tak to wygląda. Wycieczka do kościoła koszyka zatem przy obecnej cenie pb 76 gr na 100km.
Wysłane z mojego ONEPLUS A5000 przy użyciu Tapatalka
-
Też już zaliczyłem pełen cykl po tankowaniu po włączeniu dotrysku benzyny przy okazji przeglądu. Niestety, brak mi narzędzi żeby coś precyzyjnie porównać, ale moja obserwacja jest taka, że przy podobnym stylu jazdy pełen zbiornik gazu wystarczył mi na przejechanie co najmniej 30 km więcej - zwykle jest to 550 km (jeżdżę praktycznie stałą trasę codziennie, mix miasta i trasy).
Wydaje mi się, że te dodatkowe kilometry to przede wszystkim zwiększenie odcinka pokonywanego na Pb, zanim się nie rozgrzeje - wcześniej wystarczyło mi ok 1 km zanim się rozgrzał i przełączył, teraz to ok. 2 km.
Podsumowując - przy moim sposobie jazdy i trasie ten dodatkowy koszt jazdy na benzynie jest symboliczny. Natomiast w ASO sprzedali mi historyjkę o przedstawicielu handlowym, którego zasięg "na gazie" dzięki dotryskowi benzyny miał się powiększyć o 40% - rzekomo dlatego, że głównie piłuje auto po autostradach i drogach szybkiego ruchu.