To jest widok strony w wersji do druku
-
jak dzwoniłem wczoraj do ASO, to otrzymałem kilka wskazówek:
1. sprawdzić wszystkie wężyki podciśnień - zostal mi jeszcze jeden (cieńki wężyk idący do przepustnicy)
2. Wyczyścić przepustnicę - u mnie syfu nie ma
3. Sprawdzić czujnik położenia przepustnicy - tu już przydałby się miernik i jakaś wiedza. niestety nie posiadam ;)
z tego co wiem, po wymianie czujnika należy skasować wartości adaptacyjne sterownika, a następnie dokonać ponownej adaptacji. ponoć w tych silniczkach/w tych sterownikach, kasowanie adaptacji jedynie przez program diagnostyczny...
-
Tak...tylko że ja mówie o wciskanym, czyli takim który był w przepustnicy w BBM-ach z silnikiem 1.6 po 1999r. W nich potencjometr przepustnicy i silniczek krokowy są wciskane. Nie ma żadnych śrubek.
-
nie wiem jako kolega Ka_czor, ale ja oraz autor tematu posiadamy Bravo przed liftem ;)
-
jakże mogło by być inaczej?:) 1997
-
to właśnie w modelach przed liftem terkoczą elektrozawory recyrkulacji par paliwa. tak mi powiedział wczoraj koleś z ASO Fiat. taka ciekawostka ;)
-
W moim też nadaje zima elektrozawór. W Seicento też tak miałem.
-
widzisz Boch - szkoda że bliżej nie mieszkasz. Razem byśmy coś wymyślili. Potencjometr sprawdzasz mierząc rezystancję pomiędzy nóżkami. Chodzi o to, aby sygnał był ciągły (rezystancja zmieniała się w sposób "na oko" liniowy). A co do adaptacji - czytałem, że potencjometry mogą mieć różne wartości rezystancji i dlatego potrzebna jest adaptacja. Inaczej nie umiem tego wyjaśnić.
-
beowolfpl, ja to jestem raczej czysty teoretyk ;)
dzisiaj pojeździłem trochę autem po mieście i przygasania nie było. zauważyłem za to jedną rzecz. otóż jak silnik się nagrzeje do optymalnej temp. pracy, to wolne obroty minimalnie spadają. widać to na zegarze (ok. połowy odległości między kreskami) i czuć po pracy silnika - tak jakby był na granicy prawidłowych obrotów. może faktycznie w pozycji zamkniętej przepustnicy, ścieżki potencjometru się z lekka wytarły... szwagier ma miernik, to się jutro sprawdzi.
-
potwierdzam. Ja też już nie pamiętam kiedy mi przygasał na zimnym silniku. Ogólnie reguły nie ma. Dwa dni mogłem jeździć po mieście i spoko. A wczoraj i dzisiaj już mi robił niespodzianki. Jednak jak zacznie gasnąć na jałowym biegu to też nie trwa wiecznie - dzisiaj przemęczyłem się 2 skrzyżowania a na trzecim i dalej już było cacy. W piątek jestem ustawiony z mechanikiem. Przekażę mu Wasze uwagi [jeśli wyrażacie zgodę:)], żeby mi całego dnia nie szukał usterki. Swoją drogą z ciężko będzie trafić czy auto zostało naprawione bo przecież problem nie występuje za każdym razem. Może się okazać że jazda próbna OK a za 3 dni znowu kiszka.
-
najlepiej będzie jak mu odstawisz auto i powiesz dokładnie co się dzieje niczego zbytnio nie sugerując. jak jest dobry, to będzie wiedział gdzie szukać przyczyny. mnie się wydaje, że powinien się skupić na dolocie. przepustnica, lewe powietrze i te sprawy. odmę też warto sprawdzić. wiem, że łatwo nie będzie, bo tak jak piszesz, problem jest okazjonalny.
-
jeśli mogę coś zasugerować...jeśli silnik dostawałby lewe powietrze to objawy byłyby cały czas. A przy lewym powietrzu to auto cały czas by zarzucało obrotami. Według mnie - w autach z elektroniką większość problemów to elektronika. Jakiś czujnik, spalony albo przerwany kabelek... A większość takich rzeczy można w domu sprawdzić.
-
to skoro jesteśmy przy elektryce, to często przy problemach z wolnymi obrotami w silnikach 1.6 wspomina się o wiązce przewodów pomiędzy ECU, a przepustnicą. na jakimś forum ktoś dokładnie opisywał swoje batalie z obrotami. jego zdaniem taka np. podmiana krokowca, nie wynika właściwie z awarii silniczka, tylko kabelków które do niego dochodzą. dlatego czasami wystarczy poruszać wiązką aby problem na chwile zniknął. koleś pomierzył wiązkę i znalazł to czego szukał. po wymianie, problem jak ręką odjął. to oczywiście jedna z teorii. tak jak wspomniałem wcześniej, przyczyn przygasania silnika może być kilkanaście.
-
no wiązki też niby czasem siadają. Ale łatwo to sprawdzić - miernikiem od komputera do czujnika i tyle. Ale wydaje mi się, że gorzej jest ze stykami. One mogą zaśniedzieć. Dzisiaj włączyłem na chwile ogrzewanie tylniej szyby (które u mnie wyjątkowo mocno obciąża akumulator) no i lekko obroty spadły po wrzuceniu luzu...ale nie zgasł
-
czyli Twoja samodzielna naprawa jednak nie dotyczyła sedna problemu? Czy tylko już jesteśmy przewrażliwieni jeśli chodzi o spadające obroty?:) Swoją drogą dalej zastanawia mnie ten zbieg okoliczności czyli przed wystąpieniem usterki obydwaj grzebaliśmy przy akumulatorze. U mnie koleś który jeździł fiatem że miał tak zawsze po odłączeniu akumulatora i mechanik mu powiedział że auto gubiło masę. Ale ile w tym prawdy a ile błędnych przypuszczeniem to nie wiem...
-
Cytat:
Napisał
beowolfpl
Dzisiaj włączyłem na chwile ogrzewanie tylniej szyby (które u mnie wyjątkowo mocno obciąża akumulator) no i lekko obroty spadły po wrzuceniu luzu...ale nie zgasł
No akurat to jest całkowicie normalne.. Obciążasz w tej sposób instalacje elektryczną, alternator a przez to i silnik..
-
zgadzam się, że występuje większe obciążenie. Ale zależy o ile jest ono większe. Na akumulatorze podczas włączonego silnika i włączonym ogrzewaniu szyby tylniej mam 13.3 V. Nie jestem przekonany czy do tylu powinno spadać, czy może jest coś nie tak z alternatorem
-
Mówię Ci kolego że wszystko jest prawidłowo.. Kupując auto tak sprawdza się ogrzewanie tylnej szyby - powinny lekko siąść obroty - to normalne ;)
-
a co z napięciem ładowania przy włączonym, podgrzewaniu tylnej szyby?
-
Cytat:
Napisał
beowolfpl
Na akumulatorze podczas włączonego silnika i włączonym ogrzewaniu szyby tylniej mam 13.3 V
boch no napięcie jest takie sobie ale ładuje.. Jak wejdzie na obroty pewnie będzie lepiej.. Ja tam bym się nie przejmował takim napięciem (ew. sprawdzić jeszcze włączając wszystko co się da)..
-
beowolfpl, sprawdzałeś napięcie na zimnym czy rozgrzanym silniku?