To jest widok strony w wersji do druku
-
Cytat:
Napisał Chris
Miałem przed laty Forda Granadę, którego po 7 latach jeżdżenia sprzedałem z oryginalnymi żarówkami i przebiegiem 230 tys. km.
A moja babcia ma 20 letni telewizor i jej działa a mój 3 latek już niedomaga i powoli muszę go zmienić.
Żarówki zużywają się czy świecą czy nie, miedzy innymi od wstrząsów i zmian temperatury. Owszem od świecenia zużywają się bardziej, ale od samego przebywania samochodzie też.
Co do tego przepisu to też nie uważam go za najlepsze rozwiązanie. Po pierwsze nie przyczynił się do spadku liczby wypadków, ale jego zwolennicy powiedzą, że liczba nie wzrosła, i też będą mieli racje.
-
Cytat:
Napisał Siwy1982
Pieszy czy rowerzysta nie jeździ ponad 60km/h :)
A od kiedy to na obszarze zabudowanym można jeździć ponad 60 km/h?
Cytat:
Ten bzdurny przepis jest bardzo dobry. To dla tego, że właśnie kretyn, który sam by zdecydował jeździć w dzień bez włączonych świateł mijania będzie widoczny. Tzn, że nikt nie wjedzie w niego i sam w nikogo nie wjedzie.
A potem ten sam kretyn, który jeździł w dzień na światłach, spowoduje w nocy wypadek, bo z powodu spalonej żarówki albo on kogoś nie zauważy, albo ktoś jego.
I jak na razie statystyki wskazują, że po wprowadzeniu obowiązku jazdy na światłach przez cała dobę, ilość wypadków zamiast zmaleć, wzrosła, a co było do przewidzenia, ofiarami tych wypadków teraz są głownie piesi.
Cytat:
BTW - jak dla mnie jeszcze powinni wprowadzić nakaz korzystania z opon zimowych w ustawowym okresie czasu.
Najgorliwsi są zawsze neofici :)
(Z góry się zastrzegam: Ja na zimówkach jeżdżę od 25 lat!)
A teraz na poważnie:
W Austrii w razie kolizji winą obciąża się kierowce samochodu bez opon zimowych, chociaż obowiązku jazdy na zimówkach nie ma.
-
A kto pisał o obszarze zabudowanym?
Cytat:
A potem ten sam kretyn, który jeździł w dzień na światłach, spowoduje w nocy wypadek, bo z powodu spalonej żarówki albo on kogoś nie zauważy, albo ktoś jego.
A wiesz, że zanim ruszysz z miejsca samochodem masz obowiązek sprawdzić czy oświetlenie działa i czy któraś żarówka nie jest spalona?
[size=2][ Dodano: 2009-04-02, 15:25 ][/size]
Neofici? (Nie jeżdżę od wczoraj tylko od 18 roku życia, więc kilka kilometrów już za sobą mam).
Nieee... racjonaliści.
Racjonalista Ci powie, że lepiej wprowadzić niesprawiedliwy przepis, który będzie wyrównywał w obowiązku.
Populista powie, że "równość i sprawiedliwość".
Wolę żeby był przepis a za jego niestosowanie kara (nawet jeśli warunki nie wymagają) niż pozostawienie takiej decyzji jak jazda na światłach w ciągu dnia każdemu z osobna. Bo taki system działa dla ogółu - a kierowca, który ma decydować o tym czy na światłach jechać czy nie - działa dla siebie i ma w dupie innych uczestników ruchu - bo on od 25 lat już jeździ to wie lepiej.
Oświetlony pojazd widać z większej odległości - temu chyba nie zaprzeczysz?
A Jazda na światłach za dnia nie ma służyć poprawieniu pola widzenia kierowcy tylko poprawienie jego widoczności dla innych.
[size=2][ Dodano: 2009-04-02, 15:34 ][/size]
Aha i co więcej - ludzie z takim podejściem jak Twoje mówią, ze prędkość w obszarze zabudowanym, poza nim i na autostradzie powinna być dostosowana do auta jakim jeżdżą... taki kierowca na drodze to zagrożenie.
Takim ludziom mogę powiedzieć tylko jedno: nie jesteście sami na drodze, nie tylko macie widzieć - macie też być widzialni.
Ignoranci zawsze znajdą wymówkę w populizmie.
Statystyka? Czy statystyka wykazała, że powodem wzrostu wypadków były zapalone światła mijania czy może coś innego?
Bo jeśli pamiętam to była nadmierna prędkość :)
-
Cytat:
Napisał Siwy1982
A kto pisał o obszarze zabudowanym?
Ja pisałem, o godz. 12:56:
"... obowiązek jazdy na światłach po mieście uważam go za absurdalny, przynoszący więcej szkód niż korzyści. "
Cytat:
A wiesz, że zanim ruszysz z miejsca samochodem masz obowiązek sprawdzić czy oświetlenie działa i czy któraś żarówka nie jest spalona?
A czy widziałeś kogoś, kto po uruchomieniu silnika i zapaleniu świateł (zgodnie z przepisem, przed każdym ruszeniem ;) ) wysiada z samochodu i sprawdza, czy mu się jakaś żarówka nie spaliła?
Przepis jest całkowicie martwy, nikt go nie przestrzega, służy tylko ochronie tyłka prawodawcy, niczemu więcej.
Gdyby był przestrzegany, to na mieście nie widziałoby się samochodów ze spalonymi żarówkami, a jednak jest ich całkiem sporo.
Poza tym ten przepis wcale nie zabezpiecza przed przepaleniem się żarówki podczas jazdy; rano wyjeżdżając z domu mogłem mieć wszystkie żarówki sprawne, wracając z trasy do domu w nocy mogę już mieć żarówki spalone.
Cytat:
Neofici? (Nie jeżdżę od wczoraj tylko od 18 roku życia, więc kilka kilometrów już za sobą mam).
Nieee... racjonaliści.
Racjonaliści, to są Niemcy - wystarczy pooglądać niemieckie programy motoryzacyjne na satelicie. Widać, że tam głos zabierają prawdziwi fachowcy, a nie tacy "fachowcy" jak u nas, którzy na wszystko maja tylko jedną radę "noga z gazu", a jedyną przyczyną wypadków jest według nich zawsze "nadmierna prędkość".
A dopóki Niemcy u siebie nie wprowadzą obowiązku jazdy na światłach w dzień, to nie dam sobie wcisnąć, że jazda na światłach w dzień, na obszarze zabudowanym, realnie podnosi bezpieczeństwo.
Cytat:
Wolę żeby był przepis a za jego niestosowanie kara (nawet jeśli warunki nie wymagają) niż pozostawienie takiej decyzji jak jazda na światłach w ciągu dnia każdemu z osobna. Bo taki system działa dla ogółu - a kierowca, który ma decydować o tym czy na światłach jechać czy nie - działa dla siebie i ma w dupie innych uczestników ruchu - bo on od 25 lat już jeździ to wie lepiej.
Jeśli do mnie pijesz, to ja jeżdżę od 37 lat :)
Cytat:
Oświetlony pojazd widać z większej odległości - temu chyba nie zaprzeczysz?
A Jazda na światłach za dnia nie ma służyć poprawieniu pola widzenia kierowcy tylko poprawienie jego widoczności dla innych.
A w efekcie u kierowców wyrobiło to nawyk, że jeśli nie widać światła, to znaczy, że nie ma tam nikogo.
Cytat:
Aha i co więcej - ludzie z takim podejściem jak Twoje mówią, ze prędkość w obszarze zabudowanym, poza nim i na autostradzie powinna być dostosowana do auta jakim jeżdżą... taki kierowca na drodze to zagrożenie.
Nigdy nic takiego nie twierdziłem! Zawsze uważam, że prędkość powinna być dostosowana do warunków jazdy.
I pomimo swoich poglądów, przez całe 37 lat miałem tylko dwie leciutkie stłuczki (odpukać) i to zaraz w pierwszych latach po zrobieniu prawa jazdy.
Cytat:
Takim ludziom mogę powiedzieć tylko jedno: nie jesteście sami na drodze, nie tylko macie widzieć - macie też być widzialni.
A piesi, rowerzyści i matki z wózkami sami są sobie winni, że znaleźli się na drodze ;)
Cytat:
Statystyka? Czy statystyka wykazała, że powodem wzrostu wypadków były zapalone światła mijania czy może coś innego?
Bo jeśli pamiętam to była nadmierna prędkość :)
I to jest właśnie różnica pomiędzy polskimi, a niemieckimi specjalistami od motoryzacji ;)
-
Chris Z tego co mi wiadomo to masz obowiązek posiadać w samochodzie zapasowe żarówki i jeżeli Ci się przepali to musisz wymienić "na drodze". Są za i przeciw jazdy na światłach. Mnie osobiście odkąd nie jeżdzę maluchem(tam przy światłach było słabsze ładowanie :) ) przepis ani ziębi ani grzeje. Faktem jest, że lepiej widać samochody (zwłaszcza w kolorach szarych) z włączonymi światłami.
-
To się do tych Niemiec wyprowadź... zobaczymy czy pozwolą Ci dostosować prędkość do warunków jazdy jak będziesz jechał swoim nieniemieckim fiatem czy może zobaczysz bezwzględne ograniczenie do 50km/h w terenie zabudowanym.
Ja jestem zdania, ze zdjęcie nogi z gazu i włączone światła na naszych drogach zawsze podniosą bezpieczeństwo i żaden fan specjalistów z Niemiec mnie nie przekona, ze jest inaczej.
A jak widzę pewnych siebie "doświadczonych" kierowców z 37letnim stażem za kółkiem, którzy jeżdżą bez świateł to sam zdejmuję nogę z gazu - bo tacy zdolni nie szanują ani podwójnej ciągłej (o pojedynczej nie wspomnę), ani ograniczeń prędkości - do tego się wtryniają, mają gdzieś kierunkowskazy jak są w ruchu okrężnym i tylko świecą długimi a później trąbią... kierowcy...
Ilość stłuczek o niczym nie świadczy - ja nie miałem żadnej i wiem że to zwykły fart, że jakiś "doświadczony" kierowca we mnie nie wjechał przelatując na żółtym lub czerwonym bo "jeszcze zdąży".
-
to fakt ze swiatlami wlaczonymi auto jest lepiej widoczne szczegulnie w sloneczne dni
-
Tak jak pisałem uważam ten przepis za nie najlepszy, a w mieście za durny. Choć rozgałęzię tego spowodowałby więcej zamieszania niż pożytku. No ale jest więcej takich przepisów i nikt nie chce tego zmienić, a stosować się trzeba i nikt, ani nic tego nie zmieni. Choćby :sciana:, i tak nie pomoże.
Wspomniany przez wojo985, o posiadaniu żarówki, i zmianie na drodze. W kanciku i maluchu to miało sens, a w dzisiejszych autach czasem bez serwisu żarówki nie zmienisz.
[size=2][ Dodano: 2009-04-02, 17:14 ][/size]
Powiem szczerze i proszę aby nikt się nie obrażał.
W tej dyskusji wyciągane są różne argumenty, o jakości aut i ich wieku, skakaniu na "mocno żółtym", niedoświadczeniu itp.
Większość problemów w naszym kraju można związanych z motoryzacją, można by rozwiązać przez kilka prostych zabiegów. A najważniejszy to test na inteligencję przed egzaminem na prawo jazdy.
-
szela to fakt z tym testem inteligencji :). To, że niekiedy ciężko wymienić żarówkę niestety nie jest tłumaczeniem dla policjantów.
-
to kto by mial w polsce prawojazdy czyzby tylko klubowicze Fiat Forum :lol: bo ile jest kierowcow co nie-wiedza jak kolo zmienic a co dopiero o zarowce wspominac ;D