no to sie tym zainteresuje - no włąsnie to juz jest od dobrych paru lat :)
To jest widok strony w wersji do druku
no to sie tym zainteresuje - no włąsnie to juz jest od dobrych paru lat :)
Ja już kiedyś wymieniałem servo - tyle, że w Uno ;)
1. W instrukcji jakiegoś samochodu (tak, przeczytałem jedna..) było ze po uruchomieniu silnika należy wcisnąć pedał hamulca i dopiero jechać. Pewnie ta zasada jest dla wszystkich aut.
2. Wyczytałem powyżej, że jak syczy przy naciskaniu na hamulec to serwo się kończy, u mnie syczy od zawsze a hamulce są na razie nie do przebicia, porównywane z opelkiem z tego samego rocznika i dużo młodszą cytrynka i w marei wystarczy musnąć na pedał i samochód ostro hamuje. Problem jest przy przesiadaniu się do innego auta bo tam trzeba nacisnąć żeby zacząć hamować. Wiec chyba stwierdzenie ze jak syczy to serwo się kończy jest nieprawdziwe.
3. Ja miałem awarie hamulców dość poważna, na szczęście stało się to w garażu. Stalowy przewód przegnił i go rozerwało jak chciałem odkręcić wieloklin trzymając mocno nogę na hamulcu. Za jednym zamachem wymieniłem wszystkie przewody stalowe i elastyczne i KAŻDY przewód stalowy miał baranka!! Rocznik 99r. Po przepłukaniu układu wyleciały duże kawałki rdzy. Więc jeżeli u ciebie proces rozkładu się rozpoczął może w układzie masz syf i on blokuje.
4. Zużyte klocki/tarcze/bębny/szczeki można stwierdzić na kilka sposobów - hałas, niski poziom płynu w zbiorniczku, drgania przy hamowaniu i oczywiści pomiar. Rdze widoczna na tarczach to ja mam zawsze już po kilku dniach odpoczynku autka w deszczową pogodę.
5. Samochód miał hamulce, po prostu na chwilę przeniosłeś się w czasie i poczułeś jak kiedyś jazda samochodem była trudna :)
Przy okazji powiem, że w odwrotnej sytuacji, kiedy pedał wpadnie w podłogę, nie należy panikować (przynajmniej na początku :)) tylko pompować aż hamulec wróci (no chyba, że jest dziura to nie wróci). Miałem taka sytuacje i ratowałem się hamulcem ręcznym - droga hamowania wydłużona kilka razy pewnie. A wystarczyło podpompować. Powodem był zapieczony cylinderek, który nie odpuścił i w jednym kole zagotował się płyn - efekt podobny jak przy zapowietrzonym układzie.