Problem w tym, że nierzadko trzeba z ubezpieczycielem walczyć o to, co zgodnie z zawartą umową Ci się należy, z drogą sądową włącznie...
To jest widok strony w wersji do druku
Widzę, że sprawa już potoczyła się swoim torem, ale mimo wszystko napiszę tego posta bo sam przerobiłem identyczną sytuację co autor posta kilka lat temu. Plus można powiedzieć, że trochę siedzę w tej branży i może te informacje komuś się przydadzą.
Mój przypadek był taki, że wyprzedzałem L-kę poza zabudowanym (jechała 70 km/h, ograniczenie było do 90). Na pokładzie L-ki był instruktor plus komplet pasażerów. Nie złamałem żadnego przepisu, ale podczas kończenia manewru wyprzedzania spod mojego koła wypadł kamień który uszkodził szybę w L-ki. Ja oczywiście niczego nie zauważyłem, ale po kilku kilometrach L-ka mnie dogoniła, pokazywali żeby zjechać na pobocze itp. Wyszedł instruktor i z pyskiem zarzucił mi, że to jest moja wina, że piszemy oświadczenie, że spod mojego koła poleciał mój kamień itp. Mówił że jak nie napiszę oświadczenia to wzywamy policję, on ma 4 świadków w aucie itp.
Byłem młody i głupi ale na szczęście się nie zgodziłem.
Przyjechała policja i instruktora z L-ki wyśmiała. Odpowiedzialność za tego typu zdarzenie ponosi tylko i wyłącznie zarządca drogi.
Minęło kilka lat, zajmuję się podobnymi sprawami i powiem tak: W teorii autor tematu powinien zgromadzić materiał dowodowy (nagranie z kamerki, zdjęcia uszkodzonej szyby, zeznania swoje i ewentualnych świadków) i wystosować pisemne wezwanie do zarządcy drogi. Wskazać, że zarządca drogi ponosi odpowiedzialność za prawidłowe utrzymanie jezdni itd., żądać konkretnej kwoty, ewentualnie wnosić o pokrycie kosztów naprawy. Później trzeba czekać. Jeśli zarządca weźmie to na klatę to super, jeśli nie to pozostaje nam droga sądowa. Ale w sądzie każdy fakt trzeba udowodnić. Czyli to, że to ten konkretny zarządca odpowiada za ten fragment jezdni, że doszło do szkody, że istnieje związek przyczynowo-skutkowy pomiędzy nieprawidłowym utrzymaniem jezdni a uszkodzeniem szyby, że zarządca ponosi winę itp. W praktyce czeka nas wtedy kilkumiesięczne postępowanie sądowe (co najmniej), z mniejszą lub większą szansą na wygraną. W praktyce oceniłbym szanse jako ruletkę. Może się uda, a może nie. Plus tego typu postępowania są specyficzne i dosyć skomplikowane.
W praktyce to ja bym naprawiał szkodę z wykorzystaniem ubezpieczenia AC. Po to jest to ubezpieczenie. A nikt nie zagwarantuje, że za miesiąc nie będę mieć stłuczki która i tak spowoduje wzwyżkę składek. No ale to już jest takie kombinowanie z rachunkiem prawdopodobieństwa.
Składki wzrosną i nie ma się co temu dziwić. To nie jest wina ubezpieczyciela że szyba uległa uszkodzeniu. Tak jak ktoś pisał - to jest zakład bukmacherski z ubezpieczycielem.
ps. ktoś tam pisał o teoretycznym przypadku jakby gawron spuścił kamień/orzecha na szybę. Jeśli udowodni się, że serio gawron to zrobił to wtedy odpowiedzialność ponosi Skarb Państwa. Co do zasady Skarb Państwa ponosi odpowiedzialność za skutki działań dzikich zwierząt (są wyjątki). Zwłaszcza jeśli dany zwierz jest pod ochroną.
To jest tak jak wyskoczy mi na jezdnię dzik i rozwali auto - wtedy idzie się po odszkodowanie do zarządcy okręgu łowieckiego, do Skarbu Państwa itp. Droga jest zawiła. No i jeśli okaże się, że kilometr wcześniej był znak informujący o dzikiej zwierzynie to może się okazać że i tak nic nie wskóramy. Bo ostrzegali. Mogłeś jechać człowieku wolniej. Albo zawrócić jak się boisz że ci dzik wyskoczy :D
I jeszcze mandat dostaniesz, że był znak a ty potrąciles biedne zwierzę.
@kammar: Dziękuję za konkretną odpowiedź. Takie wnioski też ostatecznie wysnułem po przejrzeniu internetów i rozmowie z policjantem i osobą, która próbowała coś uzyskać od zarządcy. Zrezygnowała gdy została tylko droga sądowa.
Dyskusja na 3 strony o kamieniu, ja pier...., a o jakimś faktycznym problemie 3 posty "mam to samo". Jeszcze tego brakuje żebym bał sie że ktoś za mną jedzie bo mogę mu odpryskiem cokolwiek uszkodzić...
Mandat dostaniesz tylko jeśli jednocześnie złamałeś jakiś przepis. Np. jechałeś 100 na ograniczeniu do 90, albo "nie dostosowałeś prędkości do warunków". Jeśli pojedziesz normalnie, przepisowo, bezpiecznie a wyskoczy Ci dzik na terenie, który był oznakowany "uwaga dzikie zwierzęta", no to masz pecha. Ale mandatu nie dostaniesz.
To nie jest tak, że droga sądowa jest nieopłacalna albo z góry sprawa przegrana. Czasem warto iść do sądu, a w przypadku wygrania sprawy zarządca będzie też musiał zwrócić koszty procesu i wszelkie koszty "towarzyszące". Ale po prostu w sprawie lekko dwuznacznej nie pchałbym się w to, bo z powodu 1000zł szkoda nerwów.
Gdyby to była szkoda warta 10 razy tyle i w miarę ewidentna, to wtedy bym się drogi sądowej nie obawiał.
Inaczej by było, jeśli kamień spadłby ze źle zabezpieczonej przyczepy ciężarówki jadącej przede mną, albo jakby mi spadł kawał lodu z naczepy TIRa. Wtedy ewidentnie wina posiadacza pojazdu.
Nie ma się czego bać, wystarczy tylko wozić dzika na tylnim siedzeniu i w razie takiej sytuacji zeznać że on rzucił kamieniem, bo jak się dowiedzieliśmy z tematu Skarb Państwa ponosi odpowiedzialność za skutki działań dzikich zwierząt. Zwłaszcza jeśli dany zwierz jest pod ochroną, więc nie polecam wozić kruka.
Dobrze mieć fachowca na forum, który doradzi, poradzi i lepiej się zna na przepisach niż policja:
https://tvnwarszawa.tvn24.pl/informa...ac,163480.html
Też się zdziwiłem, że za takie coś jest mandat, szczególnie, jak na S-10 ostatnio widziałem znak "dzikie zwierzęta" na odcinku ponad 50km. Najlepiej postawić znak i zwalić wszystko na kierowców, a później powiedzieć:
Trzeba było zatrzymać się przed dzikiem przy 120km/h
Twoją wypowiedź można podsumować jako: "Nie znam się ale wypowiem się".
Nie mam ochoty wdawać się w pyskówki, zwłaszcza odbiegające od tematu, ale poczytaj jeszcze raz mojego posta, potem swojego, a potem pomyśl. I zerknij w przepis. Czerpanie jedynej i słusznej wiedzy z portalu z wiadomościami nie zawsze popłaca.
Nie ma żadnego przepisu, który nakazywałby penalizować zderzenie z dzikim zwierzęciem. Penalizowane jest np. niezastosowanie należytej ostrożności (o czym jest napisane w artykule), oraz tzw. niedostosowanie prędkości do warunków (o czym pisałem w swoim poście).
Zdaniem policjanta kierowca nie zachował należytej ostrożności czyli jego zdaniem powinien był jechać wolnej, co mogłoby pomóc uniknąć zderzenia. Ten przepis ma to do siebie że jest bardzo niedookreślony i pojemny. Jeśli masz inne zdanie niż policjant i twoim zdaniem zachowałeś należytą ostrożność to nie przyjmujesz mandatu i po sprawie. Sąd zdecyduje o tym czy rację miał policjant czy kierowca.
Szyba wymieniona z AC. Koszt wg ASO 1715 zł, z czego koszt szyby jak niektórzy twierdzą z gównolitu 1160 zł. Podane ceny są cenami brutto. Temat do zamknięcia.
No bo z gównolitu, o szybe dbam, nigdy na sucho nie lazi wycieraczka, czesto myje, broń boże skrobaczka a ryski od wycieraczek, ślady od kamyczków i jeszcze jakas "rynna" mi sie zrobila tam gdzie bieg konczy wycieraczka od pasazera. po ponad roku i 27k km. W maździe 323p jak szybe wymienilem na Pilkingtona to w 1.5 roku miala znikome ślady uzytkowania.
Zadowolenia z szyby, oby nie ciekło ;) i nie pękło przed końcem AC ;)
A moja szyba po 30kkm nadal jest bez zarzutu, poza naprawionym śladem po kamieniu. Skrobaczki (Murska) użyłem pewnie ze 2 razy, jak już inaczej się nie dało. Może jest rozrzut jakości i można różnie trafić...
Najeździłem się miesiąc z groszem i dziś na obwodnicy Trójmiasta mi kamień strzelił znów. Było ciszej niż ostatnio jak pękła szyba ale na wprost kierowcy na wysokości oczu mam już odprysk, takie zadrapanie. Rzeczywiście z gównolitu ta szyba chyba. 307 przez 6 lat nic się nie wydarzyło...
Mam to samo. Jeden kamyk i dwa mini dziurki na wprost oczu od kamyka spod ciężarówki. Kilka miesięcy po wymianie pekniętej szyby od kamienia także spod kół ciężarówki. Ciekawe jak zachowa sie owy odprysk na mrozie :) ale na szczęście 14 lutego zacznie mi sie nowy okres ubezpieczenia.
Miałeś wymienianą na szybę na fabryczną czy zamiennik.
Fabryczną.
Z tego wychodzi, że może lepszy by był jakiś zamiennik.
Sam nie chciałem zamiennika, a bym przynajmniej nie stracił zniżek. Nie wiem czy takie te szyby są słabe, czy to ja mam pecha.
@tedybear: Co z tego, że zacznie Ci się nowy okres rozliczeniowy AC? Nie będziesz miał dwóch szkód w jednym roku?
Ja chyba za pół roku jak mi się Casco skończy wezmę tylko OC z pakietem szyba na jakieś zamienniki.