Na ile wycenili auto i jaka firma?
To jest widok strony w wersji do druku
Na ile wycenili auto i jaka firma?
Tak czytam te Wasze składki i cieszę się że na "wsi" mieszkam. Mi za nówkę S-design'a, uwzględniając moje zniżki i 10-tki innych zmiennych które mają u siebie w kalkulatorze ubezpieczalnie, policzyli lekko ponad 1600zł w wersji full. Wyszło 300zł taniej niż za pakiet dealerski. Końcem marca wznawiam na 2-gi rok i zobaczymy jak będzie.
Bogaty człowiek przeważnie umie liczyć pieniądze i podejmować uzasadnione ryzyko. Jeżeli jest odpowiedzialnym kierowcą to uzna że nie będzie wyrzucał nadwyżki ze składek w błoto. I sam zapłaci za naprawę swojego auta.
I sadze że bardziej go zaboli roczna opłata która jest regularna(pozornie niska, ale łącznie zawyżona)
Bogaty człowiek bierze kredyt, jeśli spodziewany roczny zysk z inwestycji przekroczy koszty kredytu.
Biedny człowiek bierze kredyt bo nie stać go na wyłożenie x zł na raz a miesięczne opłaty pozornie niższe go nie bolą(mimo że ostatecznie zapłaci np 150%)
Cała ta dyskusja o ubezpieczeniu AC ma taki sam sens, jak dyskusja nad opłacalnością kupna nowego samochodu. Każdy ma swoją rację, możliwości i potrzeby.
Racja jest zawsze tylko jedna jak prawda historyczna. W tym wypadku spór jest o to co się opłaca, jednemu to drugiemu to. To tez prawda tylko niech każdy świadomy sobie policzy co opłaca się jemu spokój ducha też można wycenić. Ja swój wyceniłem i mi sie nie opłaca ale mnie nie stać na te ryzyko to inny czynnik który wyceniłem przez uwzględnienie kosztów nagłej pożyczki na naprawę.
Nie wiem czy uwzględniłeś ryzyko zniszczenia jak na przykładzie kolegi z forum, któremu spadło drzewo na auto,i auto poszło do kasacji, albo czy na tyle dobrze wyceniłeś możliwość stracenia auta przez kradzież. Jeśli auto kosztowałoby 10-15tys. to ryzyko do przyjęcia. Ale przy aucie za 60k pln takie ryzyko jest niedopuszczalne. Ja powiem w skrócie - nie stać mnie na takie oszczędności.
Pozdrawiam
NO właśnie nie stać cie. :)
dla ciebie 60 to dużo dla bogatego to to samo co 10-15. liczy się matematyka.
Polecam wywiad z inwestorem w Wisłę (nie pamiętam jak się nazywa )ale mówi mądrą rzecz dla niego inwestycje 5mln są jak 5 zł to tylko kwestia skali. A wszyscy sie dziwią. No ale to on ma jedną z najszybciej nierozkwitających firm It w Polsce. o ile nie naj.
Na ile % aut spadło drzewo i i % aut skradziono przemnóż ten % a może promil przez wartośc auta ;).
Przypominam ze sam ma Ac bo mie nie stac na ewentualność pokrycia tych 50k. Ale jakby mnie było stać to bym Ac nie miał.
Podałeś skrajne sytuacje których prawdopodobieństwo jest zapewne równe % syt w których oskubie cie ubezpieczyciel )
Jeśli myślisz że wycena tych wszystkich ryzyk przekroczy to co płacisz ubezpieczycielowi to jaki on ma w tym biznes kolego >>>???
On to uwzględnił + uzgodnił koszt operacyjny swojej firmy i dochód prezesa,sekretarki i sprzątaczki :)
myślę, że osoby, które stać nie kupować AC dla nowego auta, nie kupiłyby Fiata Tipo ;-)
No chyba, że wyjątkowo im się ta bryła spodobała :D
Nie wiem czy to z racji "nie stać" moze i stac ale mysla " po co"? Jak kiedys jechalem przez miasto widzialem jak hb uderzyl w auto poprzedzajace, kilka dni pozniej bylem w serwisie i stal ten rozbity tipek , lampa rozwalona, zderzak i troche maski. Spytalem ile za naprawe, 6-10k zł. Jak kogos stac tyle wylozyc to ac nie kupi , proste.
Ździerstwo czy nie w przypadku kolizji częsci nie tanieja tak jak zmniejsza sie wartosc pojazdu
Szkody powyżej wartości pojazdu i tak ci nie wypłacą.
Ale myślę że na tym można zakończyć. Podsumowaniem że dla nie których ubezpieczyciel to instytucja non profit :) I tu nie ma sensu dyskutować.
Bo co do spokoju ducha już się wypowiedziałem. Jak wyceniasz swój spokój wysoko to może AC jest dla ciebie warte swej ceny. Mniej wydasz na "nerwosol" nie będziesz nerwowo wyglądać przez okno podczas wichury.
Ale matematyki i opłacalności niektórym nie wpoisz bo i tak maja racje :). Bo części nie tanieją, bo spadnie drzewo.... to są argumenty dotyczące własnego spokoju ale nie uzasadnianie opłacalności finasowej AC. Traktowanie tego tak jest okłamywaniem samych siebie.
Nie kumam co za problem przyznać się ja płace bo chce mieć spokój wiem że ubezpieczyciel na mię zarabia. Albo jak ja ja płace bo nie jestem wstanie na raz wygospodarować danej sumy a kredyt wyjdzie drożej i wiem że trace x zł. Ale to chyba taka nasza polska mentalość :)
nie życzę Ci spotkania z dużą zwierzyną w na drodze przez las, gdy prawie nowy samochód pójdzie do kasacji i zamiast zapłacić 1200 zł za AC to zapłacisz 75 tyś za nowy samochód, no normalnie biznes życia :)
Wtedy sobie będziesz mógł wyliczenia robić ile to zyskałeś na niekupowaniu AC.
Próbujesz na siłę wmówić ludziom, że AC się nie opłaca, natomiast w tej kwestii zmiennych jest tyle, że zwykłe dodawanie 2+2 tutaj się nie sprawdza.
Szkoda gadać. Pisałem już że jeżeli wysoko cenisz spokój to kup. jesteś agentem ubezpieczeniowym ? czy porostu masz AC lub spodlałaś zwierza i dlatego masz takie podejście. Pisałem też że sam ma AC bo nie mam ty 50 tyś na wyłożenie wrazie co.
Pisałem też że gdybym je miał to bym Ac nie kupił. Czytamy ze zrozumieniem. AC nie opłaca sie finansowo i tyle...(ubespieczyciel musi zarobić) To że ty potrącisz dzika ci się nie opłaci nie oznacza że 99 innych osób będzie na plus. Podchodząc to tematu jak ty nie wsiadaj w samochód bo zginiesz
Jak sam napisałeś jest to forum do dyskusji, to pozwól ludziom dyskutować a nie na siłę narzucać swoją wizję.
Wspomniałem, że zmiennych masz tyle, że nie da się tego wprost obliczyć.
Niektórzy robią rocznie tyle kilometrów co ja w pół miesiąca, każdy inaczej użytkuje samochód, w innym rejonie Polski, jeździ w innych miejscach, więc nie da się tego policzyć.
Po co kupiłeś AC? przecież się nie opłaca, dlaczego nieopłacalną rzecz kupiłeś?
Nie uważam, że firmy ubezpieczeniowe działają non profit, ba, firmy ubezpieczeniowe żyją tylko i dlatego, że oferują AC bo wciąż na OC albo wychodzą na 0 albo są stratne.
dla Ciebie widzę wszystko jest jak u informatyków: binarne, albo się opłaca albo nie koniec kropka, Ty tak napisałeś i tak ma być.
Dlaczego mam nie jeździć samochodem? Bo podchodzę zdroworozsądkowo i piszę jak jest?
a Ty już od razu chcesz mi w życiu doradzać ;-) Zajmij się swoim życiem.
AC to zakład bukmacherski, to Ty się zakładasz z firmą ubezpieczeniową, a nie oni z Tobą. to oni podejmują to ryzyko czy im się to będzie opłacało czy nie. Ty albo się godzisz na taki zakład albo nie.
To nie znaczy, że jak auto będzie miało kilka lat, to dalej będę wykupywał AC, co rok szacuję ryzyko i zakładam się z ubezpieczycielem o to czy auto szlag trafi czy nie.
Uparłeś się, że się nie opłaca i tyle. A znam kilka osób, którym się opłacało, więc co? są agentami ubezpieczeniowymi bo oni uważają, że im się opłacało?
To jest wszystko prawdopodobieństwo i szacowanie ryzyka, a nie opcja dwustanowa: TAK lub NIE.
to teraz w skrócie:
Nie jestem agentem ubezpieczeniowym
Tak, potrąciłem zwierzynę w lesie poprzednim samochodem, który miał wykupione AC i nie skorzystałem z ubezpieczenia, bo nie było potrzeby, ale jakby to był dzik a nie młoda sarna to samochód poszedłby na żyletki.
To jest forum, dyskutujmy, a nie narzucajmy innym na siłę swoje zdanie ;-)
Zacytuje
"To jest forum, dyskutujmy, a nie narzucajmy innym na siłę swoje zdanie"
I moje zdanie znacie
I jak widzisz uwzględniam inne czynniki(indywidualne dla mnie) bo kupiłem AC, i matematycznie mi się ono nie opłaca, ale nie stać mię na ryzyko ( nie mogę zaryzykować wartości auta jak pójdzie na żyletki bo nie mam gotówki na pokrycie strat czytaj nie można ryzykować więcej niż się ma na ewentualne straty:).
Wiec gdzie tu narzucanie zdania że nie kupuj AC. Moje wypowiedzi są wręcz świadectwem, że biorę pod uwagę inne czynniki. Co nie zmienia faktu podkreślam że matematycznie to się nie opłaca i jak kogoś stać podkreślam i nie jeździ 300tys km rocznie przez lasy to nie powinien go kupić(tylko ze względów finansowych i to moja opinia ). Chyba że boi się strat.
.
Nie ma tu słowa o nieszanowaniu innego zdania seria moich wypowiedzi wręcz zawiera opinie paru osób tu się wypowiadających. Jednak nie potrafią one dopuścić do siebie myśli że nie jest tylko jak one to widzą na tym kończę kto zrozumiał to zrozumiał.
Celowo podkreśliłem wyrażenie moja opinia dla jasności bo widzę że nerwy biorą :)
Przecież to Ty kazałeś mi przestać jeździć samochodem, nie jest to narzucanie swojego zdania? ;-)
I wybacz, ale nie będę Twojego zdania w tej kwestii szanował, bo będę dalej jeździł ;-)
(Automat) Autor dopisał treść. Post został scalony.
Czy to nie jest narzucanie swojego zdania?
A może jest tu jakiś ubezpieczyciel i napisze o jakimś mini AC od kolizji ze zwierzętami. To by było jakieś wyjście.