Według mnie dobrze. Link4 dawało od 44 tyś. :-)
To jest widok strony w wersji do druku
Według mnie dobrze. Link4 dawało od 44 tyś. :-)
Jeśli chodzi o mnie to utrata wartości nie ma znaczenia. Kupiłem z myślą jeżdżenia z 5 lat a później auto w rodzine.
Sent from my iPhone using Tapatalk
W sumie kolega jechał w Krk Uberem i dzięki niemu nakierowałem się na Tipo (bardzo mu się spodobało i kazał zobaczyć to auto).
Moje nie skończyło jeszcze roku ale pewnie mniej spadnie stosunkowo bo to wersja bieda dla centusiów z dziada pradziada. Praktycznie nie ma z czego spadać:) (był tak tani)
Tipo sedan Pop 1.4 16v bez pakietow, biały, plus koło zapasowe i Instalacja lpg tartarini zakładana po przebiegu 9k. Po rabacie fiata miałem do zapłaty prawie 47k ale dali mi upust i zapłaciłem równe 46k.
Po roku ponownie wycenili W jednym miejscu wartość na 37k. W drugim miejscu na 43k i tyle mam wpisane W polisę.
W tych 43k jest też instalacja lpg wartosci 3800 tzn tyle dałem za montaż.
Przy szkodzie całkowitej i tak liczyli by od 37 tys lub nawet mniej.
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
po wyżej roku 70% wartości auta, tylko w pierwszym roku jest 100% tylko trzeba wiedzieć jeszcze czy netto czy brutto bo też można polegnąć.
Dwa dni temu płaciłem za OC,AC,NW i Assistance. W Warcie najtaniej wyliczyli - 1560 zł ale bez Assistance, wartość auta 39.950 zł. Pakiet dilerski - 2060 zł z Assistance, wartość auta 46.000 zł ( przy zakupie Tipka zapłaciłem 1690 zł).
Fiat Tipo 1.4 16V 95 KM / Easy - cena: 54.900 zł ( w dniu zakupu ).
Na wycenę firm ubezpieczających trzeba brac duża poprawkę. Brat ostatnio kupił auto uzywane za ponad 50 000: poszedł do ubezpieczalni wyliczali mu 46 000. Poszedł do urzędu skarbowego i babka mówi, że coś za mało bo powinno ono kosztować kilka tysięcy więcej i jak coś to oni skorzystają ze swoich wyliczeń a nie z umowy.
I teraz niech ktoś mi powie co to za bandyckie prawo, w świetle którego instytucja państwowa wycenia sobie na więcej a firma ubezpieczeniowa wycenia po swojemu. Jak masz płacić liczą więcej jak masz dostać kasę to mniej. Czy to nie jest złodziejstwo?
Witam. Jednak nie ma jak bieda-wersja, bo chyba najmniejszy spadek wartości. Mój cena wyjściowa 42600, po roku 39050, czyli spadek poniżej 10 procent.
Te kwoty to żaden wyznacznik wartości auta... Absolutnie żaden... Ale kto chce moze się łudzić...
Rynek weryfikuje , taryfikatory ubezpieczycieli i z urzędu skarbowego to żadna wyrocznia
Wracając do tematu , to jak ktoś martwi się spadkiem wartości to mógł :
a. kupić używane auto ;
b. kupić : toyotę lub vw.
a tak to " kupujesz tanio - sprzedajesz tanio" .
Trzeba sobie odpowiedziec na wazne pytanie:
Czy chcesz sanochodu czy chcesz jezdzic?
Moje tipo tipo bieda wycenili na 36 tysi.
Ale... o co chodzi? Nie wiedziałeś ile na wartości traci nowy samochód w ciągu pierwszych lat eksploatacji? Naprawdę?! To jest właśnie opłata za przyjemność wyjazdu z salonu i siedzenia na "niewypierdzianym zydlu" (sorry za dosłowność, ale panie ostatnio tu raczej nie bywają ;-) ). Jeżeli sprzedasz 1-2-3-latka, to faktycznie, na własne życzenie zrealizujesz stratę. Trzeba było kupić golfa 3-latka, albo tipo-demo ze zniżką 12kzł. Jeżeli mój tipek nie okaże się miną (a dobijam 15kkm i na razie jest ok) i znacząco nie zmieni się moja sytuacja życiowa (wygram 10mln w totka? raczej nie, bo nie gram), to jestem skłonny jeździć nim następne 10 lat (tak jak moim poprzednim autem). I mam w tej chwili głęboko w... gdzieś to, czy nowy właściciel zapłaci mi wówczas aż 11kzł, czy może tylko 8kzł. A po drodze może jeszcze wydarzyć się koniec świata albo wojna jądrowa....
Ja zamierzam moim jeździć max 5 lat czyli dokładnie tyle ile mam gwarancji. Po 5 latkach w związku że to Lounge na full wypasie mam zamiar sprzedać go w dobrej cenie bo tipków mnóstwo ale w przewadze golasów lub półgolasów :)
a po 5 latach zobaczymy czy zostanę przy fiacie czy wrócę do poprzedniej marki.
Obawiam się, że wersja lounge nie wpłynie znacząco na cenę odsprzedaży ale jedynie ułatwi samą sprzedaż, na tle dużej ilości golasów.
Ale macie problemy, przecież powszechnie wiadomo, że auta tracą na wartości. Ile? Realnie dowiecie się, jak będziecie swoje auta sprzedawali. Teraz to czyste teoretyzowanie, wystarczy, że jeden z drugim będzie miał stłuczkę, nawet nie z waszej winy i cena poleci... Następna kwestia, do tego czasu, pewnie ceny aut hybrydowych lub innych "nowości" tak spadnie, że być może nasze auta pójdą na złom...(ja zamierzam jeździć tym autem ładnych kilka lat). A tym, co tak boją się utraty/spadku wartości, to proponuję już sprzedawać, ponieważ zbliża się koniec roku.
No, tracą :) Używane też tracą. Na poprzednim aucie przez trzy lata straciłem 9 tysięcy + naprawy około 6 tysięcy. Zmarnowanego czasu i stresu nie liczę :)
Tak jest i mojego dilera, albo pustaki albo wypasy...