To jest widok strony w wersji do druku
-
Cytat:
Napisał
TipoSedan
Chyba że ktoś jezdzi w Niemczech i lubi 180 i więcej (do 170 silnik 95KM jest bardzo przyjemny, uwielbiam ten dzwięk i nawet w mieście go wkręcam na niższych biegach:)
Coś za coś. Na autostradach w Niemczech to większość jeździ z zalecaną prędkością 130km/h. Jak jedziesz 150km/h to uwierz mi, że wyprzedzasz 95% samochodów. 170km/h to jeżdżą już wozami głownie sportowymi. Jest też inna kultura jazdy. Te 95KM spokojnie można rozbujać do 130/150km/h i przemierzać duże odległości.
-
Cytat:
Napisał
Siks
Coś za coś. Na autostradach w Niemczech to większość jeździ z zalecaną prędkością 130km/h. Jak jedziesz 150km/h to uwierz mi, że wyprzedzasz 95% samochodów. 170km/h to jeżdżą już wozami głownie sportowymi. Jest też inna kultura jazdy. Te 95KM spokojnie można rozbujać do 130/150km/h i przemierzać duże odległości.
Co wiecej da sie wyprzedzac (czesc osob twierdzi ze 95 jest na to za slabe) wystarczy zredukowac bieg a nie na 6 wykonywac manewr ;)
-
Cytat:
Napisał
Siks
Coś za coś. Na autostradach w Niemczech to większość jeździ z zalecaną prędkością 130km/h. Jak jedziesz 150km/h to uwierz mi, że wyprzedzasz 95% samochodów. 170km/h to jeżdżą już wozami głownie sportowymi. Jest też inna kultura jazdy. Te 95KM spokojnie można rozbujać do 130/150km/h i przemierzać duże odległości.
Ja jak mam możliwość to wolę na gwarancji sprawdzić silnik a potem na LPG będę jezdził łagodnie (teraz większe obciążenie i pełen zakres obrotów na wszelki wypadek - jak by była jakaś ukryta wada fabryczna to lepiej niech za darmo na gwarancji zrobią lub silnik wymienią a nie że potem będę musiał za coś płacić.
-
Cytat:
Napisał
Qvadrat
A te z placu to nie są z ubiegłego roku?
Potwierdzam, to są zeszłoroczne modele.
(Automat) Autor dopisał treść. Post został scalony.
[QUOTE=kjk;328936]Ktoś pisał, że w HB zaczęli ostatnio stosować bębny z tyłu. Mi bębny nie przeszkadzają, ale niektórzy traktują tarcze jak fetysz :mrgreen:
A to tarcze nie sa lepsze od bebnow ? Na placu staly modele 2017 i mialy tarcze z tylu, wiec moze na rok 2018 w heczbekach beda juz bebny, Sedan zawsze mial bebny z tylu.
-
Cytat:
Napisał
Przemek90
A to tarcze nie sa lepsze od bebnow ?
Uważaj, bo wywołasz kolejną wojnę religijną :mrgreen: Oczywiście, są lepsze. Jednak z moich doświadczeń w poprzednim samochodzie (bębny z tyłu): przez ponad 160kkm co przegląd majster do nich zaglądał (jakieś czyszczenie, smarowanie, w ramach standardowego zakresu czynności) i raz został wymieniony cieknący cylinderek. Tyle (i o ile wiem, nowy właściciel nadal jeździ na fabrycznym zestawie). Zatem upierdliwość serwisowania o której niektórzy piszą mam gdzieś (mój majster też nie narzekał). W przypadku alufelg, tarcze ładniej wyglądają - to mam jeszcze głębiej gdzieś :cool:
-
Taki sam fetysz jak manualne lusterka, obieg powietrza i regulacja reflektorow na linke, mechaniczna blokada rodzicielska czy manualna regulacja lędźwiowa. Bierze sie to z oszczednosci i tyle.
-
Cytat:
Napisał
kjk
Uważaj, bo wywołasz kolejną wojnę religijną Oczywiście, są lepsze. Jednak z moich doświadczeń w poprzednim samochodzie (bębny z tyłu): przez ponad 160kkm co przegląd majster do nich zaglądał (jakieś czyszczenie, smarowanie, w ramach standardowego zakresu czynności) i raz został wymieniony cieknący cylinderek. Tyle (i o ile wiem, nowy właściciel nadal jeździ na fabrycznym zestawie). Zatem upierdliwość serwisowania o której niektórzy piszą mam gdzieś (mój majster też nie narzekał). W przypadku alufelg, tarcze ładniej wyglądają - to mam jeszcze głębiej gdzieś
Patrzyłeś jak to robił? Ciekawe czy nie ściemniał że coś w ogóle robił z bębnami bo u taty cylinderek wylał po sporo ponad 500k a nic nigdy nie było przedmuchiwane, smarowane czy konserwowanie w bębnie itp. tylko jak się całkiem okładzina ścierna wytarła ale przy wymianie to ciężko nie wywalić pyłu bo by nawet mogły nie wejść nowe;)
-
W grande Punto po 9 latach i przebiegu 120 tyś.km dopiero mechanik dotykał bębny bo na badaniu wyszło,że jedna strona gorzej hamuje.Dlatego wcale się nie martwię,że mam bębny z tyłu.
-
Ja w poprzednim aucie (Renault Thalia II) też miałem bębny z tyłu, razem z moim ojcem przejechaliśmy nim przeszło 120000, przy mniej więcej 100000 chciałem nawet z ostrożności zrobić wymianę (jak się dowiedziałem, że on nigdy z tym nie robił), ale ponoć się tak coś zapiekło, że zaprzyjaźniony mechanik nie wyrażał entuzjazmu dla przeprowadzenia wymiany - powiedział, że musiałby to chyba młotkiem zdejmować i nie może zagwarantować, że czegoś przypadkiem nie rozwali przy okazji, a skoro hamulce dobrze hamują, to po co ruszać. Tak też zrobiłem, przez kolejnych 20000 nie było żadnych problemów. Za to tarczowe hamulce z przodu zapiekały się kilka razy, tłoczki nie cofały, komplet trzeba było robić znacznie częściej niż przewidywał producent...
Mam nadzieję, że w Tipo będzie podobnie jeśli chodzi o bębny z tyłu, życzyłbym sobie mniejszych problemów z przodem :)
-
Cytat:
Napisał
TipoSedan
Patrzyłeś jak to robił? Ciekawe czy nie ściemniał że coś w ogóle robił z bębnami
Nie sądzę. Gość jest sprawdzony i bardzo pedantyczny. Kiedyś patrzyłem mu na ręce przy robocie, ale od jakiegoś czasu dałem sobie z tym spokój. Zostawiam kluczyki i wychodzę. Jedyna wada to ceny - prawie jak w ASO....
-
Jakiez te tarcze ładniej wyglądające i lepiej hamujące są be... no nie do pomyślenia... no to Fiat wyszedł na przeciw szukającym oszczędności wszędzie, nie dość, ze auto z bębnami jest tańsze w zakupie to jeszcze tańsze w utrzymaniu bo parwie nic nie trzeba z tym robić :-) no brawo Fiat!
PS: i tak wole tarcze :-D
-
Ja też wolałbym tarcze, ale skoro nie mam żadnego wpływu na to, że w budżetowym sedanie ich nie dali, to przynajmniej staram się dostrzec pozytywne strony tego rozwiązania.
-
Ja w poprzednim aucie szczęki wymieniłem po 135tys km. Z pewnością są bardziej trwałe i mechanik kiedyś tłumaczył mi, że do małych samochodów to nie jest wcale takie złe rozwiązanie.
-
Ja ostatnio miałem awaryjne hamowanie w mojej 500L ze 130 do 0 na autostradzie (zagapiłem się że jest korek). eLka ma z tyłu bębny. I zahamował bez problemów, tylko awaryjne się włączyły same :-) Jak dla mnie, jeśli skuteczność jest wystarczająca, to bębny są równie dobre jak tarcze, a mniej trzeba się nimi przejmować. Jedyne co to gorzej alufelgi wyglądają - bo ruda zaczyna się pojawiać na bębnie. Będę musiał niedługo podmalować bębny na czarno :-)
-
W motocyklach z bębnem z tyłu jest gorzej bo nie masz wspomagania i mocno musisz nogą nacisnąć przy ostrym hamowaniu ale w aucie wielkiej różnicy jak chodzi o hamowanie nie widzę (ale na rowerze jezdzę, więc może mam mocne nogi;) Trzeba tylko pamiętać, żeby w górach hamować silnikiem i powinno być dobrze nawet w upały;) Przy takich mocach silnika trzeba się postarać, żeby przegrzać bębny na płaskim.
-
Tarcze od bebnow nie sa chyba duzo drozsze, wiec taka oszczednosc tez jest dziwna. Gdzies czytalem, ze nie ma jakis oslon od amortyzatorow z przodu, ponoc smieszna oszczednosc,a w Indiach juz to montuja. To samo ktos pisal o wariatorze chyba, brak obudowy ? Dziwi taka polityka...
-
Cytat:
Napisał
wkk01
......Jak dla mnie, jeśli skuteczność jest wystarczająca, to bębny są równie dobre jak tarcze, a mniej trzeba się nimi przejmować. ....
gorzej jak np u mnie w pandzie wymieniłem bębny, szczęki i dalej słabo hamuje - trza wymienić dwa pierdolniki przy silniku gdzie jedna sztuka to ponad 500zł, ręczny jest brzytwa a nożny lipa. Wyłożyć do starego auta ponad 1000zł za części + wymiana to trochę lipa. W nowszych modelach ponoć tego już nie ma.
-
Cytat:
Napisał
Robs
W grande Punto po 9 latach i przebiegu 120 tyś.km dopiero mechanik dotykał bębny bo na badaniu wyszło,że jedna strona gorzej hamuje.Dlatego wcale się nie martwię,że mam bębny z tyłu.
Widzisz, w Kropku bębny przedmuchuję co 15tyś (sporo pyłu wylatuje), szczególnie, że nie ma problemu aby je ściągnąć (łożysko w piaście). Jakiś czas temu robiłem większą rozpierduchę, bo wymieniałem linki ręcznego - pancerze pogniły i lewa linka blokowała się. Guma na pancerzach praktycznie nie istniała.
(Automat) Autor dopisał treść. Post został scalony.
Cytat:
Napisał
Siks
Ja w poprzednim aucie szczęki wymieniłem po 135tys km. Z pewnością są bardziej trwałe i mechanik kiedyś tłumaczył mi, że do małych samochodów to nie jest wcale takie złe rozwiązanie.
Tu nie chodzi o trwałość, a siłę z jaką hamuje tył, jakieś 20% tego co przód. Przy tarczach z tyłu w pincecie mam tak samo "upaprane" felgi jak w GP z bębnami z tyłu, czyli bez pyłu z klocków. Z przodu przy tarczach w obu felgi usyfione pyłem.
-
Masz rację. Siła hamowania jest inna. Przy oryginalnych klockach w 500L łatwo się usuwa pył z felg w porównaniu z poprzednimi samochodami. Niestety stale, nawet przy +30stC i przejechaniu 13kkm, piszczą 🙁
-
Cytat:
Napisał
krowka1978
Tu nie chodzi o trwałość, a siłę z jaką hamuje tył, jakieś 20% tego co przód. Przy tarczach z tyłu w pincecie mam tak samo "upaprane" felgi jak w GP z bębnami z tyłu, czyli bez pyłu z klocków. Z przodu przy tarczach w obu felgi usyfione pyłem.
Czy nie jest tak, że trzeba regulować jak na przeglądzie wyjdzie na którymś kole za duża różnica? 20% to dość sporo, pamiętam że chyba w Nissanie mi wyszło kilkanaście i facet na przeglądzie kazał jechać do mechanika.