To jest widok strony w wersji do druku
-
3 załącznik(i)
Podobno rozsądną zasadą jest kupowanie auta za maksymalnie jednoroczne wynagrodzenie, jeśli w tej kwocie mieści się nowe auto to tym lepiej. Chyba chodzi o to, żeby później nie pracować na utrzymanie tego auta. Ja jednak uważam, że jeśli auto na siebie nie zarabia (lub nie jest narzędziem dla naszego zarobku) to nie powinno się wydawać więcej jak półroczne wynagrodzenie na zakup jeździdła, które ma służyć do przemieszczania tyłka i wygody właściciela. Ale wszystko zależy od podejścia do samej motoryzacji, niektórzy po prostu kochają samochody i potrafią wydać na nie lwią część budżetu domowego, inni traktują to jako element życia codziennego ... ważne, żeby na auto się nie zapożyczać lub nie kupować na pokaz ...
Załączyłem arkusz kalkulacyjny (plik XLS) mojego autorstwa, który pozwala w miarę szybko policzyć sobie koszty utrzymania auta.
Na moim przykładzie - Opel Astra J, cena zakupu 56000zł, po 5 latach planowana cena sprzedaży to ~35000zł (mniej więcej w tej cenie aktualnie chodzą pięcioletnie Astry z niskimi przebiegami) co daje spadek ~20000zł.
W pierwszym roku auto kosztowało mnie najwięcej - 10 000zł, bo doszedł zakup opon zimowych, dalsze koszty opon to ich wymiany sezonowe. Kolejne lata powinny być ciut tańsze, ale to tylko szacunki, bo rok#2 jeszcze się nie skończył.
Wraz ze spadkiem wartości oraz szacunkowymi wydatkami, koszt mojego auta na przestrzeni 5 lat to około 1100zł / miesiąc.
Według mnie jeśli ktoś szuka tylko wozidła do okazjonalnego poruszania się to warto rozważyć o wynajmie długoterminowym auta używanego albo po prostu na co dzień szukać alternatywnych transportów, a na wakacje wynająć auto - wyjdzie znacznie taniej i kłopot z posiadania auta jest też z głowy...
-
Miesięcznie realnie auto kosztuje mnie blisko 1/5 - 1/4 wypłaty. Sporo.
Ale dla mnie auto w dobrej kondycji to konieczność. 4 razy w tygodniu dojeżdżam do pracy po ponad 100km.
Poczciwa Astra G która jeszcze jest w rodzinie przy takim obciążeniu już ledwo zipiala. Teraz na krótkich trasach pewnie będzie służyć póki nie padnie coś drogiego.
Nastawiam się na posiadanie aktualnego Tipo przez 6 lat plus minus rok. Oczywiście jeśli sytuacja się diametralnie nie zmieni.
Po napływie budżetowych używek na fali 500+ chyba zbliza się czas weryfikacji kogo faktycznie stać na auto a właściwie jego utrzymanie.
Z moich obserwacji liczba aut na drogach już jest za duża jak na infrastrukturę którą posiadamy.
Potencjalny konflikt USA - Iran, podniesienie stop procentowych od przyszłego roku i duża inflacja mogą sprawić że na naszych drogach poruszać się będzie jeszcze więcej gratów bez ubezpieczenia. Bo to że ludzie zrezygnują z jazdy autami szczerze wątpię. Zbyt szybko przyzwyczajamy się do dobrego.
(Automat) Autor dopisał treść. Post został scalony.
-
Potencjalny konflikt USA Iran podniesie ceny ropy, plus słabnący zł, oraz zbliżający się okres wakacyjny (czyli tradycyjnie jak co roku podwyżki na stacjach) sprawi, że paliwo przekroczy 5zł, i to spowoduje, że tych gratów aż tyle nie będzie.
-
Cytat:
Napisał
tomekbud
Potencjalny konflikt USA Iran podniesie ceny ropy, plus słabnący zł, oraz zbliżający się okres wakacyjny (czyli tradycyjnie jak co roku podwyżki na stacjach) sprawi, że paliwo przekroczy 5zł, i to spowoduje, że tych gratów aż tyle nie będzie.
Albo będą jeździć na elpegie ;-)
-
Cytat:
Napisał
dramez
Albo będą jeździć na elpegie ;-)
500+ lubuje się w TDI :)
-
Za p.Tuska mówiono ,że " Ponad połowa ceny benzyny to podatki. Rząd może je zmniejszyć. Ja obniżyłbym akcyzę, przez co spadłyby ceny benzyny. Ale do tego trzeba odwagi i odpowiedzialności - radzi prezes PiS. " (cytat ze spotu PIS z 2011r) ,także ...działać panie prezesie ,działać :) . Taki żarcik he he
-
Cytat:
Napisał
rajtkezjusz
Za p.Tuska mówiono ,że " Ponad połowa ceny benzyny to podatki. Rząd może je zmniejszyć. Ja obniżyłbym akcyzę, przez co spadłyby ceny benzyny. Ale do tego trzeba odwagi i odpowiedzialności - radzi prezes PiS. " (cytat ze spotu PIS z 2011r) ,także ...działać panie prezesie ,działać :) . Taki żarcik he he
Cóż... Im wyższa cena paliwa, tym wyższe wpływy do budżetu, m.in. z tytułu VATu. Podobnie z inflacją. Takie ukryte formy dodatkowego opodatkowania obywateli, niby bez wprowadzania nowych podatków ;>
-
Przypominam ,że "Do roku 1997 podatek od środków transportowych zobowiązani byli opłacać również właściciele samochodów osobowych (do początku lat 90. podatek ten nosił nazwę podatku drogowego). Później wprowadzono 10,5% udział w akcyzie od paliw silnikowych, przekazywany gminom jako część tzw. kwoty rekompensującej wchodzącej w skład subwencji ogólnej dla gmin. " ,czyli rządzący wrzucili raz opłacany podatek w cenę paliw ,aby znów wprowadzić podatek od posiadania auta ,szumnie nazwany "ekologicznym" . Tak nas oszukują i oszukują i oszukują ...
-
Tak samo jak kupisz auto uzywane bez faktury vat i musisz zaplacic podatek od wzbogacenia . Za auto placiles pieniedzmi juz opodatkowanymi =/
-
Troszkę inna zasada,ponieważ w przypadku opisywanym przeze mnie ,to rządzący "zapomnieli" ,że już był podatek wrzucony w cenę paliwa i znów po paru latach chcą go nałożyć . Tak możemy w nieskończoność ,wielokrotnie dokładać podatek ,który już był . Wystarczy "zapomnieć" ,że takowy był.