Ja przy zakupie nic nie sprawdzałem. W końcu to nowe. Ewentualnie sprawdź jak wyglądają tarcze. Po długim postoju lubią bardzo skorodować. Na pozostałość masz gwarancję. Jak dla mnie ten kawa z mlekiem to bardzo ładny kolor.
To jest widok strony w wersji do druku
Ja przy zakupie nic nie sprawdzałem. W końcu to nowe. Ewentualnie sprawdź jak wyglądają tarcze. Po długim postoju lubią bardzo skorodować. Na pozostałość masz gwarancję. Jak dla mnie ten kawa z mlekiem to bardzo ładny kolor.
Witam ,jak jest okazja i masz troszkę kasy to zamawiaj co naprawdę sie przydaje ,ja mam praktycznie wszystko ,a przydaje sie na co dzień podłokietnik ,aut klima ,podgrzewane siedzenia i dla bezpieczeństwa radar ,tempomat mało używam ,nawet na autostradzie nie da się jechać równym tempem ,tylne szyby elektryczne sporadycznie ,elektryczne siedzenie sporadycznie ,żałuję że nie wziąłem haka było ponad 2 tyś ,jednak odpinany hak też teraz by mnie tyle kosztował ,ale stwierdzam tak zamawiasz od razu bo potem szkoda kasy i kłopotów
Zimówki jak na razie zbędne. Osobiście kupuje używane kilkuletnie w idealnym stanie.
z tego co napisałeś to brakować mi będzie
- automatycznej klimatyzacji zawsze z taką jeździłem i obawiam się że będzie się trudno przestawić na manual
- radar z aktywnym hamowaniem
Niestety jak to mówi stare chińskie porzekadło lepiej kupić mniej niż się zadłużyć po uszy
Lounge dobrze wyposażony to 1/3 ceny więcej.
Z manualną klimą da się żyć- czasem tylko trzeba pokręcić korbką bo za zimno albo za ciepło. Radar mam - pięknie piszczy ;-) jak za szybko jedziesz komuś w kufer.
Sam hak fabryczny to rzeczywiście tylko 2000 ale do niego trzeba brać obligatoryjnie wiązkę za ponad 900zl i coś jeszcze co daje w sumie po ad 3000zl wg cennika. Wypinany wertykalnie hak (taki co nic nie widać po wypięcia) polski autohak kosztuje ok 1200 plus wiązka za 400 i montaż 450-800 w aso lub 200-300 w firmie od haków.
Kupić sobie nowy samochód, żeby jeździć na używanych oponach, których ktoś się pozbył w sumie chyba nie bez przyczyny :lol2:. Cena nowych opon, choćby wielosezonowych (letnie nowe można wówczas sprzedać, najlepiej wiosną) w stosunku do ceny nowego samochodu to niewielki koszt, a spokój na lata.
Ja też nigdy nie potrafiłem zrozumieć kupna używanych opon. Na aukcjach olx czy allegro często są używane całe koła np do fiata tipo. Praktycznie pewniak że to janusze sprzedają całe koła z rozbitków. Te koła często gęsto uczestniczyły w zdarzeniach drogowych. Do nowego auta używki. To ja nawet odżałowałem i nawet stalówki nowe kupiłem a tu ludzie gumy stare kupują. No ale jak kto woli, bez urazy za mój ton. Piąteczek w końcu.
Komplet nowych gum zimowych np. Dębica frigo 2 to koszt ok. 800 zł. Warto oszczędzać?
Widzę, że co niektórzy klubowicze dramatyzują jak dziennikarze w WP. Co nagłówek to dramat.
CZYM różnią się opony nowe a 2 letnie z tym samym bieżnikiem. Jak dla mnie tylko ceną.
Chyba macie za dużo pieniędzy, albo nie macie rodziny na utrzymaniu. Życie nauczyło mnie oszczędności.
(Automat) Autor dopisał treść. Post został scalony.
Komplet takich opon kupiłem za 440. Jest różnica.....
Każdy robi jak woli. Ale co rodziny. To właśnie jej bezpieczeństwo jest najważniejsze.
(Automat) Autor dopisał treść. Post został scalony.
Ok temat schodzi na tor boczny (jak zwykle) kolega pochwali się co kupił. Wrzuci foty i szerokości
Jak kto woli, w poprzednim aucie 2 letnie zimówki Yokohamy z bieżnikiem 6mm byłem zmuszony wymienić na nowy komplet Frigo. Na śniegu i w błocie pośniegowym nie dało się jeździć, przy 80KM na 3 biegu zamykałem obrotomierz:wink: Obecne opony robią z takiej mieszanki, że albo z czasem twardnieją i jeździ się jak po lodzie w ciężkich warunkach albo z czasem pękają i strach to zakładać.
Każdy ma swój rozum, ale znam takiego co na nalewkach jeździ mimo że 1 taka nalewka rozleciała mu się podczas jazdy a 2 przy wyjeżdżaniu z garażu:tongue
Fakt teraz opony to 5 lat i plastik.
Ewentualnie kupic roczna uzywke lounga w cenie nowego golasa:) Dokupic gwarancje na kolejny rok lub wiecej i cieszyc sie samochodem. Tez sie podpalalem na ceny nowych tipo. Po obejzeniu wyposazenia stwierdzilem ze lepiej kupic poltoraroczna dobra uzywke w wyzszej wersji na gwarancji niz auto nie wyposazone. Co do tempomatu to w stilo nie mialem. W tipo mam i zalowalbym strasznie kupujac auto na kilka lat nie posiadajace tempomatu.
A i jeszce jedno. regulacja wysokosci fotela jest od popa w zwyz jesli jest to dla kogos wazne.
Myślałem nad zakupem używki
Ale jednak co nowy to nowy.
Na wtorek jestem umówiony w salonie zobaczymy co wynegocjuję.
Widziałem dzisiaj w mieście białe tipo, pięknie wygląda
I znowu się zastanawiam co brać tempomat i kolor szary czy biały i wersja street
Ja tam poszłem w używkę 1,5r, nie żałuje. Miałem ograniczony budżet w którym bym kupił z wyprzedaży rocznika Tipo SW z 1.4tjet ale Pop-a. W tej cenie kupiłem Tipo SW 1.4tjet Lounge z Navi i Kamerą cofania z przebiegiem 16kkm. Fakt na używkę jak ja kupowałem czekałem z 5 miesięcy wartą obejrzenia, tj. od 1 właściciela z polskiego salonu. Z drugiej strony jakoś mi nie po drodze z serwisowaniem auta w ASO, stąd też wolałem używkę u schyłku gwarancji.
Apropos tempomatu-jest do dupy że jest po prawej stronie kiery. W innym aucie miałem go z lewej i dużo chętniej korzystałem nawet w zmiennym ruchu na autostradziebo głównie tę rękę mam na kierownicy przy takiej jezdzie. (tak wiem-nie wolno powinny byc obie ręce na kierze za pietnascie trzecia itp.).
Ad używek: problemem nie jest używane auto w sensie zużycia tylko auto które miało przygody. A tego nigdy nie wiemy.
Dokładnie z używkami nie wiadomo co się trafi.
Moja znajomość na autach kończy się na obsłudze kierownicy i wlewu paliwa, więc kupno używki to loteria ponieważ nie wiem na co patrzeć przy zakupie. Z drugiej strony dlaczego ktoś sprzedaje auto po roku używania. Jak dobre to jeździłby dalej.
Wiem że za te pieniądze miałbym używane lounge ale nie wiem w jakim stanie i jak długo jeszcze pojeździ.
Ja kupiłem używane tipo (przyciągane od Niemca co płakał jak sprzedawał). Auto miało prawie 2 lata i 52k km przejechane (w najbogatszej wersji - wszystko oprócz regulacji elektrycznej lędźwi w fotelu kierowcy, ponadto Niemiec oddał dodatkowy komplet alusów 16 z oponami zimowymi). Na dzień dobry wymieniłem sprzęgło i sonde lambde (trochę boli w dieslu) co później okazało się bolączką tych aut a nie winy wypadkowości itp. Byłem wkurzony na siebie że kupiłem używane i bądź co bądź o nie znanej historii.
Jednak jak już wszystko skalkulowałem i zobaczyłem ile podobnych problemów mają ludzie z nowymi autami, to raczej nie żałuje decyzji. Takie auto kosztowało by mnie jako nowe prawie 80k (dodatkowo chciałem 1.6 diesel), kupiłem używkę za połowę ceny nowego. Po wszystkich przygodach auto śmiga bez problemów, a dodatkowe wyposażenie którego nie miałem w poprzednim aucie naprawdę cieszy i się przydaje (grzane fotele, tempomat, nagrzewnica PTC, kamera cofania itp)
Co do aut powypadkowych. Mój teściu kupuje od lat tylko rozbite auta z przebiegiem max do 15 tys i nie rzadko mają mniej niż rok. Naprawia je u swojego zaufanego mechanika. Po odliczeniu wszystkiego ma praktycznie nowe auto za 60% ceny, jeździ nim max 4-5 lat i jeszcze sprzedaje w dobrych pieniądzach (zawsze mówi co było robione klientowi).
Wszystko ma plusy i minusy.
grzane fotele i nagrzewnica moze byc, nie musi, ale z perspektywy czasu brakuje mi czujnikow cofania lub kamery w hatchbacku bo poczatki z parkowaniem nie sa latwe;) kwestia przyzwyczajenia ze tylnego zderzaka nie widac w lusterkach;) a i slupki tylne wraz z zaglowkami ograniczaja pole widzenia. nie wiem jak to w sedanie wyglada ale na pewno nie jest lepiej.