Tego nie rozumiem. Fabrycznie zamontowane LED'y dzienne sprawują się bardzo dobrze. Świecą porządnie. Jaki tu problem z bezpieczeństwem?
To jest widok strony w wersji do druku
Współczesne, czyli? 500X przed liftem (produkcja od końca 2014) do nich się zalicza:?: Zapewne tak, ale w nim wszystkie żarówki zewnętrzne są żarnikowe, z wyłączeniem 3 stop (ledowy) i biksenonów, jeśli auto wysposażone ;-)
(Automat) Autor dopisał treść. Post został scalony.
Tego nie nazywa się hamulcem pomocniczym, a hamulcem postojowym.
Ano taki, że zazwyczaj świecą tylko z przodu.
Potem przychodzi taki dzień jak dziś, gdzie mgła zalega do przedpołudnia na drogach. O 7:30 jest już w miarę widno, więc jedzie taki delikwent na dziennych LEDach, bo tak, przecież od tego są i w d..e ma bezpieczeństwo swoje i innych. a potem tłumaczenie, że przecież miał włączone światła na dziennych jechał...
Takie światła jak najbardziej mają sens, tylko, żeby też kierowcy korzystali z nich w odpowiedni sposób :)
Wchodzą w życie kolejne wersjei modele aut z automatycznymi światłami, tylko system ten nie jest doskonały. Czujnik nie widzi mgły, rozpoznaje natężenie światła i od tego uzależnia "decyzję" które światła włączyć...
W instrukcji są odpowiednie ostrzeżenia, ale po co ma ktoś to czytać. Jest wyraźnie zapisane, że na mgłę nie reaguje i należy stosować się do odpowiednich przepisów. To samo deszcz.
To samo mogę napisać o światłach przeciwmgłowych tył. Widoczność na 500-700m, a w mieście i poza banda inteligentnych inaczej siatkówki ludziom wypala - też jest odwołanie do przepisów w instrukcji.
Może też czujniki na te światła powinni wymyślić? Jak dla mnie wystarczy, że policja będzie za to ścigać i odpowiednio kasować. Szybko jeden z drugim nauczy się rozumu, jak po kieszeni oberwie.
Dostosowywanie się do ludzi ograniczonych jest krokiem wstecz, a takim dostosowywaniem się można nazwać włączenie pozycyjnych tył z dziennymi.
Jeśli elektronika w 500X nie jest nowoczesna, jak i samo auto, to jestem kompletny ignorant.
Po kilku latach ludzie płaczą, bo ledy padają, a swoje kosztują. Ja wymienię żaróweczki za kilka PLN, trochę drożej D5S, ale nadal taniej niż ledowe badziewie. Do tego LED-y z czasem słabiej świecą, ale o tym nikt się nie chwali. Za to ten sam 500X (jako 500X MCA - po lifcie w połowie tego roku), z nowymi silnikami, lekkimi zmianami i FULL led już kipi od nowoczesności :?::tongue Elektronicznie niewiele się różni, np. jest wykorzystana funkcja rozpoznawania znaków drogowych, a w moim jest tylko aktywna funkcja w centralce LA, ale bez konsekwencji w postaci zwalniania auta itd, czyli w aucie jako takiej obsługi nie ma :tongue Za taką nowoczesność, to ja właśnie dziękuję.
Chyba, że źle zrozumiałem Twoją wypowiedź:?:
Odniosłem się tylko do braku LED dziennych. W moim mniemaniu nowoczesne auto powinno je mieć. Co do awaryjności, w Lancii miałem dzienne LED i tylne lampy full LED. Przez 6 lat nic się nie zepsuło. Nie zauważyłem pogorszenia jakość swiecenia. Były bardzo sprawne.
Teraz mam w Qashqai'u full LED i to jest bardzo fajne rozwiązanie. Jak dotąd (1.5 roku) działają bez zarzutu. W Fastbacku będzie tak jak w Lancii. Nie spodziewam się kłopotów - jest na to gwarancja.
Gdybym dzisiaj nie kupował auta pod presją czasu (wybór z dostępnych w od ręki egzemplarzy), Fastback miałby full LED z przodu.
...a żarówek to się nawymieniałem w Stilo. Na całe życie ;-)
Problemem zawsze będzie człowiek, bo jak by nie było, to człowiek wymyślił nową technologię. Inny człowiek wymyślił przepisy. Kolejny korzysta z tej technologii. A jeszcze inny stosuje się albo nie do przepisów.
Maszyny nikt nie wini za to jaka jest, w końcu to nie ona jest winna, że została zaprojektowana w taki sposób a nie inny :)