to w tym przypadku to to nie ma sensu:smile:
To jest widok strony w wersji do druku
hehe spoko mi opierwszą częśc postu to o mnie chodziło a ten drugi jako ciekawostka, ze można kupic kilku letnie auto z znikomym przebiegiem :)
Paliwo to paliwo nie chce nawet liczyć ile na nie wydawałem ;-)
(rocznie koło 40 kkm)
W samo zawieszenie i tym podobne elementy przed samą sprzedażą poszło koło 3,500 zł ;-)
Jakoś na swoją padlinę nie mogę/łem narzekać. Woziła mnie tak gdzie chciałem i to bez żadnych przygód.
Najważniejsze jest wymieniać wszystko na czas, nie na byle jakich podzespołach.
Z moich wyliczeń bez paliwa w Manie poszło dobre 8 tys :P więc za tyle ją sprzedałem bratu ;-)
ja pisalem razem z paliwem, bo jakby nie bylo to tez wydatek na auto hehe ;)
Tak, tak. Tylko ja po prostu nie chce tego liczyć (po co mam dostać zawał ;-))
w dzisiejszym świecie bez samochodu(przynajmniej dla mnie) to jak bez ręki. prosić się kogoś żeby gdzieś zawiózł czy coś albo np. dojazd do pracy na stopa, no masakra. wsiadam w auto i jade, to jest wieeelki plus. marzą mi sie czasy kiedy za 5zł w motorynce był pełen bak:lol:
ja pewnie i tak poza benzyna to najwieksza ilosc $$ jaka wlozylem w auto to tuning :) sam zawias, wydech, kola i marne car audio to prawie 5 tys :PP nie mowiac juz o rozporkach, swiatlach, liczniku i paru innych "pierdolach" :)
Niestety ale zabawy niosą za sobą koszta. Skład ja to znam.
wysłane za pomocą mojego notatnika drugiej generacji:)
Ogólnie problemem przy moim aucie jest właśnie brak gotowców :P wszystko trzeba robić na zamówienie albo pasować od innych aut ;) Nawet głupie springi obniżające trzeba było zamawiać w Poznaniu bo gotowych kitów nie ma :) Teraz zbieram na kolektor wydechowy, bo co mi po przelocie 2" jak kolektor seria i wszystko blokuje ;) Ale oczywiście kolektor też trzeba robić na zamówienie, koszt ok 1500 zł, ale na razie wole ogarnąć blachy a później się bawić w "szmoc" :)
U mnie jest podobnie. O ile do silnika jest trochę rzeczy to np zawieszenie czy hamulce to już zabawa w dobieranie od innych modeli.
"... I guess it's just the way I'm wired."
Kupiłem sienke za przysłowiowe grosze.. przynajmniej tak mi się wydawało. na dzień dobry sprzedający oszukał mnie na oc, tzn. oc które miało być na rok było... na miesiąć!!! uważajcie na AXA DIRECT (dziwaczne ich raty)omijać z daleka, po powrocie okazało się że nie pali,,,... przekaźnik pompy paliwa i 300 zeta nie moje.. ogólnie nie polecam , odradzam , chciałbym uciec ale mnie nie stać na coś innego. pozdrawiam i wesołego alleluja .... jeśli któs wierzy jeszcze po ostatnich akcjach kościoła hehheeh . pozdro..
ale w co wierzy, bo to jest pytanie? :mrgreen:
ja nie liczę ile włożyłem w auto - kupuję i jak zrobić trzeba to robię bo innej opcji nie ma skoro auto ma jeździć...co prawda teraz zacząłem przy Palio spisywać sobie co i za ile kupione - wymianę samemu robię, więc robociznę mam ujmę to "za gratis"...i zobaczę ile to wyjdzie w momencie skończenia rehabilitacji pacjenta - pewnie wyjdzie, że można byłoby kupić coś dużo młodszego, ale jednorazowo takiej kasy niestety nie byłbym w stanie zgromadzić
dokladnie to samo mi sie cisnie ;) tak to jest jak sie kupuje auto za "grosze" a wymaga bezawaryjnosci starych mercedesow :) jak sie kupilo zajezdzony egzemplarz bo tanio to chyba jasne ze najpierw trzeba bedzie w niego wlozyc bo nikt w pelni sprawnych aut za pol darmo nie sprzedaje
Ja miałem okazję kupić palio 1.2 z gazem za 1900zł. i chwała Bogu, że poprosiłem o wjechanie na podnośnik. Absolutnie wszystko co było na dole było skorodowane mimo, że nadwozie całkiem ładne.
Kowal i Sznuro odbiegliście od tematu no ale cóż... Proponuje powrót do początku wątku autora - tam jest napisane (tu drukowanymi bo widze że coś nie potraficie czytać) ILE WŁOŻYLIŚCIE W SAMOCHÓD OD MOMENTU ZAKUPU. Pozatym jednych stać na coś droższego innych na coś tańszego, jeśli w naszej nędznej polsce z wypłaty mogę odłożyć przez 5 lat na siene za 2000 zł to kupuje siene i oczekuje igły bo pieniążki na nią przyszły mi bardzo ciężko. Jeśli stać mnie by było na coś droższego to uwierzcie napewno nie kupił bym fiata...
pięć lat zbierania na samochód za 2000zł to już raczej nie wina nędznej polski :P najlepiej wszystko zwalać na kraj i rząd :rolleyes:
to na cholerę pieprzysz w tym temacie o tym jak cię zrobił w balona poprzedni właściciel, axa direct i wybrykach kościoła ? :lol: poza tym kolega nazywa się Szuro a nie Sznuro - chyba jednak nie my mamy problemy z czytaniem :tongue
a tak na koniec... za 2000zł to trzeba było cinquecento albo tico kupić - możliwe, że by było lepiej utrzymane a przez to mniej awaryjne :wink:
EOT