To jest widok strony w wersji do druku
To jest widok strony w wersji do druku
Przejdź do pełnego widoku tematu
piwo w aucie -
Utrata prawa jazdy wiąże się z ponownym przystąpieniem do egzaminu. Zatrzymanie prawka następuje na jakiś czas (choćby czas rozprawy) bez późniejszego zdawania egzaminów. Czujesz różnice? o to mi właśnie chodzi. Różnica pojęć i to znacząca. Za picie piwa w aucie nikt nikogo nie ukarze przytaczałem przykład już na początku.
(Automat) Autor dopisał treść. Post został scalony.
Uzupełniając swoją wypowiedź o jeżyk fachowy. Zatrzymanie prawa jazdy odbywa się w następująco:
faktyczne zabranie dokumentu- mundurowy zabiera daje do sądu w ciągu 7 dni
prawne odebranie dokumentu sąd orzeka lub nie o zabraniu uprawnień do kierowania
Można jeździć z faktycznie odebranym prawkiem wtedy płacimy 50zł za brak dokumentu bo uprawnień nikt nam nie zabrał bo policjant nie ma takiej władzy ustawodawczej. lecz co ciekawe jeśli sąd orzeknie zatrzymanie prawka to okres od jego faktycznego zatrzymania do wydania niekorzystnego orzeczenia też jest zaliczany. Sprawa zatrzymania prawka jest dość śliska a z racji tego że nasze prawo nie jest precedensowe każda sprawa traktowana jest inaczej więc hak nie mówię że nie masz racji ale możemy mówić co innego i obaj mieć racje bo wszystko zależny od tego która noga wstanie sąd. Uważam że spieranie się o to czy prawko będzie zabrane za to że pije w aucie które ma uruchomiony silnik jest zbędne bo tu każdy ma racje. jedna sprawa sądowa a interpretacji wiele a co lepsze niedoróbek w prawie jeszcze więcej co ułatwia sprawę prawnikom.
-
Widzę, że poszedłeś po rozum do głowy i wybrnąłeś z błędu dyplomatycznie, sugerując że chodzi wyłącznie o przypadki zatrzymania uprawnień na podstawie decyzji sądu. Nigdzie wcześniej jednak (w tym wątku) nie było mowy o takich wyjątkach. Cały czas trwała dyskusja o możliwościach zatrzymania prawa jazdy przez policję, przy czym takie zatrzymanie uprawnień, także jest jak najbardziej prawne. Żaden policjant nie zdecyduje się na zabranie dokumentu, nie mając do tego podstaw prawnych. Podstawą zaś jest sam fakt podejrzenia popełnienia przestępstwa i to wcale nie muszą być podejrzenia policjanta (celowo wstawiłem wątek z upierdliwą sąsiadką zgłaszającą swoje podejrzenia, co do stanu trzeźwości sąsiada). Błędem jest także Twoje twierdzenie Cytat:
Napisał
seth
ba idąc dalej jeśli ktoś zbiegł z miejsca zdarzenia drogowego (utrzymując iż był w szoku) i znajdują go w domu z piwem to i tak utrzymywane jest że był trzeźwy.
bo będzie traktowany jak trzeźwy, jeśli istotnie jest trzeźwy, natomiast jeśli zostanie stwierdzona jego nietrzeźwość to będzie traktowany, jako podejrzany o ucieczkę z miejsca zdarzenia drogowego i kierowanie w stanie nietrzeźwości. Kolejnym błędem jest twierdzenie Cytat:
Napisał
seth
Zaraz po wypiciu moge miec i promil. Nie udowodnisz czy pije od 5 czy 15 minut.
To się da udowodnić, bo robi się 3 badania w odstępach co 15 minut. O ile po przepłukaniu gęby spirytusem możesz wydmuchać nawet 5 promili, to jeśli nie masz alkoholu we krwi, to kolejne badanie potwierdzi jego brak. Ponadto świeżo wypity alkohol będzie powodował tendencję wzrostową (wyniki pomiarów będą rosnąć), odwrotnie zaś będzie gdy spożywałeś godzinę wcześniej. Cytat:
Napisał
seth
Jade autem z biala puszka i sasiadka zglasza ze jezdze i pije piwo. Przyjezdzaja do mnie a ja pijany i co? I moglem miec napoj w puszcze ludzaco przypominajacej alko.
No to do zgłoszenia sąsiadki dodaj jeszcze, że widziała jak potrąciłeś dziecko na rowerku usiłując zaparkować. Teraz zaś zadaj pytanie: I co? Ano to, że jeśli faktycznie jesteś pijany, to nie dość, że zabiorą ci prawo jazdy, to jeszcze lądujesz na dołku (zatrzymany do wytrzeźwienia i wyjaśnienia). Ty zaś wymyślasz mi od komuchów, milicjantów i twierdzisz, że piszę głupoty!? Dlatego twierdzę, że to nie różnica w rozumieniu pojęć stała się przyczyną "wyprostowania" Twojej wypowiedzi, a najprawdopodobniej "zasięgnąłeś języka" i ktoś był uprzejmy Cię uświadomić. Dowodem na to jest ten cytat Cytat:
Napisał
seth
Kazdy prawnik wybronilby kierowce z tego.
, gdzie sam potwierdzasz że chodzi o zatrzymanie uprawnień przez policjanta (prawnik bowiem będzie bronił na etapie postępowania sądowego).
-
Nie wyzywam od komuchow mylnie zrozumiales to co napisalem. Piszac czy zaczynalem w mo mialo na celu z lekka przestarzale myslenie. Uwierz mi teraz jest nieco inaczej. W swiecie absurdow prawnych i luk w prawie wszystko jest do wygrania. Nie ma co tu debatowac kazda sprawa jest inna kwestia dobrego adwokata za dobra kase
-
Cytat:
Napisał
seth
teraz jest nieco inaczej.
W kwestii przestarzałego myślenia, znowu się mylisz. Wraz z rozwojem cywilizacji i postępem technicznym, pojawiają się także nowe rodzaje przestępstw stąd i konieczność dopasowania prawa do nowych wymogów. Większość naszych aktów prawnych ma swój rodowód w baaardzo głębokiej komunie i wbrew pozorom były one dość precyzyjne, choć restrykcyjne. Później powstawały tylko nowelizacje ustaw (jak poprawki do konstytucji w USA). I co najgorsze, to właśnie owe nowelizacje wprowadzają chaos, bo często jedynym ich celem było "zamulenie stawu", aby niektórych "rybek" nie dało się odłowić. Tak więc, to "nowe myślenie" jest nie do końca lepsze.
Temat jednak dotyczy ryzyka, jakie niesie spożywanie piwa w aucie i jak już wykazałem, takie ryzyko istnieje i grozi wcale niemałymi konsekwencjami. Nie jest przy tym istotne, czy te konsekwencje (zatrzymanie uprawnień) będą kilkudniowe, czy też kilkuletnie. Wszystko bowiem zależy od okoliczności.
-
Nie musisz tlumacz akurat wiem bo akurat podstawa mojej "pracy" sa akty prawne.
-
Panowie, prawo ma to do do siebie, że pozostawia dowolną interpretację. Inną przez urzędnika, inną przez księgową w firmie, taki przykład.
-
To co robi Policja, a to co jest zgodne z prawem, to niejednokrotnie dwie różne rzeczy, nie mające ze sobą wiele wspólnego, opiszę wam sytuację mojego kumpla - sprawa jest kuriozalna.
Kumpel wracając do domu samochodem, praktycznie przed samą chałupą, na drodze jednokierunkowej (on jechał prawidłowo) wyminął dziadka jadącego na rowerze - dziadek się wywrócił - nie było żadnego potrącenia - żadnego kontaktu ani dziadka ani jego roweru z jego samochodem. Jak wspomniałem dziadek się wywrócił, ale nic mu się nie stało, tylko rower, a konkretnie przednie koło ucierpiało na tyle, że rowerem nie dało się jechać. Było to praktycznie pod domem kumpla i całe zdarzenie widzieli jego synowie. Podeszli do miejsca zdarzenia i zaoferowali dziadkowi podwiezienie do domu oraz naprawę roweru - dziadek podziękował i powiedział, że akurat jedzie (teraz to już idzie), do kolegi który mieszka parę metrów dalej - tak się rozstali.
Kumpel wrócił do domu, był piątek po po południu, a więc wypił sobie parę piwek.
Po około czterech godzinach na podwórku zjawił się dziadek z synem i synową, przyjechali "się dogadać", kumpel wiele nie myśląc wezwał Policję - i tu zaczyna się najlepsze, policjanci wlepili dziadkowi mandat za jazdę pod prąd, ale kumpla poprosili o prawo jazdy, które im dał. W tym momencie zaprosili go do radiowozu i kazali dmuchać w "puzon" - wykazało 0,8 promila - co zrobili policjanci? Zatrzymali mu prawo jazdy - zapytacie na jakiej podstawie - nie wiem - bredzili coś o jakimś biegłym, który ustali kiedy kumpel mógł spożywać alkohol.
Po miesiącu przyszło z sądu umorzenie, z powodu niestwierdzenia czynu zabronionego no i oczywiście wróciło prawo jazdy. Kumpel prowadzi firmę, w której podstawą jest posiadanie prawa jazdy - w tym czasie musiał trzykrotnie jechać do Niemiec, a skoro nie miał prawa jazdy, musiał zatrudniać kierowcę. Teraz, razem z prawnikiem, przygotowują skargę na działania funkcjonariuszy oraz pozew o odszkodowanie.
Rada - jeśli nie zostałeś zatrzymany w jadącym samochodzie, broń Boże, nie dawaj policjantom prawa jazdy!
Mało tego, bubel prawny pt. "zabieramy prawo jazdy za przekroczenie, w terenie zabudowanym, prędkości o ponad 50 km/h - rada dokładnie taka sama - powiedzcie, że nie macie przy sobie dokumentu, zapłacicie mandat za nie posiadanie dokumentów w wysokości 50 zł i tyle.
Żeby było jasne, nikogo ani nie namawiam, ani nie zachęcam do łamania przepisów, powiem więcej, zdecydowanie to odradzam, ale jeśli ustawodawca tworzy buble prawne, to... jego problem.
-
Cytat:
Napisał
janio
Po około czterech godzinach na podwórku zjawił się dziadek z synem i synową, przyjechali "się dogadać", kumpel wiele nie myśląc wezwał Policję - i tu zaczyna się najlepsze, policjanci wlepili dziadkowi mandat za jazdę pod prąd, ale kumpla poprosili o prawo jazdy, które im dał. W tym momencie zaprosili go do radiowozu i kazali dmuchać w "puzon" - wykazało 0,8 promila - co zrobili policjanci? Zatrzymali mu prawo jazdy - zapytacie na jakiej podstawie - nie wiem - bredzili coś o jakimś biegłym, który ustali kiedy kumpel mógł spożywać alkohol.
O tym właśnie ten temat.
Cytat:
Napisał
janio
Teraz, razem z prawnikiem, przygotowują skargę na działania funkcjonariuszy oraz pozew o odszkodowanie.
Nie sądzę, by cokolwiek uzyskali. Działanie policjantów było zgodne z prawem (o ile dziadek zgłosił podejrzenie popełnienia przestępstwa). Co ciekawe, napisałeś, że do kontaktu roweru z samochodem nie doszło, a mimo to dziadek wywrócił się (skąd zatem uszkodzenie roweru?). Jednak w momencie gdy dziadzio zgłosi iż "poruszający się z przeciwnego kierunku ruchu samochód, jechał prosto na mnie oślepiając mnie przy tym, ja byłem zmuszony uciekać mu z drogi, ale nie zdążyłem... albo wpadłem w jakąś dziurę i się przewróciłem, doznając stłuczenia ...") To jest właśnie zgłoszenie podejrzenia przestępstwa (spowodowania wypadku).
-
Cytat:
Napisał
hak64
(o ile dziadek zgłosił podejrzenie popełnienia przestępstwa)
Cytat:
Napisał
janio
kumpel wiele nie myśląc wezwał Policję
Czytać, czytać i jeszcze raz czytać - to, czy coś uzyskają nie zależy od wpisu na forum, tylko od tego, co orzeknie sąd.
Cytat:
Napisał
hak64
(skąd zatem uszkodzenie roweru?)
Dziadek walnął w krawężnik i się wypierdaczył, stąd - kolego o co Ci chodzi, przedstawiłem sprawę dokładnie tak jak była, szukasz "dziury w całym"?
Kolego, jaką miałeś ocenę z czytania ze zrozumieniem???
Było piątkowe popołudnie, dziadek jechał drogą jednokierunkową pod prąd, za co został ukarany mandatem, po tym jak mój kumpel wezwał policję - to wszystko jest w moim tekście wystarczy go przeczytać ;)
Jedyną niewiadomą pozostaje to, czy dostanie odszkodowanie - fakty które podałem nie podlegają interpretacji.
-
Cytat:
Napisał
janio
fakty które podałem nie podlegają interpretacji.
O ile są faktami! Może nazbyt długo nosiłem mundurek, ale "fakty" podawane przez jedną, rzadko pokrywały się z rzeczywistością, bądź "faktami" drugiej strony. To, że kumpel wezwał policję, nie zmienia faktu, że dziadzio mógł przedstawić własną "wizję" wydarzeń, tym bardziej, ze sam napisałeś
Cytat:
Napisał
janio
Po około czterech godzinach na podwórku zjawił się dziadek z synem i synową, przyjechali "się dogadać",
, co aż nazbyt dobitnie świadczy o roszczeniowym charakterze wizyty.
Cytat:
Napisał
janio
szukasz "dziury w całym"?
Tak, taka moja praca. Jestem też specjalistą od rekonstrukcji wypadków, a ta robota polega na badaniu wszelkich ewentualnych możliwości zaistnienia zdarzenia.
-
Cytat:
Napisał
hak64
że dziadzio mógł przedstawić własną "wizję"
Ale dziadzio nie przedstawił żadnej wizji, może nie skosztował wcześniej grzybów halucynogennych i dlatego.
Cytat:
Napisał
hak64
co aż nazbyt dobitnie świadczy o roszczeniowym charakterze wizyty.
I co, w związku z powyższym?
Cytat:
Napisał
hak64
a ta robota polega na badaniu wszelkich ewentualnych możliwości zaistnienia zdarzenia.
Na przykład na założeniu, że w piątkowe popołudnie samochód mógł oślepić dziadka - weź się kolego nie ośmieszaj.
Cytat:
Napisał
hak64
Tak, taka moja praca.
To jest forum, a Ty, jak widzę robisz tu za tego, który wszystko wie lepiej.
-
Cytat:
Napisał
janio
To jest forum, a Ty, jak widzę robisz tu za tego, który wszystko wie lepiej.
Po pierwsze, forum ma to do siebie, że służy nie tylko tobie. Po drugie, rozkładając na czynniki pierwsze owo zdarzenie mam na celu ustrzeżenie innych przed podobnymi "niespodziankami" Opisałeś sytuację kolegi i poddałeś w wątpliwość zasadność działania policjantów (sporządzenie skargi i żądanie odszkodowania wymaga przecież uzasadnienia i wskazania bezprawności postępowania policjantów). Napisałem więc, że mogli i prawdopodobnie mieli podstawy prawne do podjęcia takich czynności. Bez tego zresztą nie było by możliwe powołanie biegłego, o którym wspominasz. Na protokole użycia alkomatu, czy protokole pobrania krwi także musi być podany powód badania i podstawa prawna. Taka podstawą prawną mogło być albo zgłoszenie wypadku przez rowerzystę, albo zgłoszenie podejrzenia, że kierujący pojazdem mógł być nietrzeźwy, bo podczas rozmowy bezpośrednio po zdarzeniu czuć było od niego alkohol. Podkreślam jeszcze raz, że rzeczywistość często znacznie odbiega od wersji przedstawionej przez zainteresowanego, co zresztą ma miejsce, skoro doszukujesz się bezprawności działań policji.
Cytat:
Napisał
janio
Ale dziadzio nie przedstawił żadnej wizji, może nie skosztował wcześniej grzybów halucynogennych i dlatego.
To ty tak twierdzisz. Kolega może wyprostować twoje twierdzenie zapoznając się z adnotacją zawartą w protokole użycia alkomatu i dokumentacją skierowaną do sądu.
-
Jeszcze jedno. Dla rzetelności informacji wskazane było by ustalenie czy ów kolega dmuchał w (jak to nazwałeś) "puzon" raz, czy trzy razy. Jeśli tylko raz, to zarówno skarga na policjantów, jak i żądanie odszkodowania jest zasadne, z uwagi na niezgodne z instrukcja użycie urządzenia pomiarowego. Wcześniej wspominałem, że do celów procesowych badanie alkomatem powinno być przeprowadzone 3 krotnie w odstępach 15-to minutowych, zaś badanie krwi 3 krotnie w odstępach co godzinę. Niewłaściwie przeprowadzone badanie mogło więc spowodować niesłuszne nałożenie sankcji karnych, a całość podjętych wobec kierującego samochodem czynności (z zatrzymaniem prawa jazdy włącznie), była nadużyciem uprawnień.
-
Cytat:
Napisał
hak64
Po pierwsze, forum ma to do siebie, że służy nie tylko tobie.
To, jak rozumiem, tak "a propo słonia".
Cytat:
Napisał
hak64
(sporządzenie skargi i żądanie odszkodowania wymaga przecież uzasadnienia i wskazania bezprawności postępowania policjantów)
Jakiej skargi, o czym Ty do mnie piszesz??? Gdzie żeś to wyczytał???
Cytat:
Napisał
hak64
Napisałem więc, że mogli i prawdopodobnie mieli podstawy prawne do podjęcia takich czynności.
Właśnie to będzie przedmiotem rozpatrywania przez sąd - Twoja opinia nie ma tu nic do rzeczy.
Cytat:
Napisał
hak64
Bez tego zresztą nie było by możliwe powołanie biegłego, o którym wspominasz.
Wspominam jedynie, że mówili o tym Policjanci - czytaj chłopie, i jeszcze raz czytaj i staraj się zrozumieć.
Cytat:
Napisał
hak64
Na protokole użycia alkomatu, czy protokole pobrania krwi także musi być podany powód badania i podstawa prawna.
I, co to zmienia w podanej przeze mnie sytuacji, badania po ponad czterech godzinach od zdarzenia???
Cytat:
Napisał
hak64
Taka podstawą prawną mogło być albo zgłoszenie wypadku przez rowerzystę, albo zgłoszenie podejrzenia, że kierujący pojazdem mógł być nietrzeźwy, bo podczas rozmowy bezpośrednio po zdarzeniu czuć było od niego alkohol.
Tłumaczę Ci, jak komu dobremu, że nie było takiego zgłoszenia.
Cytat:
Napisał
hak64
Podkreślam jeszcze raz, że rzeczywistość często znacznie odbiega od wersji przedstawionej przez zainteresowanego, co zresztą ma miejsce, skoro doszukujesz się bezprawności działań policji.
Podkreślaj to sobie jeszcze razy sto, albo sto tysięcy, skoro nie potrafisz zrozumieć najprostszych faktów - faktów, ponimajesz??? a nie Twoich, opartych nie wiadomo na czym, wątpliwościach - specjalnie dla Ciebie, jeszcze raz podaję fakty, czyli coś co nie podlega dalszej Twojej interpretacji:
1. Dziadek został ukarany mandatem karnym za jazdę pod prąd drogą jednokierunkową.
2. Nie było żadnej skargi w stosunku do mojego kumpla.
3. Jest prawomocne orzeczenie sądu, w odniesieniu do mojego kumpla, że brak było znamion czynu zabronionego.
Tak więc, posługując się swoją chorą wyobraźnią, nadal możesz snuć te swoje fantasmagorie - powodzenia :)
P.S.:
Ucz się czytać ze zrozumieniem, nawet jeśli nie w tym przypadku, to na pewno w innych Ci się przyda :)
Cytat:
Napisał
hak64
To ty tak twierdzisz. Kolega może wyprostować twoje twierdzenie zapoznając się z adnotacją zawartą w protokole użycia alkomatu i dokumentacją skierowaną do sądu.
Rusz trochę mózgownicą i pomyśl - co mogło być w protokole badania alkomatem, wykonanym ponad 4 godziny po zdarzeniu???
Uzasadnienie zaczyna się od "podejrzenie..." dalej chyba jesteś w stanie sobie dośpiewać... z taką wyobraźnią ;)
Ale chyba cała ta nasza dyskusja, wynikająca tylko i wyłącznie z Twoich prób szukania "dziury w całym", zeszła na boczny tor, w stosunku do tego, co zawarłem w podsumowaniu pierwszego postu - gdyby kumpel odmówił wydania policjantom Prawa Jazdy, to sprawy w ogóle by nie było - nawet nie zapłaciłby 50 zł mandatu, albowiem do tego, żeby przebywać na własnym podwórku nie musi posiadać tego dokumentu.
-
Cytat:
Napisał
janio
Napisał hak64
(sporządzenie skargi i żądanie odszkodowania wymaga przecież uzasadnienia i wskazania bezprawności postępowania policjantów)
Jakiej skargi, o czym Ty do mnie piszesz??? Gdzie żeś to wyczytał???
A teraz przeczytaj to:
Cytat:
Napisał
janio
Teraz, razem z prawnikiem, przygotowują skargę na działania funkcjonariuszy oraz pozew o odszkodowanie.
Cytat:
Napisał
janio
gdyby kumpel odmówił wydania policjantom Prawa Jazdy, to sprawy w ogóle by nie było - nawet nie zapłaciłby 50 zł mandatu, albowiem do tego, żeby przebywać na własnym podwórku nie musi posiadać tego dokumentu.
Chcesz przez to powiedzieć, że jak po pijaku przejedziesz dziecko sąsiadki i zabarykadujesz się w swoim domu, to masz azyl, a policjanci mogą ci co najwyżej przysłać zaproszenie pocztą. Czy tak to sobie wyobrażasz?
Cytat:
Napisał
janio
specjalnie dla Ciebie, jeszcze raz podaję fakty, czyli coś co nie podlega dalszej Twojej interpretacji:
Podajesz fakty które są dla ciebie wygodne, z tych mniej wygodnych już się wycofujesz (skarga i żądanie odszkodowania), nie liczę więc na to byś podał ile razy był twój kumpel badany na alkomacie, bo wtedy okazało by się, że moje domysły są bliższe rzeczywistości niż twoje "fakty".