U mnie sytuacja jest taka, że biorę Gap fakturowy na 5 lat (leasing na 3 lata) za 2650 zł w WAGAS
Wysłane z mojego C103 przy użyciu Tapatalka
To jest widok strony w wersji do druku
U mnie sytuacja jest taka, że biorę Gap fakturowy na 5 lat (leasing na 3 lata) za 2650 zł w WAGAS
Wysłane z mojego C103 przy użyciu Tapatalka
A ubezpieczenie AC ze stałą kwotą ubezpieczenia? Ktoś o tym pomyślał? Po co wówczas GAP? GAP to naciąganie klientów, by płacili za obniżenie ryzyka finansowego po stronie leasingodawcy.
W przypadku szkody na aucie leasingowanym odszkodowanie zawsze uzyskuje leasingodawca, bo to on jest właścicielem pojazdu.
(Automat) Autor dopisał treść. Post został scalony.
Nie "mi ukradli", tylko "leasingodawcy ukradli".
Jak ukradną w ostatnim roku leasingu, to odszkodowanie uzyska leasingodawca, a leasingobiorca nic.
Bzdury piszesz. Jeżeli masz leasing z minimalną kwotą wykupu 1% i zostało Ci do spłacenia np. jeszcze tylko 2 raty + wykup , to leasingodawca otrzymał już "prawie całą kwotę". Kasę dostaje leasingobiorca pomniejszoną o to co zostało.
Kasę dostaje leasingodawca tylko wtedy , kiedy masz ustaloną maksymalnie dużą wartość wykupu i zgodnie z umową nie zamierzasz odkupić samochodu od leasingodawcy.
Stała kwota ubezpieczenia może obowiązywać nawet przez trzy lata, jeśli znajdziecie dobrego agenta, który Was nie naciągnie.
Istotą umowy leasingu jest chyba to, że samochód do ostatniego dnia umowy jest własnością leasingodawcy. Więc w przypadku kradzieży to on jest poszkodowany w sensie cywilnym i to on uzyskuje wszelkie odszkodowania, czy to z AC, czy to z GAP. Mylę się?
Faktem jest, że odszkodowanie dostaje leasingodawca, ale na mocy umowy leasingu korzystający dostaje od niego nadwyżkę.
Podam przykład:
- kradzież następuje, np.: na pół roku przed końcem leasingu
- umowa wygasa i zostaje rozliczona
- leasingodawcy będą należały się pozostałe 6 rat leasingu (pomniejszone o część odsetek) oraz wykup (niektóre firmy leasingowe doliczają też opłatę manipulacyjną za przedterminowe zakończenie umowy). Zupełnie przykładowo przyjmijmy, że będzie to kwota 10 tys. zł
- ubezpieczyciel AC wypłaca - przykładowo - 50 tys. zł
- więc leasingodawca pobiera sobie te należne mu 10 tys. zł, a pozostałe 40 tys. zł przekazuje leasingobiorcy
Gdyby było inaczej to nikt o zdrowych zmysłach nie korzystałby z leasingu. ;)
I teraz - jeśli masz GAP to odszkodowanie jest jeszcze wyższe, więc w takim przykładzie jak poniżej otrzymałbyś jeszcze większą kwotę.
Gdyby było, jak mówisz, to wszystkie umowy leasingu z takim GAP kończyłyby się w taki sposób, ze na kilkanaście dni przed zakończeniem umowy samochody by "znikały", a leasingobiorca obok kosztów rat leasingowych, które stanowiły koszt w jego firmie i pozwalały na optymalizację podatkową, dostawałby w prezencie zwrot rat zapłaconych przez cały okres leasingu.
Nie musi znikać, wystarczy szkoda całkowita...
Pewnie. Więc dlaczego nikt na końcu leasingu z GAPem nie trzaska samochodu, tylko grzecznie go oddaje albo wykupuje, by sprzedać za 15.000 zł? Przecież mógłby dostać w tym toku rozumowania 50.000 zł jak za nowy.
Ja wiem, po co jest GAP. Do naciągania naiwnych. Porozmawiajcie o GAP nie z przedstawicielami firm leasingowych, ubezpieczeniowych, dealerów, tylko z adwokatami i sędziami. Wtedy co innego usłyszycie.
Większość przedsiębiorców w Polsce nie zarabia uczciwie. Ja przynajmniej takich nie znam.
Ok, rozumiemy, tylko Twój tok rozumowania i działania jest słuszny, każdy kto robi inaczej robi niemądrze, głupio i niepotrzebnie wydaje kasę... Następny...
Niepotrzebne wydawanie kasy jest typowe dla bogacących się społeczeństw, które 200 lat temu wyszły z pańszczyzny i obce są im mechanizmy rynkowe.