To jest widok strony w wersji do druku
-
Cytat:
Napisał
matrosbum
Na pewno nie wymieni to jest cwaniak nawet jeśli rodzina, oczywiście wystraszyliście mnie, ile będzie kosztować tak mniej więcej wymiana rurek???kurcze to na wigilię jadę drugim autem :/
Przy okazji warto wymienić cały komplet sztywnych przewodów, same części kosztują około 200 zł, do tego płyn hamulcowy i oczywiście robocizna. Nie wiadomo też, od jak dawna tylne hamulce nie pracowały; jeśli bębny i tarcze są w niezłym stanie to ok, ale prawdopodobnie będzie trzeba wymienić komplet sprężynek za jakieś 25 zł na oba koła, bo pewnie się zapiekły. Nie wiadomo jak sprawa stoi z cylinderkami, ale długo nie używane też pewnie będą się kwalifikować do wymiany. Przed zaprowadzeniem auta do mechanika rozbierz bębny na czynniki pierwsze i bardzo dokładnie oczyść wszystkie elementy w nafcie przy pomocy drucianej szczotki - zajmie to kupę czasu, za który mechanik sobie policzy, a sam zrobisz to tak samo dobrze. Przy okazji zobaczysz, co na pewno kwalifikuje się do wymiany. Generalnie po czyszczeniu wszystko ma się błyszczeć jak nowe - jeśli nafta czegoś nie ruszy - wymień to, bo będzie nie do uratowania. Nie obawiaj się, że nie złożysz wszystkiego tak jak było - hamulce i tak są martwe. Przy pracy zapewne zobaczysz leksykalne przykłady korozji stali, pasywacji aluminium i śniedzenia miedzi.
Odnośnie jazdy bez tylnych hamulców - jeśli masz sprawny rower wyposażony w oba hamulce - odepnij tylny i przejedź się o poranku, podczas gołoledzi. Da się hamować tylko przednim, ale w pewnym momencie zaczyna brakować tylnego, który stabilizuje cały pojazd. Inna sytuacja z tylnym - po odpięciu przedniego na pewno nie wyhamujesz, bo ściągnie Ci rower w prawo lub lewo - dokładnie to samo dzieje się z samochodem, z tym, że w aucie hamujesz wszystkimi czterema kołami naraz, co sprawia, że pojazd jest bardzo stabilny.
Dlatego też na suchej nawierzchni przód jakoś dawał radę, ale na śliskiej - jak zacznie znosić tył to przednim będzie bardzo trudno uratować sytuację, bo przednie koła będą zatrzymywać się stabilnie a tylne zupełnie nieprzewidywalnie.
P.S. Odnośnie mocy hamowania: zwróć uwagę na układ hamulcowy pociągu - każde koło jest wyposażone w hamulec i wszystkie obowiązkowo muszą działać - nawet jeśli skład liczy 32 wagony, co daje 8, 12 lub nawet 16 hamowanych kół lokomotywy (w zależności od jej modelu) plus 128 (wagony dwuosiowe) poprzez 256 (wagony czteroosiowe) na 384 kołach kończąc (wagony 6 - osiowe). W przypadku najcięższych składów prowadzonych przez 2 lokomotywy mamy aż 832 szczęki hamulcowe, z których każda niedziałająca może wydłużyć drogę hamowania pociągu aż o kilka metrów! Wyobraź więc sobie, że maszynista uznał, że tylne hamulce nie są potrzebne i odciął przewody do wagonów...
Ty masz w samochodzie tylko 4 cierne mechanizmy hamowania, więc sam sobie oblicz proporcje.
-
Tak jak forumowicz napisał wyżej, jeżeli tylne hamulce było odcięte długo to może być tam niezły sajgon.. Proponuje wymienić wszystko od początku 2x Cylinderki (cena jednego to ok 30zł), zaciski (+/- 60zł), sprężynki (20-25zł), oraz wszystkie przewody! Na dodatek wyczyść bębny naftą, jednak jeżeli będzie bardzo z nimi zle, też je wymień. Jak już będziesz w tak zaawansowanej fazie możesz od razu rozebrać łożyska z tyłu (nie wiadomo czy ktoś poza mechanikami w fabryce tam zaglądał), jeżeli są jeszcze w miarę dobre, rozbierz je i przeczyść naftą, następnie nasmaruj (i nie żałuj smaru, żeby wszystko tam dobrze pracowało) i złóż.