Dziwne dziwne ale sprawdzone i więcej razy nie chciałbym się przekonywać o niezawodności i skuteczności dwóch lub więcej obwodów hamulcowych w przypadku awarii jednego z nich.
To jest widok strony w wersji do druku
Dziwne dziwne ale sprawdzone i więcej razy nie chciałbym się przekonywać o niezawodności i skuteczności dwóch lub więcej obwodów hamulcowych w przypadku awarii jednego z nich.
to zależy też w którym momencie mu się pękło :) przed czy w trakcie hamowania. Tak czy inaczej teoria mówi, że poprawia to bezpieczeństwo :D
owszem, ale jeśli padnie Ci przedni hamulec, to spróbuj zatrzymać bezpiecznie moto z prędkości 150km/h używając tylko tylnego hamulca :roll: sprawny przedni hamulec jest konieczny, stąd profilaktyczna wymiana przewodu.
No ale dobrze, nie o tym jest temat :P
Pękło mu w trakcie hamowania. Robiłem tego dnia tylne cylinderki i do tej pory układ nie był za szczelny i jakoś to było. Po uszczenieniu podczas próby nacisnąłem pedał a tu trach, płyn wyleciał pedał w podłogę poszedł a autko hamować nie zamierzało. Tak jak pisałem uratowała mnie mała (ok 40km/h) prędkość i solidny ręczny. Więc teoria teorią a życie życiem:-)
To zależy ile masz miejsca i czasu :) Ale wg mnie jak ktoś rozpędza się do 150km/h i wyżej samochodem lub moto z początku wieku zdaje sobie sprawe ze ryzykuje (chociaż nawet przy 90km jest spore ryzyko podczas awarii). A przy 150+ w razie potrzeby żaden hamulec Ci nie pomoże.
Oczywiście ta zasada dotyczy wszystkich pojazdów :)
Dobra pointa :) Z małego kabelka wyszła spora dyskusja :)
Miałem tak samo kiedyś w poldolocie :P też nie było ciekawie :) Rozumiem ze nacisałes kilka razy pedał :)
PS: Potomni czytając ten temat zdrowo mogą się wq...ć :)
No chciałem temperówkę zatrzymać za wszelką cenę a przy każdym kolejnym naciśnięciu pedału układ się coraz bardziej zapowietrzał. Nie jest to raczej sytuacja naturalna że nagle brakuje hamulców i jestem pewien każdy by tak samo postąpił chcąc ratować tyłek.
Kiedyś w UNO pękł mi przewód przy przednim lewym kole i pomimo dwóch obwodów pedał w podłogę i hamowałem ręcznym aby dotoczyć się do domu... także też nie wiem jak się mają te dwa obwody do bezpieczeństwa w praktyce.
Te dwa obwody nic nie dają. W Temprze i Marei koledze pękały, w Astrze też, w jakimś Huindaju (jak to się piszę? :P) i zawsze pedał wpadał w podłogę.. Zawsze szczęśliwie był czas na wyhamowanie ręcznym..
W poprzednim bravo jakie miałem właściciel chyba w ogóle ich nie wymieniał, dodatkowo płynu też - nazbierało się jakiegoś szlamu w przewodach i hamulce z przody nie chciały odbijać jak trzeba. Połapałem się w tym jak byłem na wakacjach w Biesach, jak auto za bardzo nie chciało się wspinać pod górę :) Alu zrobiły się gorące i lipa :) Szybki dojazd do Ustrzyk, zakup odpowiednich przewodów, parking i wymiana :D Do tej pory to wspominam z rogalem na ustach :P chociaż moja panna go nie miała :) Za to przydała się przy odpowietrzaniu :D
Co jak co - lepiej je zmieniać co jakiś czas dla świętego spokoju - czy to z czasu jaki służą czy dla wygody. Koszt oczywiście śmieszny.