Teraz Opel :D
To jest widok strony w wersji do druku
Teraz Opel :D
W sumie to mając tą wiedzę jak się jeździ bez pasażera to wypadałoby ja wyłączyć. Czasami poduchy strzelają przy byle dzwonku i o ile te kierowcy można łatwo wymienić to pasażera = rwanie calego kokpitu. o ile oczywiście jeszcze jest co zbierac z auta ale czasem nie ma duzych uszkodzeń
Tak jak mówiłem ze mną OK, byłem u lekarza i nic mi nie jest, jestem tylko trochę poobcierany od pasa, chociaż mam wrażenie że trochę żebra mnie bolą.
Jechałem sam. Koleś w likwidacjach szkód Fiata twierdzi, że poduszki strzelają w parach. Jakby nie było zapiętych pasów to wtedy nie strzela żadna?
Z tego co wiem, to pasy chyba też do wymiany?
Poduszka pasażera potłukła oczywiście przednią szybę.
Myślałem o wrzuceniu zdjęć, ale później stwierdziłem, że to może nie najlepszy pomysł i może zadziałać na moją niekorzyść, jak za 5 lat odnajdzie je potencjalny kupiec :)
Największą lipą jest to, że będę musiał zapłacić połowę VATu za koszt naprawy oraz połowę VATu za samochód zastępczy. Wiem, że i tak to odliczę, ale sam fakt tego że będę musiał to zapłacić już mnie denerwuje. Koleś wyłożył 250 zł na mandat, a ja kilka tysięcy na naprawę.
Podobno naprawa potrwa bardzo długo przez te poduszki.
Ktoś coś wie w temacie leasingu w takiej sytuacji? Czy bank może stwierdzić, że nie ma sensu go naprawiać? Auto straciło właśnie bardzo dużo na wartości, a spłacać trzeba tyle samo, pewnie z tym nic nie zrobię? Muszę iść jutro do prawnika. Może ktoś ma jakieś doświadczenie w temacie, co warto zrobić, na co zwrócić uwagę, może coś da się ugrać na czymkolwiek?
Spotkanie z poduszką mam do tej chwili przed oczami. Koleś zdążył się zatrzymać zjechać na pobocze (też z urwanym kołem) i dolecieć do mnie, czy nic mi się nie stało, a ja nawet nie wiedziałem gdzie jestem i co się stało. Zero reakcji na to co się dookoła dzieje, chociaż przecież nie straciłem przytomności. Jednym słowem masakra.
Teraz jeżdżę nowiutką Auris (10 tyś. na liczniku) i muszę przyznać, że czuję się jakbym się w niej urodził. Po 15 minutach zżyłem się z nią lepiej niż z Tipo :) Zobaczyłem też w końcu co to kamera cofania i wiem jaki błąd zrobiłem, że nie wydałem tych 1 500 zł, czy ile to tam kosztowało.
Dlatego zawsze trzeba odżałować te parę groszy i brać GAP fakturowy , na cały okres trwania leasingu. Ty niewiele masz tu do powiedzenia , nie jesteś właścicielem samochodu , tylko leasingobiorcą. Wszystkie formalności związane ze szkodą załatwia leasingodawca. Ty niestety musisz tylko płakać i płacić.
No ja mam GAP fakturowy.
Zeby GAP działał chyba musi byc orzeczona szkoda calkowita, w reszcie przypadkow naprawa OC/AC?
Możesz złożyć pozew cywilny wobec sprawcy, tylko pogadaj z prawnikiem co się specjalizuje w takich sprawach. Poszkodowany może z oc dochodzić kwoty odpowiadającej utracie wartości pojazdu po naprawieniu szkody ale nie wiem jak to jest z leasingiem. Porada prawna wskazana...
Wręcz pokrycie rat leasingu w okresie od zajścia do wydania auta. WSZYSTKO co spowodowało Twoje koszta, nerwy itd Ci się należy. Tylko sam niewiele wywalczysz. Musi być kancelaria lub firma która się stricte tym zajmuje. Wezmą % ale i tak lepiej na tym wyjdziesz niż walcząc sam.
A zdjęcia możesz dać tylko zamazać tablicę i naklejkę z szyby [emoji14]
Wysłane z mojego ONEPLUS A5000 przy użyciu Tapatalka
Wystąp o odszkodowanie komunikacyjne, poszukaj na swoim terenie jakiegoś przedstawiciela w tym temacie. On załatwi wszystko za Ciebie jak nie masz czasu. Na początku tylko trochę kwitów do wypełnienia. Jak masz jakieś obrażenia, to warto kilka razy iść do lekarza, ze Cię boli itd. Brać paragony / rachunki na wszystko. Część objawów występuje klina dni po zdarzeniu, więc nie jest za późno. Kwota, którą możesz uzyskać może być większe niż CI się wydaje, nikomu krzywdy nie robisz, wszystko idzie z OC sprawcy i generalnie Ci się należy. Nie wiem co Ci powiedzą na temat samochodu, ale chyba wynajem auta, czy przejazdy taksóweczką to będziesz mógł sobie pod to podciągnać. W końcu to nie Twoja wina że masz rozwalone auto. Miałem podobną sytuację 4 lata temu. Skorzystałem prywatnie i jako firma, chociaż moja szkoda na Pandzie była mizerna, w porównaniu w Twoim TIPO
Zdrowia Życzę :)
Dzięki za rady i wskazówki.
Poradzę się swojego prawnika i zapytam, czy się czymś takim zajmują. Jeśli nie to pewnie kogoś polecą.
Póki co okazało się, że nie będę płacił VATu za naprawę, to leży po stronie leasingodawcy. Musze wyjaśnić sprawę z samochodem zastępczym, bo nie wiem kto tak naprawdę mi go załatwił. Samochód proponował mi ubezpieczyciel sprawcy, ale leasingodawca zasugerował, żebym wziął go z serwisu, to wtedy nie będę musiał pokrywać połowy VAT za wynajem. Tak też zrobiłem. Przy zgłaszaniu szkody powiedziałem, że chcę samochód, wykonali telefon i przyjechał po mnie koleś z wypożyczalni, umowę najmu mam z wypożyczalnią i teraz nie wiem, czy to było załatwione przez Fiata, czy nie? Dzwoniłem do leasingu i powiedzieli, że samochód ma mi załatwić serwis i kropka. Mam zadzwonić i dopytać jak to zrobili, a jak czegoś nie rozumieją, to mają się z nimi skontaktować.
Ze zdrowiem jest akurat w tej chwili kiepsko, ale nie jest to związane z wypadkiem. Póki co ból nogi przyćmiewa dość mocno ból po stracie samochodu, ale tak naprawdę im dalej od zdarzenia, to jest tym gorzej zamiast lepiej. Cały czas się zastanawiam, czy mogłem coś zrobić. Przyśpieszyć, albo zwolnić i nie wiem, bo chyba było za późno na jakąkolwiek reakcję.
szkoda, że nie miałeś kamerki... wtedy można by analizować do bólu
Dostałem od rzeczoznawcy rozpiskę odnośnie uszkodzeń. Oczywiście część będzie klepana, część malowana powtórnie, ale najbardziej dziwi mnie fakt, że w wypadku kiedy koło zostało oderwane, widać ewidentnie że felga jest obdrapana, a w rozpisce widnieje, że jest to element do sprawdzenia. Czyli rozumiem, że pomimo, że koło jest na flaku, bo albo opona się rozwaliła, albo wybiła z felgi i teraz sobie stoi na tej oponie od tygodnia, na tej oponie był też wciągany samochód na lawetę, to ktoś w ogóle rozważa możliwość, że felga i opona nie będzie wymieniana?
Najbardziej nie pasuje mi powtórne malowanie niektórych elementów.
No tak, ja wymieniłem tylko to do czego mam wątpliwości.
Tak jak FiatPrime napisał: naprawiane przez ASO na oryginalnych częściach a nie zamiennikach. Żadnego klepania, szpachli i malowania. Auto ma być doprowadzone do stanu z przed wypadku i wszystkie elementy maja być takie same czyli oryginalne jak przed dzwonem. Nowa felga i opona tez. W ASO maja.
Sent from my iPhone using Tapatalk
Powtórne malowanie moze dlatego aby wyrownac kolor na wszystkich elementach. Napisali jakoe to elementy? Przy niektorych kolorach tak sie robi. Gdybys mial kolor rosso maranello i drzwi do malowania to lakiernik na pewno by cieniowal sasiadujace elementy.
Chodzi tutaj na przykład o lewy słupek A. Lewy błotnik w chwili uderzenia podniósł się i lekko nałożył na ten słupek, zdrapując z niego lakier. To ma być malowane. Poza tym od strony lewego błotnika wgniótł się nieco lewy próg i to też widnieje jako naprawa, a nie wymiana. Maska ma zawinięty (zgięty) taki, powiedzmy 10 cm pasek na rogu, widać że lakier w tym miejscu pękł i odchodzi. Tutaj tez nie będzie wymiany tylko naprawa.