Not to jak krówka1978? FTP czy FPT :lol: ?
To jest widok strony w wersji do druku
Ja z kolei osobiście znam przypadek braku możliwości odblokowania hamulca w zimie (Seat Leon kilkuletni, chyba z 2014 r.). Potrzebna była laweta. Gość w..kwiony jak nie wiem - zima, ciemno i stracone kupę czasu i pieniędzy mimo że <10 km od domu to dojechać nie dało rady.
Wcześniej ale jeszcze na jesieni miał objawy - świecące kontrolki, musiał robić jakieś korowody typu odłączanie aku na chwilę itp aż powiedziało basta.
Próby wyciągnięcia tego badziewia skończyły sie ukręceniem śruby z gównolitu, naprawa droga (jak na taką pierdołe) i na dwa razy bo kupował część (tzn. chyba jakiś regenerowany silniczek).
Dziekuję za takie atrakcje, utrudnianie sobie życia to nie jest moje hobby.
U mnie jak złapała linka schyliłem się pociągnąłem za dźwignię przy zacisku i po temacie. A zerwanie dwóch linek na raz, żeby się auto stoczyło (pomijając to że zostawiam na biegu) to już prawie jak szóstka w totku. I chyba w aucie starszym niż węgiel.
Wystarczy, że zerwie się jedna i nie ma hamulców na obu kołach - chyba nie wiesz jak są ze sobą połączone linki. Sprawdź w Mito i w Tipo w tunelu za dźwignią ;-) Linki podłączone są do kołyski, która jest uwadzona na gwintowaną oś (śrubę) dźwigni w celu regulacji skoku. Jeszcze ciekawsze rozwiązanie jest w UNO, z bloczkiem na belce ;-)
Pociągnij dźwignię w bębnowym np. w GP/Tipo haha Wróć! Spróbuj ściągnąć bęben, szybko tego nie dokonasz, jeśli szczęki trzymają, a linka się porządnie zapiekła - a dźwignia w bębnie haha Jest w tarczy kotwicznej rewizja do tego, ale i tak jest problem.
Po co wyskakujesz z jakimś padniętym niemieckim wynalazkiem, o którego właściciel jak widać nie dba? Sam sobie winien, skoro nie chciało mu się naprawić na czas, a potem regenerowane silniczki, kupowane na dwa razy, bo taniej haha Niech zgadnę, ma na imię Janusz? haha
PS. Fakt, że jeśli siłowniki są bezpośrednio na zaciskach, to bez prądu ich nie zwolni, ale idzie sobie z tym poradzić - telefon po prąd, albo wycieczka do sklepu po akumulator.
Szukasz problemów i przykładów na siłę w jakichś szrotach, o które ktoś nie dba - tak, ten Seat jest dla mnie technicznym szrotem, wystarczyła mi ta krótka opowieść - jak można dopuścić do czegoś takiego w 4-letnim aucie? Odłączać akumulator, samo się naprawi haha Aż boję się jak inne rzeczy w tym aucie "naprawia". Widać lubi "inwestować", jeśli jedzie to jest ok. Kup teraz używkę po kimś takim...
Wszystko prędzej, czy później się zepsuje. Masz t-Jet'a, to dwumasa, turbo, cewki, odma, intercooler, do tego alternator, rozrusznik, ECU itd. - czyli co, nie utrudniłeś sobie życia? Są tacy, którzy też tak uważają - "tylko wolnossak" ;-) Jak ktoś chce, to żadne rozwiązanie nie będzie mu się podobać.
o taak straszliwa droga i częsta awaria , z 2 miesiące temu mi poszła prawa linka w stilo 2006r , całe 18eur musiałem wydać na linke , stara była ori jeszcze;
co ciekawe ojciec ma GP też 2006 , i też mu w tamtym roku wymieniałem linki , też stare były ori , wychodzi że ok 10- 11 lat wytrzymują ;
(Automat) Autor dopisał treść. Post został scalony.
wątpię , znając zycie i fiata/alfe od lat , sprzęgło jest standardowo od Valeo , sygnowane FPT
Wyrwałeś odpowiedź z kontekstu. Nigdzie o cenach napraw nie pisałem i nie porównywałem kosztów. Do tego potwierdziłeś, że się psuje ;-)
Dobra, wypowiedz się zatem jak częste i kosztowne są awarie EPB? Oczywiście w dużej skali, podparte liczbą aut, ile % z nich miało awarię itp. - czyli statystyki, do tego w podziale na producentów systemów hamulcowych (Bosch, Valeo, TRW,...).
PS. W GP wymieniałem linkę w tym roku, oryginalne po prawie 11 latach zgniły, lewa blokowała się w pancerzu i szczęki trzymały. No i co to mówi? Że też się psuje :tongue Kupiłem w ASO, więc więcej wydałem niż 18eur, jeśli mamy już chwalić się kosztami, jak pamiętam około 200zł, czyli około 50eur - czyli już kosztownie :tongue "Przydziadowałem" tylko na wymianie, bo zrobiłem sam - budżet naprawczy nadżarłem haha
Pamiętam, jak weszło hydrauliczne sprzęgło do Punto, jakie psioczenia na forach były, wszyscy widzieli zalety linki, a wad nie, za to hydraulika była wielką wadą. Od wielu lat FIAT-y mają hydraulikę i co?
No to po kolei:
Jak są dobrze naciągnięte linki to zerwanie jednej powoduje tylko poluzowanie drugiej nie całkowite puszczenie. Plaskownik się przekrzywi i tyle. Zresztą żeby pękła linka to chyba przez kilkanaście lat nikt nie interesuje sie jej losem. Swoje smarowałem po 8 latach i nie widać na niej uszkodzeń a "chwytały" same tłoczki w zaciskach.
Mam tarcze i do tego się odnoszę bebny to w ogóle inna bajka.
Ten niemiecki wynalazek to nie wytwór VAG-a tylko TRW. IMHO od strony eksploatacyjnej równie kijowy jak ATE (wkładają chyba np. w francuzach )gdzie moduł z silnikiem jest wprawdzie w miejscu mniej narażonym na syf i zmienne warunki czyli nie przy kołach ale za to ma linki (mogą miec opory, tego nie kwestionuję i elektronika "zwariuje"). Naprawa była na dwa razy bo serwis musial wykręcić (nie bez problemów) i znaleźć a nie że regenerowany. Zresztą sprawdź ceny nowych :). Auto z salonu, czteroletnie, usportowione na wypasie (chyba FR czy jak oni to tam nazywają) to chyba jednak nie szrot. Nie wiem po co odłączał aku bo wtedy działało ale świeciły kontrolki, pomysł zaczerpnął z forum VW. Fakt że to musiał robic jest równie upierdliwy.
Włażenie pod samochód w celu podłączenia aku do silownika to jest na pewno to o czym każdy marzy w zimie na jakimś zadupiu po ciemku. Szkoda że na to nie wpadł. Ale jakby wpadł to i tak g. by mu to dało bo padnięty był sam napęd - o ile dobrze zrozumiałem po sekcji zwłok to był komutator tego silniczka i pomogłoby ale odkręcenie siłownika i "ręczne" przekręcenie jakiegoś wielowpustu. Ale żeby nie było za łatwo to śruba mocująca była z gównolitu.
A ręczny to przykład skomplikowania prostej rzeczy podobnie jak sterowanie klimą z wyświetlacza a jego "zaawansowane" funkcje są mi to tak samo potrzebne jak strzałka od biegów i automatyczne włączanie nawiewu na szybę.
Co innego stosowanie go w aucie premium gdzie w momencie awarii właściciel wykonuje jeden telefon i za 15 minut w ramach w kij drogiego ubezpieczenia ma zastępcze auto i szampana na przeprosiny a co innego dla Kowalskiego który musi ogarnąć sobie temat sam.
Wcale nie jestem szczęśliwy że mam T-jeta a nie wolnossaka o podobnych osiągach (pisałem o tym). Jestem szczęśliwy o tyle, że nie jest to jeszcze bardziej skomplikowane g... z odłączanymi cylindrami, bezpośrednim wtryskiem itp.
Myślisz, że mnie rajcuje wymiana świec co 30 tys, doktoryzowanie się z olejów, pierdolenie się z jakąs śrubka na dolocie oleju do turbo itp ?
Samochód ma mi służyć a nie odwrotnie. A obecny jest kupiony na więcej niż przewiduje gwarancja i assistance.
Pęknięcie jest usytuowane promieniowo pod powierzchnią cierną na obwodzie sprężyny talerzowej. Aby je zobaczyć trzeba by rozebrać docisk przez odcięcie nitów.
Awaria stara jak świat, praktycznie jedyna oprócz zużycia która zdarza się w dociskach.
W GP to nie zadziała, "kołyska" jest na tyle szeroka, że po obróceniu w kierunku wzdłużnym (z poprzecznego) ręczny nie zostanie zaciągnięty - wajcha pójdzie maksymalnie do góry i nic się nie zadzieje - przetestowałem po odpięciu wadliwej linki, żeby zwolnić lewe koło ;-) Ręczny był ustawiony aż za dobrze, bo łapał na 2-gim ząbku tak, że z "ręki" auta nie szło przestawić.
W przypadku UNO jest jeszcze ciekawiej. Są dwie linki, jedna długa, druga krótka. Długa idzie od dźwigni do jak dobrze pamiętam lewego koła, przewija się przez ruchomy bloczek na belce. Do ruchomego uchwytu bloczka przyczepiona jest druga krótka linka, która idzie do drugiego koła. Zerwanie krótkiej - oznacza brak ręcznego, zerwanie długiej - tym bardziej ;-) Przy zaciąganiu linka jedzie po kółku bloczka ściągając go, a co za tym idzie ciągnąc krótką linkę - w każdym razie długa linka musi trafić na opór, żeby drugie koło również zaczęło zaciągać.
Linek ręcznego nie smaruje się, jest to proszenie się o kłopoty.
Miałem na myśli podłączenie aku na swoim miejscu, albo kable, a nie włażenie pod auto :smile:
Ty masz tylko T-Jet'a, z MultiAir jak zapewne wiesz, jest jeszcze ciekawiej ;-) EPB też mam TRW.
Oddając sprawiedliwość: żeby nie było że wszystko na "nie".
Gdyby Tipo miało elektryka to też bym je kupił z dobrodziejstwem inwentarza a nie szukał innego auta (w Renegade zanotowałem jego obecność, ale nie miało wpływu na rezygnację z jego zakupu). Ale świadomy możliwych komplikacji jest to kolejna rzecz na którą trzeba zwrócić uwagę a nie na zasadzie "tam nie ma po co zaglądać" na co moge sobie pozwolić w zwykłym.
(Automat) Autor dopisał treść. Post został scalony.
Wiem i wiem jakie. Ale ponieważ nie jestem niewiastą z włosami w kolorze blond i temat mam opanowany (w końcu żeby wymacać tę blachę do odciągnięcia jak trochę przymarznie linka trzeba miec "doswiadczenie" :) to chyba jakoś dam radę. Auto jest rezerwowe i raczej na wylocie (choć jego los nie jest jeszcze przesądzony)
Rowerowe linki też muszą pracować na sucho, czyli tak jak są dane z fabryki.
Jeżeli linkę z jakiego powodu trzeba "smarować", to należy ją wymienić, bo okres świetności ma już za sobą.
Ciekawe, w żadnym z moich aut nawet na myśl mi nie przyszło smarowanie (nawet w złomie Corsie B żony, w której po prostu linki się zmieniło, a koszt porównując do wartości tego zgnitego szrota i jego stanu był duży), oliwienie, albo o zgrozo WD-40... W moim GP rozpadły się z powodu rozkładu gumowego pancerza po prawie 11 latach - "smaru" nigdy nie uświadczyły, latami działało bezawaryjnie o każdej porze roku.
PS. Towotem bym smarował :tongue Skąd wiesz co rozumiem przez smarowanie? Pomyślałeś np. o smarze silikonowym? Albo o oleju do łańcuchów rowerowych? Moim zdaniem najlepszy Rohloff :tongue
Linki sa w teflonie wiec ich smarowanie zasadniczo jest zbedne. Tak bylo i w moim przypadku bo okazalo sie ze trzyma zacisk. Ale przesmarowalem to smarem z teflonem do łańcuchów motocyklowych i sądzę że utworzenie pasty ściernej typu smar+przyklejony kurz nie bardzo mi grozi. Zresztą jeśli nawet....
I jak sami widzicie taka linka bez specjalnych zabiegów pożyje min. z 10 lat wiec IMHO rozwiazanie jest wystarczajaco trwale.
No i wychodzi ma to ze cale zycie zle robie smarujac co jakis czas linki. Moze przez to od 17 lat nic sie z nia nie dzieje. W rowerze tez smaruje i czuc roznice w dzialaniu na klamkach
Zwykly smar+brud=kupa ktora jak jest jej dużo powoduje odwrotny efekt czyli opory. I znow to trzeba czyscic i smarować. Dlatego (i dla ochrony przed korozja krorą też zapewnia smar wypierając wodę) robia linki w teflonie bezobsługowe z zalożenia(taka jest w mito nie wiem jak w tipo). Ale teflon moze sie gdzies przetrzec wnika wilgoć i wiadomo
Olej konserwuje gumę pancerza? :smile: Jak już pisałem, gdyby nie zgniła guma, to linka by pracowała i 50 lat. Linka nie zerwała się. Nie ma więc czym się podniecać. Tworzywa są coraz bardziej biodegradowalne... W UNO super zrobili, linki bez pancerza, zalane tworzywem. Długa wytrzymała do sprzedaży w 2016, auto z 1993. Zapewne nadal jeździ, więc to Twoje 17 lat jest niczym ;-) Krótką zerwałem przez nieuwagę podczas wymiany wydechu, gdy auto miało 11 lat.
z mojego doswiadczenia jako mechanik u nazistów stwierdzam że linka jest trwalsza i tansza niż elektryczne zaciski w vag , zwłaszcza w tych początkowej fazy , co ciekawe łopel zastosował elektryczny naciąg + linke , więc masz 2 gówna które mogą się zepsuć ; wynika że w fiacie linki średnio żyją 10lat , a zaciski w vagach leciały po ok 5 latach ;
co do kosztów to cóż burżuj jesteś ;) na bogato , ja jako cebulak po taniości kupiłem i zamontowałem też sam , a cenę napisałem żeby podać jak tanie są linki , nie było to chwalenie , aha poprawka 2 linki kosztowały 26 eur , coś mi się pomyliło
W chwili wolnej rozwierciłem docisk. Widać pęknięcie. Poniżej zdjęcie
Załącznik 32724
Tak wiec dopadla i mnie podobna awaria , sprzeglo twarde przy wlaczonym silniku nie mozna zmienic biegu , i nie bylo zadnej sygnalizacje ze cos zle pracuje sprzeglo,skrzynia biegow przebieg 34000km no i oczywiscie gwarancja fabryczna sie skonczyla w polowie kwietnia , co otym myslec ze wada fabryczna montazu ?