To jest widok strony w wersji do druku
-
MoniX. Nie miej mi za złe tego pytania, o kolor włosów. Ja najzwyczajniej nie mam doświadczeń z osobami tak nieobytymi w temacie. Wydaje mi się, że w poprzednich postach wyjaśniłem już wszystkie wątpliwości, a tu okazuje się, że niestety tak nie jest. Zwykle mam do czynienia z osobami, którym wystarczy wskazać przepisy prawa, na które mają się powołać, a tu widzę, że trzeba zacząć od podstaw. Zauważyłem, że robisz jeszcze jeden dość istotny błąd. Z Twojej relacji wynika, że lubisz gadać, a to Ci z pewnością nie pomoże w trakcie prowadzenia sprawy. Wygadałaś, się, że wiedziałaś o niesprawności auta, o niezapiętych pasach pasażerki i Bóg raczy wiedzieć, o czym jeszcze. Daj sobie spokój z własnymi przemyśleniami i odpowiadaj wyłącznie na pytania prowadzącego sprawę policjanta. Robiłem w tym fachu 18 lat i nie zdarzyło mi się pytać, czy auto czasem wcześniej było niesprawne. Takie pytania zadaje się po uzyskaniu opini biegłego, który stwierdzi, że pojazd wcześniej, przed zdarzeniem, (miał niesprawny układ hamulcowy, kierowniczy, lub też uszkodzona od środka szyba przednia, wskazuje na to, że kierowca nie miał zapiętych pasów). Zasada jest taka, że mówi się tylko, to co konieczne, o co mnie pytają, bo jeśli raz powiesz za dużo, to trudno się z tego wycofać. Gdyby działo się coś nie po Twojej myśli, to dzwoń, lub napisz.
-
Cytat:
Napisał
hak64
MoniX. Nie miej mi za złe tego pytania, o kolor włosów.
Absolutnie nie mam Ci tego za złe :D blondynką też nie jestem. A przyznaję, w temacie jestem kompletnym laikiem bo nigdy nie byłam w podobnej sytuacji i nic tylko zdaniem rodziców niknę w oczach w wyniku całej sytuacji.
Już wszystko jest dla mnie jasne
Cytat:
Napisał
hak64
Wygadałaś, się, że wiedziałaś [...] o niezapiętych pasach pasażerki
tego nie powiedziałam. Zostawiłam sobie furtkę mówiąc "nie wiem". Na razie po prostu przeczekam aż dadzą mi znać jak wygląda sprawa. Będę się musiała już trzymać tego co zeznałam. Zobaczymy jak to się potoczy.
W każdym razie dzięki wielkie za wyjaśnienie!
-
Czemu nie ma możliwości edycji posta?
Niestety okazało się, że umowa OC mojej mamy nie ma NNW a mama nieświadomie do końca roku zatwierdziła, że samochodem nie będzie jeździła osoba poniżej 25 lat... zatem czekają mnie kolosalne kary.
-
Cytat:
Napisał
MoniX
Czemu nie ma możliwości edycji posta?
Niestety okazało się, że umowa OC mojej mamy nie ma NNW a mama nieświadomie do końca roku zatwierdziła, że samochodem nie będzie jeździła osoba poniżej 25 lat... zatem czekają mnie kolosalne kary.
Nic ci nie zrobia za wiek <25 roku. Spowodowalem kolizje jako 20 latek autem rodzicow a podczas ubezpieczania mnie nie podali jako kierowcy <25 lat, a odszkodowanie przyszlo - zarowno ac jak i oc dla poszkodowanego.
-
Cytat:
Napisał
qronax
Nic ci nie zrobia za wiek <25 roku. Spowodowalem kolizje jako 20 latek autem rodzicow a podczas ubezpieczania mnie nie podali jako kierowcy <25 lat, a odszkodowanie przyszlo - zarowno ac jak i oc dla poszkodowanego.
Wiesz jak podtrzymać na duchu! Kolega jeszcze mi dodał, że w takiej sytuacji TU może zgodzić się na dopłatę do ubezpieczenia i wtedy też mogę uniknąć tych ogromnych kosztów. Zobaczymy. Póki co siedzę jak na szpilkach.
-
Nic Ci nie zrobią. TU nie może żądać dopłaty do już zawartej umowy ubezpieczenia z powodu zaistniałej szkody. Co najwyżej mogą podnieść wysokość składki OC podczas zawierania nowej umowy na kolejny rok.
-
Cytat:
Napisał
MoniX
CO najgorsze, nie miała zapiętych pasów o czym się dopiero dowiedziałam. Zatem odpowiem za to, że mimo, że jest dorosłą osobą NA MOJE ŻYCZENIE nie potrafiła zapiąć cholernego pasa. Myślałam, że do tego nie dojdzie a jednak będę musiała zapinać dorosłych ludzi samodzielnie albo kupić cztery foteliki dla dzieci. Beknę za jej głupotę.
Ponadto okazało się, że jej dentysta za skorygowania zębów (jeden postanowił, że wyrwie) zaśpiewał około 8 tysięcy. Postanowiła więc, że złoży wniosek o odszkodowanie.... czeka mnie więc sprawa w sądzie...
Po prostu nie wiem jak ogarne kase.........................
Mam świadka, drugiego uczestnika, na to że KAZAŁAM zapiąć wszystkim pasy bo mówię tak zawsze, rutynowo. To, że mnie nie posłuchała boli najbardziej. Czy w takiej sytuacji jeśli powiem, że nie miała pasów to czy dodatkowo się obciążę czy będzie to jakąś podstawą do obniżenia wypłaconego odszkodowania? Czy w ogóle to ja będę musiała jej wypłacić te środki czy ona pisze do swojego ubezpieczyciela i on to wypłaca ze składek? Sama nie wiem...
dzisiaj natrafiłem na ciekawy artykuł w tej kwestii:
Cytat:
80 procent mniej odszkodowania za niezapięte pasy. Sąd Okręgowy w Warszawie orzekł, że pasażer, który nie zapiął pasów, nie powinien otrzymać pełnego odszkodowania ze względu na przyczynienie się do skutków wypadku. Sprawa dotyczyła 13-letniego chłopca, który doznał 15% uszczerbku na zdrowiu na skutek wypadku samochodowego spowodowanego przez swojego brata. Compensa, ubezpieczyciel kierowcy, wycenił obrażenia na 18 tys. zł i przyznał 12,6 tys. zł odszkodowania ze względu na przyczynienie poprzez niezapięcie pasów. Rodzice oświadczyli, że pasy były zapięte, i złożyli pozew do sądu z roszczeniem o odszkodowanie w wysokości 80 tys. zł. Sąd kwotę ograniczył do 50 tys. zł i nakazał ubezpieczycielowi wypłacić 20% tej sumy. Opierając się na opinii biegłych, SO uznał, że chłopiec nie miał pasów bezpieczeństwa, przez co przyczynił się w 30%, a jego matka, która siedziała obok, ponosi odpowiedzialność w 50%. Sędzia Krystyna Gromek argumentowała, że niezapinanie pasów jest plagą i nie wolno temu pobłażać. Za naganny uznała fakt, że matka pozwoliła synowi jechać bez pasów, przez co w dużym stopniu z jej winy chłopiec ponosi skutki wypadku. Za: Gazeta Wyborcza, nr 221 „Bez pasów niższe odszkodowanie”
-
Cytat:
Napisał
qronax
80 procent mniej odszkodowania za niezapięte pasy. Sąd Okręgowy w Warszawie orzekł, że pasażer, który nie zapiął pasów, nie powinien otrzymać pełnego odszkodowania ze względu na przyczynienie się do skutków wypadku. Sprawa dotyczyła 13-letniego chłopca, który doznał 15% uszczerbku na zdrowiu na skutek wypadku samochodowego spowodowanego przez swojego brata. Compensa, ubezpieczyciel kierowcy, wycenił obrażenia na 18 tys. zł i przyznał 12,6 tys. zł odszkodowania ze względu na przyczynienie poprzez niezapięcie pasów. Rodzice oświadczyli, że pasy były zapięte, i złożyli pozew do sądu z roszczeniem o odszkodowanie w wysokości 80 tys. zł. Sąd kwotę ograniczył do 50 tys. zł i nakazał ubezpieczycielowi wypłacić 20% tej sumy. Opierając się na opinii biegłych, SO uznał, że chłopiec nie miał pasów bezpieczeństwa, przez co przyczynił się w 30%, a jego matka, która siedziała obok, ponosi odpowiedzialność w 50%. Sędzia Krystyna Gromek argumentowała, że niezapinanie pasów jest plagą i nie wolno temu pobłażać. Za naganny uznała fakt, że matka pozwoliła synowi jechać bez pasów, przez co w dużym stopniu z jej winy chłopiec ponosi skutki wypadku. Za: Gazeta Wyborcza, nr 221 „Bez pasów niższe odszkodowanie”
Powinni złożyć apelację. Po pierwsze dziecku do lat 14, w myśl prawa nie można przypisać winy (tym samym nie powinno być mowy o przyczynieniu). Po drugie przyczynienie mamusi (50%) także jest dyskusyjne, bo to nie ona doznała obrażeń, a dziecko, nie jej utrata zdrowia ma zostać zrekompensowana, a dziecka, wreszcie nie można dziecku ograniczyć odszkodowania za skutki wypadku, skoro winę przypisuje się osobie trzeciej (matka). Ci ludzie wzięli po prostu nieodpowiedniego prawnika. Niestety większość prawników zajmuje się sprawami majątkowymi, rodzinnymi, skarbowymi, spółek handlowych i nawet jeśli są rewelacyjnie dobrzy w tych klimatach, to niekoniecznie znają się na dochodzeniu roszczeń odszkodowawczych za wypadki. Tu mamy tego przykład.
-
hak64, to Cię interesowało, więc dodam, że od 5 do dnia jutrzejszego auto jest zabezpieczone procesowo (24 dni...).
Dopiero jutro dowiem się czy sprawa zakończy się mandatem czy nieszczęsną rozprawą...
-
Raczej o mandacie nie może być już mowy. Policjant może go wystawić do 14 dni od ujawnienia zdarzenia (wyjątek stanowi zdarzenie, którego policjant był naocznym świadkiem, bądź zdarzenie zostało zarejestrowane, wtedy mamy termin 30 dniowy). Wypada tylko mieć nadzieję, że czyn zakwalifikują jako wykroczenie (kolizja), a nie przestępstwo (wypadek).
-
Po bardzo długim czasie dostałam wezwanie na komendę.
Okazało się, że uznali mi to wykroczenie z paragrafu 1, art. 86 KW. Dostałam pouczenie, 6pkt i 500zł mandatu. Pan prowadzący spytał czy chcę dobrowolnie poddać się karze na co przystałam, zatem poszła prośba do sądu i w ciągu 30 dni powinnam dostać albo mandat albo wezwaniu do sądu. Zapewniono mnie jednak, że sąd w większości przypadków się przychyla do mandatu "na miejscu".
Powiedziano mi, że przyczyną było niedostosowanie prędkości i że komputer nic nie wykazał o żadnych problemach ze wspomaganiem (jestem w szoku, ale dobrze się stało)
Sprawę w zasadzie z policją mam zamkniętą.
Pozostaje kwestia ubezpieczyciela.
Pan z WARTY powiedział, że jak dostanę "ukaranie" to mam się odezwać. Na policji powiedzieli, że nie widzą sensu abym się do nich zgłaszała, bo to oni występują do jednostki z prośbą o wydanie takich dokumentów. Więc nie wiem już, co im da, że się zgłoszę.
Dowiedziałam się, że straty (drugi samochód) to około 28 tysięcy złotych. Pan z UT powiedział, że jest prawdopodobieństwo tego, iż nadadzą mi regres. Choć nie rozumiem dlaczego bo nie spełniam przesłanek - nie byłam po spożyciu alkoholu, narkotyków, nie zbiegłam z miejsca, nie było to działanie umyślne...
Przyczyną może być brak zaznaczonej klauzuli o użytkowaniu mojego auta przez osobę posiadającą prawo jazdy krócej niż 2 lata i młodszą niż 25 lat (wówczas nie spełniałam tych warunków). W umowie OC nie znalazłam żadnych informacji o regresie.
Kolega powiedział mi, że UT ma prawo wystąpić w drodze postępowania cywilnego o wypłatę tych 28 tysięcy. Czy jest to możliwe i często się zdarza?
Pozdrawiam!
-
Niew wiem jak do tej pory byly skladane zeznania itd. Ale chyba wystarczy ze wlasciciel potwierdzi iz okazjonalnie dostalas klucze - i po sprawie. Ja sam majac 21 lat spowodowalem kolizje autem mamy i nie bylo problemow z odszkodowaniem - zarowno z oc jak i ac (tyle ze w pzu)
-
Cytat:
Napisał
MoniX
Okazało się, że uznali mi to wykroczenie z paragrafu 1, art. 86 KW. Dostałam pouczenie, 6pkt i 500zł mandatu. Pan prowadzący spytał czy chcę dobrowolnie poddać się karze na co przystałam, zatem poszła prośba do sądu i w ciągu 30 dni powinnam dostać albo mandat albo wezwaniu do sądu. Zapewniono mnie jednak, że sąd w większości przypadków się przychyla do mandatu "na miejscu".
Powiedziano mi, że przyczyną było niedostosowanie prędkości i że komputer nic nie wykazał o żadnych problemach ze wspomaganiem (jestem w szoku, ale dobrze się stało)
Dziewczyno, nie jest możliwe, byś dostała mandat, punkty i jednocześnie sprawę skierowano do rozpatrzenia przez sąd (chyba że chodzi o dwa, różne czyny). Rozumiem zatem, że w rozmowie z policjantem prowadzącym sprawę usłyszałaś, że za spowodowanie kolizji należy Ci się 6 punkcików i grzywna (nie mandat, bo ten można wystawić tylko do 1 miesiąca od zdarzenia). Po czym policjant uznał pewnie że 500 zł będzie adekwatną do czynu "nagrodą" (jest to sugerowana kwota i sąd nie musi się tego sztywno trzymać). Po rozpatrzeniu wniosku o ukaranie (z klauzulą dobrowolnego poddania sie karze - przepis zwykle stosowany w postępowaniach karnych art. 335 kpk), sąd nie przyśle Ci mandatu, tylko nakaz zapłaty orzeczonej kwoty. Może też zaprosić Cię na rozprawę wysyłając wezwanie, lub zawiadomienie. W kwestii sprawności Twojego samochodu, to pewnie powołali biegłego, który miał ustalić, czy ewentualna awaria układu wspomagania pojazdu uczestniczącego w kolizji, mogła mieć wpływ na zaistnienie zdarzenia. Komputer raczej nie wykaże takiej usterki, gdyż rejestruje on parametry pracy silnika, a nie układu kierowniczego. Tym sposobem Twoja wzmianka (na miejscu zdarzenia) o awarii wspomagania spowodowała zaangażowanie specjalisty, którego honorarium pewnie będziesz musiała zapłacić (będzie wliczone w koszty sądowe, którymi zwykle obciąża się obwinionego). Pozostaje kwestia rzekomego regresu. Nie jest możliwe, by ubezpieczyciel mógł skorzystać z tego prawa. Co najwyżej rażąco podniosą wysokość kolejnej składki OC. W umowach z ubezpieczycielem można znaleźć wprawdzie różne dziwne klauzule wyłączające odpowiedzialność ubezpieczyciela, jednak zwykle nie mają one umocowania prawnego (to tylko pobożne życzenia autora takiej umowy).
-
Cytat:
Napisał
hak64
W kwestii sprawności Twojego samochodu, to pewnie powołali biegłego, który miał ustalić, czy ewentualna awaria układu wspomagania pojazdu uczestniczącego w kolizji, mogła mieć wpływ na zaistnienie zdarzenia. Komputer raczej nie wykaże takiej usterki, gdyż rejestruje on parametry pracy silnika, a nie układu kierowniczego.
W Punto II jest możliwość diagnostyki i odczytu kodów błędów (także tych zapisanych) układu kierowniczego.
-
Hak, rozumiem jak to wygląda, ale tylko przekazałam co mi powiedzieli. Nie wiem jak to wygląda z perspektywy prawnej.
Pożyjemy, zobaczymy.
Powiedziano mi, że 500zł to jest ta kwota przewidziana przez kodeks wykroczeń. Rozumiem, że nie musi być dokładnie taka. Jak dostanę polecony to dam znać i zobaczymy jak to wygląda w praktyce.
Na razie najbardziej chodziło mi o kwestię tego regresu czy postępowania cywilnego. Nawet jeśli doliczą jakieś koszta sądowe, to nie będzie to w tysiącach.
-
Cytat:
Napisał
andrzejmc
W Punto II jest możliwość diagnostyki i odczytu kodów błędów (także tych zapisanych) układu kierowniczego.
To coś nowego. Nie wiedziałem. Ładnych parę lat minęło odkąd przestałem się zajmować rzeczoznawstwem (motoryzacja od strony odszkodowań okazała się bardziej dochodowa). Dzięki za uświadomienie. Tak czy siak, rzeczoznawca nie stanął na wysokości zadania, bo powinien sprawdzić działanie wspomagania na włączonym silniku. Słyszałem, że wspomaganie w Punto II ma właśnie tę przypadłość, że mu się zdarza nie działać w skrajnych położeniach kierownicy.
Cytat:
Napisał
MoniX
Pan z WARTY powiedział, że jak dostanę "ukaranie" to mam się odezwać. Na policji powiedzieli, że nie widzą sensu abym się do nich zgłaszała, bo to oni występują do jednostki z prośbą o wydanie takich dokumentów. Więc nie wiem już, co im da, że się zgłoszę.
Włos się jerzy na głowie!!! Wszystko wskazuje na to, że poszkodowany jeszcze nie dostał kasy za szkodę, bo ubezpieczyciel czeka na wyrok sądu. To jeden z głównych przekrętów ubezpieczycieli. Doskonale wiedzą, że w danym zdarzeniu nie może być mowy o innym sprawcy, a mimo to nie wypłacają szkody, bo nie ma urzędowego papierka. Miałem taki przypadek, gdzie sprawcą wypadku był obywatel Czech, który przez 3 lata skutecznie unikał wizyt w sądzie (nie stawiał się na wezwania, a niestety nasze prawo nie przewiduje możliwości doprowadzenia obcokrajowca przed oblicze naszej Temidy). Dopiero za pośrednictwem czeskiego przedstawicielstwa Votum udało się uzyskać oświadczenie kierowcy o winie i poszkodowani mogli otrzymać odszkodownie.
-
1 załącznik(i)
Tą przypadłość oprócz Punto II ma także Nissan Micra i Citroen C3.
Ogólnie trzeba uważać na samochody ze wspomaganiem elektrycznym.
Załącznik 13147
Zakładka Delphi Electric Steering
-
hak64 -a ty policjant ,widzę obkuty jesteś w tych sprawach :):):)
-
Cytat:
Napisał
asykom15
hak64 -a ty policjant ,widzę obkuty jesteś w tych sprawach
Nigdzie tego nie ukrywałem, ale teraz już emeryt!