To jest widok strony w wersji do druku
To jest widok strony w wersji do druku
Przejdź do pełnego widoku tematu
Tipo SW -
Cytat:
Napisał
eleven111
Podpisywałem jedynie iż naprawa ma być zrobiona wyłącznie na częściach oryginalnych i samochód ma być doprowadzone do stanu z przed wypadku, auto zastępcze gość z ubezpieczalni dał mi cennik że max do xx zł za dzień w a ASO tylko sie uśmiechnęła i powiedziała że ich to też mało interesuje i dała około 30 zł za dzień więcej bo taki oni mają cennik, cały koszt auta zastępczego wyniósł prawie 6k zł. o nic nie musiałem walczyć mimo iż cena była większa niż sobie życzyli i termin był o tydzień dłużej niż naprawa bo nie miałem czasu przyjechać i odebrać auta na czas. Jeśli wszystko robisz sam to faktycznie ubezpieczyciel będzie robił cie w konia czyli tak jak ciebie. Jak robisz to poprzez gościa który to ogarnia masz wszystko w D
Ja to też przeżyłem wiec też wiem jak jest. to ze ty miałeś pod górke nie znaczy że wiesz lepiej
W moim przypadku ubezpieczyciel po swojej ekspertyzie, czyli swojego rzeczoznawcy, olał ekspertyzę rzeczoznawcy z PZ-MOT - było kilka odwołań - w rocznym aucie chcieli prostować i szpachlować błotnik połamany na przetłoczeniach technologicznych + kilka innych spraw. Nie trafiłeś widocznie na PTU i Profibiz - mnie w konia nikt nie zrobił - odzyskałem pieniądze :!: Co prawda po dwóch latach, ale zawsze :!: Co więcej nic sam nie robiłem, tylko zgodnie z procedurą - wycena, odwołania i do ASO z nową ekspertyzą pomimo odrzucenia przez PTU/Profibiz - uszkodzonym autem jeździłem 3 miesiące. ASO nie miało nic do gadania w sprawie ekspertyzy, bo oni nie mieli nic wspólnego z wymienionym ubezpieczycielem. Jeśli mają, to inna sprawa - taka drobna różnica...
Tak, wiem lepiej jak to działa i jak się nie naciąć ponownie, czyli mieć spokój - sprawdzone. Likwidowałem 3 szkody z czyjejś winy - GP było wtedy nówką, ostatnia szkoda w wieku 3 lat...
-
Mam znajomego rzeczoznawce co ogarnia mi wszystkie szkody i to on zawsze sie w to bawi. I zawsze poprawia po rzeczoznawcy ubezpieczyciela na moją korzyść, mimo sporej ilości szkód bo i moich i reszty rodziny nigdy nie latałem po sądach A w przypadku jednego auta ( tak jeden członek rodziny ma wyjątkowego pecha ) wartość otrzymanych odszkodowań dwukrotnie przebił wartość auta. W jednym przypadku Ubezpieczyciel wycenił szkodę na 1k finalnie wyszło 6k itp
to że zgodnie z procedurą aso to i tak robiłeś to SAM.... Boże drogi ....
Nie wiesz lepiej. Przykro mi
(Automat) Autor dopisał treść. Post został scalony.
Jak bokser dostaje po ryju cały czas wcale nie znaczy że zna się na walce lepiej od tego co wygrywa :0
-
Cytat:
Napisał
eleven111
Mam znajomego rzeczoznawce co ogarnia mi wszystkie szkody i to on zawsze sie w to bawi. I zawsze poprawia po rzeczoznawcy ubezpieczyciela na moją korzyść, mimo sporej ilości szkód bo i moich i reszty rodziny nigdy nie latałem po sądach A w przypadku jednego auta ( tak jeden członek rodziny ma wyjątkowego pecha ) wartość otrzymanych odszkodowań dwukrotnie przebił wartość auta. W jednym przypadku Ubezpieczyciel wycenił szkodę na 1k finalnie wyszło 6k itp
to że zgodnie z procedurą aso to i tak robiłeś to SAM.... Boże drogi ....
Po rzeczoznawcy ubezpieczyciela może sobie poprawiać, ubezpieczyciel musi wyrazić zgodę - wyrażał :?: :!: Jeśli nie wyrazi, to sobie można robić auto, a potem sąd, jak w moim przypadku. Zapomniałem dodać, że były to lata 2007-2009, gdzie co niektórzy ubezpieczyciele lecieli totalnie w kulki.
Zgodnie z procedurą, czyli zgłoszenie szkody do ubezpieczyciela sprawcy, a potem oddanie do ASO z opinią rzeczoznawcy PZ-MOT, a potem sąd.
Nie masz pojęcia o tej konkretnej sytuacji, to sobie daruj. Auto wtedy mialo rok, naprawa kosztowała 8tyś, zapłacili tylko 5...
Dodam jeszcze, że nie chodziło o wysokość kosztów naprawy, a o zakres :!: Gdyby zakres z ASO zgadzał się z ich wyceną (czyli co naprawiać/wymieniać), to zapłaciliby tyle, ile ASO by sobie zachciało, ale bez auta zastepczego, bo co niektórzy uważali, że się nie należy :!:
Przykro mam nadzieję, że Ci nie będzie na własnym przypadku :wink: Mało wiesz kolego :cool:
-
Wiem wszystko kolegi :), najważniejsze to umieć się dogadać przed sądem, natomiast po częstych gownoburzach które robisz wnioskuje ze jesteś ciężkim rozmówca ;)
-
Cytat:
Napisał
eleven111
Wiem wszystko kolegi :), najważniejsze to umieć się dogadać przed sądem, natomiast po częstych gownoburzach które robisz wnioskuje ze jesteś ciężkim rozmówca ;)
Już nie będę wymieniał, kto g*burze robi i to częściej niż ja (o ile robiłem), nawet wyzwiska leciały i ostatnio też ktoś napisał zwrot w którymś wątku "idioci" do społeczności forumowej, o dziwo tylko kolega @Qvadrat jak dobrze pamiętam zareagował, po reszcie spłynęło :smile: Przed sądem nie musiałem się dogadywać, bo nie było o co - wszystko było w papierach, zapadł wyrok nakazujący zwrot kasy i tyle :smile:
Co do ciężkiego rozmówcy - jeśli ktoś na to zasługuje, to dla niego takim właśnie jestem :wink:
Kończę offtop.
-
Cytat:
Napisał
krowka1978
Powtórzę - ich opinia ubezpieczyciela może nie interesować, bo podpisujesz świstek, że w razie czego i tak zapłacisz
A załatwiałeś to wszystko osobiście?
-
Cytat:
Napisał
FiatPrime
A załatwiałeś to wszystko osobiście?
Miałem likwidację trzech szkód, w tym jedną ostatnią z mojego AC z regresem do OC sprawcy (po doświadczeniu z sądem, szkoda była na 3tyś.) - tu miałem święty spokój - zakres naprawy rzetelny, dwie wyceny kosztowe na zamiennikach i oryginałach, uszkodzone były elementy wymienne, więc była wymiana, poszło ładnie bezgotówkowo itd. Pierwsza szkoda też z pełnym spokojem, sprawca miał w InterRisk - poszło bezgotówkowo (lakierowanie zderzaka po najechaniu na tył, czyli niedużo). Tylko za drugim razem był problem z dziadostwem w postaci PTU (Polskie Towarzystwo Ubezpieczeń i jego likwidatorem szkód firmą Profibiz, swoją drogą swego czasu współpracowała z nimi Benefia). Można o tych firmach "pochlebne" opinie w sieci jeszcze znaleźć.
W przypadkach bezgotówkowych rozliczeń i tak podpisywałem w ASO papier, że w razie czego ja zapłacę za naprawę.
W przypadku PTU/Profibiz wszystko musiałem sam, faktura w ASO na mnie, bo oni nie wyrazili zgody na rzetelną naprawę auta, czyli jak najbliżej sprzed szkody, zgodnie z ustawą o OC. ASO robiło według wyceny PZ-Mot, więc niezgodnie z tym, co wpisali PTU/Profibiz - oczywiste więc było, że wiedzieli, że kasy nie dostaną. W przeciągu 30 dni PTU przysłało pieniądze (zobowiązani prawnie), oczywiście zaniżoną kwotę, pomimo, że miała być naprawa bezgotówkowa. Wszelkie odwołania odrzucali, włącznie z opinią rzeczoznawcy PZ-Mot - kuriozalnie odrzucili, bo nie było wpisane Grande Punto, a Punto model 199..., czyli Grande Punto, VIN się zgadzał itd... W dowodzie rejestracyjnym jest ... Punto model 199 :mad: Takie to były czasy. Sąd im racji nie przyznał :smile:
Jeżeli ktoś na taką jazdę nie trafił, to nie wie jak to jest.
-
Pytałem czy załatwiłeś sam. Sam jeździłeś do ubezpieczenia, ASO, sądu.
Wysłane z mojego ONEPLUS A5000 przy użyciu Tapatalka
-
Cytat:
Napisał
FiatPrime
Pytałem czy załatwiłeś sam. Sam jeździłeś do ubezpieczenia, ASO, sądu.
Wysłane z mojego ONEPLUS A5000 przy użyciu Tapatalka
Z ubezpieczycielem własnoręczna korespondencja, ASO sam, sąd przy pomocy prawnika.
-
Dlatego masz takie doświadczenie. Ubezpieczyciel inaczej traktuje Kowalskiego, a inaczej duże firmy które zajmują się odzyskaniem pieniędzy za szkody.
Wysłane z mojego ONEPLUS A5000 przy użyciu Tapatalka
-
Krowka1978: to ja Cię biorę jako mojego prawnika w razie problemów , co do gaży się dogadamy :smile:
-
Krowa która dużo muczy mało mleka daje ;)
-
Cytat:
Napisał
eleven111
Krowa która dużo muczy mało mleka daje ;)
Może coś bardziej błyskotliwego byś wymyślił? Ten tekst pojawił się na forum wielokrotnie :cool:
-
krowka1978 jest jaki jest ,mnie też przy pierwszym pytaniu , problemie zjechał zamiast odpowiedzieć ale mu grzecznie odpowiedziałem i spoko ( TTTM) każdy ma swoje plusy i minusy i nigdy nie wiemy kiedy nam się przyda jego wiedza , dajcie spokój z tymi kłótniami itp....
-
Po kontakcie z czterema różnymi kancelariami, rozmieszczonymi w różnych częściach kraju, kiedy każda z nich twierdzi, że nic z tym nie zrobię, ponieważ szkoda jest usuwana bezgotówkowo, dałem sobie spokój.
Byłem już skłonny wyjść na frajera i samemu sobie zapłacić za nową maskę, ale dzisiaj zadzwoniłem do serwisu i okazuje się, że naprawa skończona, nie mogą sobie tylko poradzić z ?wgraniem poduszek i napinaczy pasów?
To też ciekawe, bo dwa dni temu otrzymałem pismo od opiekuna szkody, że akceptują kosztorys i można naprawiać, a oni i tak bez tego naprawiali. Klepali, to będzie większe odszkodowanie za utratę wartości, chociaż kokosów i tak się nie spodziewam.
Mniejsza o to, bo mam to już gdzieś. To tylko samochód, który po 3 lub 5 latach sprzedam i kupie nowy. Proste.
Myślicie że to dobry pomysł żeby wziąć ze sobą rzeczoznawce na odbiór po naprawie, żeby chociaż ocenił jak to zostało wykonane?
-
Poproś o kopie faktury wystawionej ubezpieczycielowi.
-
Dla kontroli ile faktycznie kosztowała naprawa? Mogą mi odmówić?
-
Cytat:
Napisał
otasz
Dla kontroli ile faktycznie kosztowała naprawa? Mogą mi odmówić?
Przy odbiorze mi dali kopie faktury bez proszenia.
-
Będę dzisiaj odbierał samochód po naprawie. Czy powinienem jakoś szczególnie zabiegać o wpisywanie jej do książki serwisowej i czy w ogóle takie coś się w nią wpisuje, bo przejrzałem całą pobieżnie i nic takiego nie widzę, a nikt nie informował mnie, że powinienem ją ze sobą mieć?
-
Nic do serwisowej nie jest wpisywane. Koniecznie musisz dostać kopię faktury i kopię zlecenia serwisowego. Obejrzyj dokładnie auto, nie tylko tam gdzie naprawiane.