Panowie, nie straszcie, bo zaczynam się bać samodzielnej wymiany klocków. Przecież to w sumie prosta operacja, a tu przed oczyma wyobraźni rośnie mi sterta kluczy calowych, jakiś być może skomplikowanych przyrządów :roll:
To jest widok strony w wersji do druku
Panowie, nie straszcie, bo zaczynam się bać samodzielnej wymiany klocków. Przecież to w sumie prosta operacja, a tu przed oczyma wyobraźni rośnie mi sterta kluczy calowych, jakiś być może skomplikowanych przyrządów :roll:
Do wymiany klocków potrzebne są:
- klucz do kół i lewarek/podnośnik
- dwa klucze płaskie albo oczkowe albo nasadki (czasem trzy albo jeden, zależy jak bardzo zaszalał konstruktor układu hamulcowego)
- szczotka druciana (ew pilnik jeśli ta wymiana jest po 20 latach eksploatacji),
- kawałek drutu (żeby zacisk nie wisiał na przewodzie hamulcowym jak go odkręcimy, można się obyć bez drutu),
- duży wkrętak płaski (albo "specjalne narzędzie do cofania cylinderka" - w niektórych modelach obowiązkowe bo cylinderek trzeba jednocześnie naciskać i wkręcać),
- trochę smaru silikonowego (odpornego na temperaturę - istnieją specjalne "do hamulców" ale bez przesady)
- wiedza i zdolności manualne na (poziomie powyżej "mam dwie lewe ręce i jestem z tego dumny")
- młotek, przecinak, klucz udarowy -> im auto starsze ty większy młotek będzie potrzebny
Cała procedura jest prosta i wielokrotnie opisywana "w internetach" (z obrazkami). Różnice w np wymiarach śrub albo kształcie klocków (zacisków, jarzma) nie mają znaczenia, trzeba tylko pamiętać o dokręceniu wszystkich śrub z momentem takim jak w instrukcji serwisowej -> za dużo też źle, mając odpowiednio długi klucz każdą śrubę da się zerwać ... a wtedy robi się niemiło.
Proponowałbym jeszcze odkręcenie korka zbiorniczka płynu hamulcowego, na pewno będzie lżej cofać cylinderki... uwaga: jeśli ktoś uzupełniał płyn może okazać się, że po cofnięciu będzie go za dużo i nadmiar wyleje się... Jeśli ktoś nie czuje się za bardzo pewnie, a chciałby sam wymienić, to sugeruję zrobić zdjęcia tel przed rozebraniem, łatwiej będzie złożyć.
Po co odpowietrznik odkręcać? Przecież nie wymieniamy tu płynu hamulcowego. Odkręcenie odpowietrznika naraziło by raczej na duże szanse zapowietrzenia układu. Ale może nie znam się....
Ja zawsze odkręcam zbiorniczek i cofa się dużo lżej.
Nie ciśniesz przez cały układ. Ja zwykle z klockami płyn wymieniam. I tak wypada to rzadziej niż 2 lata. Najpierw wysysam ze zbiorniczka strzykawką, na odpowietrznik wężyk i do słoika z płynem i deptanie na oko aż wyleci to stare z przewodów. Ew. kompresorem jak jest grubsza zabawa z hamulcami i trzeba dużo odpowietrzać a nie mam pomocnika (kiedys miałem special słoik do tego). W zasadzie najbardziej kulturalny jest kompresor z lodówki
Czy są już jakieś sensowne zamienniki? Ktoś montował?
Oryginalne klocki w wersji 1.6 z automatyczną skrzynią biegów to jakiś absurd. 47tys. przejechałem i mam ok 50% zużycia drugiego kompletu klocków hamulcowych.
Jazda niestety w 90% miasto.
Cos sie zuzywac musi. Lepiej klocki niz tarcze. W mito mialem jeden do jeden. Przy 90 tys pierwsza wymiana klockow ale tercze tez. Zalezy jak jest dobrana ta para.
jak kupujecie klocki hamulcowe remsa to sprawdzajcie wersje bo są 2 1 która ma długość 133 cm i druga 151
wersja pasująca do naszego auta to 133cm.
A może te mniejsze pasują do sedana a większe do hb i sw?
Sprawdzajac w katalogu intercars to tjet ma te 2 cm dluzsze
Wracając do tematu: jak wiadomo gdy pies nie ma co robić to liże swoje j.j....a, więc ja skoro nie sięgam do swoich, to w tym czasie dopieszczam Tuptusia.
W wolnej chwili sprawdziłem stan klocków hamulcowych w swoim sedanie. Otóż niema się do czego doczepić Zjechane równo na przedniej osi w obu kołach. Ale jest jedno ale: dlaczego klocek od strony półosi (czyli wewnętrznej ma grubość ok 10mm, a od strony zewnętrznej ma grubość ok 8mm?. Tak jest w obu kołach. Najechane na chwilę obecną 21200km,
Ktoś to oceni? stan zacisków: czyste, nie zasyfione, tarcze z lekkim rantem po obu stronach....
To przez to ze w czasie użytkowania auta przez te ponad 20 tysięcy km Jowisz był w złej koniugacji z Saturnem...