To jest widok strony w wersji do druku
-
Spotkałem się z autami gdzie konserwacja działała jak gąbka trzymała wilgoć między blachą a warstwą konserwacji co przyspieszało korozję , mam 18 letniego od nowości seicento nigdy nie widział konserwacji , tylko to co zapaćkała fabryka i trzyma się idealnie więc myślę że technologia raczej nie cofa się do tyłu
-
Niestety oszczędności księgowych producentów aut będą za kilka lat nas kosztowały - widać to np. u Fiata. Jestem w stanie uwierzyć że nawet fiat o którego się odpowiednio dba....czyli częste mycie, woski, garażowanie, odpowiednie warunki klimatyczne będzie skutkowało tym,że nawet 10 letnie auto nie będzie skorodowane pod spodem oraz nie będzie wymagało dodatkowej konserwacji.....ale do tej grupy aut będzie należała mniejszość fiatów, ponieważ nie każdy ma garaż, nie każdy często woskuje auta i robi zaprawki lakiernicze, nie każdy myje dokładnie podwozie po każdej zimie. Dlatego warto po kilku latach użytkowania pokłonić się nad naszymi FCA i zajrzeć pod podwozie i poprawić zabezpieczenie antykorozyjne w tych miejscach gdzie już widzimy jakieś pierwsze ubytki czy newralgiczne miejsca. Przy pomocy nowoczesnych środków do konserwacji można punktowo wzmocnić fabryczne zabezpieczeni. Są to np. nowoczesne woski ( nie mylić masami bitumicznymi), które dobrze łączą się z blachami tworząc powłoke odporną na sól, wodę, kamienie itp. polecam np. produkty valvoline Tectyl.
-
Widzę, że zdania są mocno podzielone. Osobiście skłaniałem się ku wykonaniu takiej konserwacji już teraz, póki ruda się jeszcze nie rozgościła. Dziś jednak rozmawiałem z kolegą, który jest posiadaczem fiata pandy z 2006 roku. Zrobił profesjonalną konserwację podwozia zaraz po zakupie nowego auta z salonu. W tym roku zauważył małe wybrzuszenia na progu, pojechał do blacharza i okazało się, że samochód z zewnątrz wyglądał ok, ale pod warstwą baranka trawiło go tak, że ponoć sypał się rękach. Dlatego postanowiłem narazie nie działać, a obserwować. Jak skończy się gwarancja, a zobaczę jakieś ogniska korozji, to wtedy wykonam za zaleceniem Rafal79 dodatkową konserwację.
-
Jeśli Tipo jest antykorozyjnie tak dobrze zabezpieczone, jak te piętnastoletnie Doblo - to jestem spokojny
https://www.youtube.com/watch?v=7s8m-CIa3X8
-
Dawno temu sprzedawałem 6 letnie Seicento , które miałem od nowości. O korozji w ogóle nie było mowy . Był to jeden z najtańszych samochodów na rynku i nie robiłem mu żadnej konserwacji podwozia . 6 lat stania pod chmurką , nigdy nie zaznał garażu. Tematu rdzy w nim nie było .... .
Za to opel astra II - na wyposażeniu papier ścierny , zaprawka , antykor , pędzelek.
-
Cytat:
Napisał
slawcio74
Za to opel astra II - na wyposażeniu papier ścierny , zaprawka , antykor , pędzelek.
Sorry za offtopik, ale z którego rocznika ta astra? Moja jest z 2003, poza pierwszymi 2 latami zawsze pod chmurką i mam może raptem ze 2 maciupkie purchle na tylnych nadkolach (za późno założyłem plastykowe osłony), poza tym nic się nie dzieje.
-
Ja miałem Astrę II z 2005. Sprzedałem na początku 2016 - zero korozji.
-
Cytat:
Napisał
slawcio74
Dawno temu sprzedawałem 6 letnie Seicento , które miałem od nowości. O korozji w ogóle nie było mowy . Był to jeden z najtańszych samochodów na rynku i nie robiłem mu żadnej konserwacji podwozia . 6 lat stania pod chmurką , nigdy nie zaznał garażu. Tematu rdzy w nim nie było .... .
Za to opel astra II - na wyposażeniu papier ścierny , zaprawka , antykor , pędzelek.
Musiała być ostro bita ta twoja Astra skoro ci ocynk rdzewiał
-
Cytat:
Napisał
kendzior3
Musiała być ostro bita ta twoja Astra skoro ci ocynk rdzewiał
Pierniczenie. Za bardzo ufasz obietnicom producentów co do dokładności ocynku.
-
Mam Astre II z 2000...Trzymam ją pod chmurką. Sprowadzona z Belgi specjalnie z uszkodzonym tyłem żeby nie było że składana z trzech. Po latach wyszło że jednak nie. Złuszczył się lakier z maski, błotnika, zderzaka, kawałka dachu, oraz drzwi i widać wszystkie kolory tęczy z przed malowania. W tym roku wjechałem w nią nawet ładowarką i w tych miejscach nie rdzewieje. Rdzewieje tylko tam gdzie była jebnięta i naprawiana w Polsce, czyli tylne nadkole, za plastikowy zderzak nie zaglądałem. Morał... jeśli były wymieniane całe oryginalne elementy nie rdzewieje. Jeśli działał Janusz ze szpachlą i wspawywał reperaturki będzie rdzewnieć.
(Automat) Autor dopisał treść. Post został scalony.
Dla porównania mam BMW, rdzewieje od samego patrzenia.
-
Cytat:
Napisał
gilbert3
Pierniczenie. Za bardzo ufasz obietnicom producentów co do dokładności ocynku.
Astra II z tego co pamiętam miała 7 lub 11 lat gwarancji na blachy/lakier. Jak gnila i nie była mieloną to trza było reklamować. Z tego co wiem nie robili problemów - jak coś się działo to naprawiali na swój koszt.
-
Panowie, wyciągał ktoś z Was te zaślepki w progach, żeby wprowadzić przez te otwory środek konserwujący?
Ściągał ktoś z Was plastikowe nadkola, żeby zakonserwować zakończenia progów i dodatkowo progi od środka?
Czy wg Was (tych zwolenników konserwacji - bo przeciwników o zdanie nie pytam) ma to sens, czy lepiej się nie bawić żeby czegoś nie zepsuć/ nie pogorszyć i spryskać tylko spód?
-
Cytat:
Napisał
KarmazynowyPiekarz
Panowie, wyciągał ktoś z Was te zaślepki w progach, żeby wprowadzić przez te otwory środek konserwujący?
Ściągał ktoś z Was plastikowe nadkola, żeby zakonserwować zakończenia progów i dodatkowo progi od środka?
Czy wg Was (tych zwolenników konserwacji - bo przeciwników o zdanie nie pytam) ma to sens, czy lepiej się nie bawić żeby czegoś nie zepsuć/ nie pogorszyć i spryskać tylko spód?
Ja to robilem. + zaslepki w okolicach slupkow we wnekach drzwi.
Stosowalem jakis wosk do profili zamknietych. Zrobilem prawdopodobnie prezent gdzies tak piatemu wlascicielowi ktory kupi to auto w 2035 roku ;-). Predzej go sprzedam w bo sie nim znudzę i lub w pogoni za "luksusem". Choć przejechanie całej Polski za 90 zł na LPG to raczej w nowym aucie nie wchodzi w rachubę. Ale do rzeczy: znane mi wspolczesne fiaty/alfy po ok 10 latach nie maja z tym problemu poza zrywaniem lakieru z progow przez piaskowanie.
-
Ja planuje w tym roku konserwować, zaszkodzić raczej nie zaszkodzi;-) Do profili Valvoline Tectyl ML, na podwozie również Tectyl ML jako podkład a na to Valvoline Bodysafe.
-
2 załącznik(i)
Załącznik 38280 Załącznik 38281 Polecam zrób sobie, napewno nie zaszkodzi :smile:. Ja podłogę i pod nakolami zrobiłem SIkagardem 6440 na bazie kałczuku . Fajnie że ten środek szybko schnie , matowy, nakładany pędzlem wygląda jak fabryka. W zaślepki w progach i drzwiach wstrzyknąłem wosk również sikagard do konserwacji bezbarwny. Ładnie wypływał przez otwory odpływowe Wydaje mi się że w progach nie było konserwacji po ściągnięciu zaślepek jak palca włożyłem . Jeszcze tłumik pociągnąłem srebrzanką i tylne bębny i felgi na czarno. Bo je po dwóch latach wypryszczyło.
-
Jeśli planuje ktoś jeździć autem więcej niż 10-12 lat, możliwe, że warto zrobić porządną konserwację. W moim seicento, kiedy go sprzedawałem jako 11 latka, problem rdzy nie występował (nadwozie). Kiedy auto miało już jakieś 17-18 lat konieczna była wymiana progów i kawałków podłogi. W GP (11 lat) spód wydaje się być zdecydowanie OK. Nie jak nowy, ale wygląda dobrze. Teścia C-max (dwa lata młodszy od GP) już nieźle rdzewieje od spodu. Nie mam zamiaru jeździć tipo więcej niż 10 lat, więc zabawa w konserwację odpada.
-
Cytat:
Napisał
aegean
Jeśli planuje ktoś jeździć autem więcej niż 10-12 lat, możliwe, że warto zrobić porządną konserwację. W moim seicento, kiedy go sprzedawałem jako 11 latka, problem rdzy nie występował (nadwozie). Kiedy auto miało już jakieś 17-18 lat konieczna była wymiana progów i kawałków podłogi. W GP (11 lat) spód wydaje się być zdecydowanie OK. Nie jak nowy, ale wygląda dobrze. Teścia C-max (dwa lata młodszy od GP) już nieźle rdzewieje od spodu. Nie mam zamiaru jeździć tipo więcej niż 10 lat, więc zabawa w konserwację odpada.
W 10 lat to buda zgnije.
-
Jeśli tak będzie, więcej nie kupię fiata.
-
Jeśli chcesz mieć auto w którym praktycznie nie występuje problem korozji to kup sobie francuza. W 308 jak odprysł kawałek lakieru do blachy, to przez 3 lata nic się nie działo.
Ja osobiście konserwuje podwozie we wszystkich autach jakich mam, Tipka kupiłem z Niemiec i ktoś to zrobił za mnie (widać że to profesjonalna robota, wszystkie nadkola, progi, wnęki itp) - więc mam z głowy.
Koszt nie jest duży (jak robi się samemu). Najgorzej to porządnie umyć podwozie, chyba że ma się gdzieś myjnie na podnośniku. Samej roboty jest na 3-4 godziny. No i trzeba pamiętać o zabezpieczeniu karoserii, bo pył się przenosi i osiada na drzwiach itp.
-
Cytat:
Napisał
bahamut24
W 10 lat to buda zgnije.
Skąd takie stwierdzenie ?