To jest widok strony w wersji do druku
-
bez przesady jak ktoś ma nie wielkie odpryski, bądź otarcia itp to bez sensu jeździć do malarza i malować samochód bo samo dorobienie farby kosztuje, a i wizyta u lakiernika też nie tania, jak się postarasz i zrobisz dobrze to będzie na pewno lepiej wyglądało niż po tym pędzelku :) ja akurat jestem szczęśliwcem i została mi 100ml farby po wizycie u lakiernika i jak trzeba to z pierdołką nie lecę do lakiernika, a sam działam :P
-
1 załącznik(i)
Też nie jestem fanem wydawania pieniędzy i staram się robić wszystko samodzielnie, malować też uczyłem się na busie rodziców więc jeżeli ma się jakiś sprzęt nawet bardzo tani to lepiej skoczyć do lakiernika kupić 50 czy 100ml bazy bo i tak po dodaniu utwardzacza i rozpuszczalnika wyjdzie prawie drugie tyle, wiec różnica pomiędzy sprayem a dobrym lakierem nie robi się już taka duża.
Ja jestem nastawiony anty-sprayowo chciałem pomalować lusterka sprayem dorabianym w lakierni i popękał wyszła siatka po kilku miesiącach ;/ po tym kupiłem pistolet i w razie potrzeby działam 100ml bazy wystarczy na pomalowanie sporej powierzchni np. felg ;) moje ostatnie dzieło na którym śmiga bravurka
Załącznik 3633
-
no zgadza się ale jak masz do pomalowania z jakieś 2 na 10cm czyli 20 cm2 to chyba nie odpalasz pistoletu, bo więcej farby pójdzie w "rury" podczas mycia pistoletu, niż na pomalowanie takiej powierzchni, a pędzelkiem tym malutkim to sie zajechać można i nie będzie dobrego efektu (a motipem w sprayu maźniesz i z rok wytrzyma a przez ten czas dozbiera sie coś do podmalowania ) xD a tak btw to czym odtłuszczasz powierzchnie do malowania?
-
jeżeli mam juz czystą powierzchnię, to zazwyczaj rozpuszczalnikiem nitro to przemywam albo benzyną ekstrakcyjną.. rozumiem że odnosisz się do spękanego lakieru na lusterkach?? domyślam się że coś nie tak wtedy zrobiłem :/
ale jak maluje pistoletem acrylem z lakierni nigdy nic mi się nie dzieje no i wiem że jak nawet rdza się za coś bierze i prysne podkładem reakcyjnym+podklad+baza to trochę to jeszcze postoi. Nie jestem lakiernikiem tylko oszczędnym człowiekiem ale juz wyrobiłem sobie zdanie że jak już rdza zaszła za głęboko albo są już w niej dziurki to żadne łatanie matą i malowanie najdroższymi specyfikami nie pomoże. Trzeba ciąć i spawać
-
a jakiego podkładu reakcyjnego używasz? Ja grubsze naprawy blacharki i lakieru zlecałem lakiernikowi np zmiane progów czy spawanie podłogi no i konserwacje podwozia drzwi itd i podmalowanie tego wszystkiego oczywiście odrazu zaraz po kupnie autka, a teraz takie drobnostki sam staram się reperować bo jak dopiero sie pokazuje rdza to czyszczenie do czysta aby ani śladu rudej nie bylo i podkład z 2-3 warstwy no i baza
-
Ja jeszcze nie miałem przyjemności spawać, do tego nie mam sprzętu i umiejętności
mam w domu dwa busy VW T3 i VW LT które łatam rodzicom i na których się uczę, do tej pory dziurawe elementy a czasmi brakujące rekonstruowałem za pomocą mat szklanych i żywicy, całkiem dobre rozwiązanie do czasu aż ktoś nie zahaczył o busa i oderwał mi cały rant nadkola w T3 ;/
Co do podkładu to było to : PODKŁAD REAKYWNY WASH PRIMER 340 z NOVOLA,(malowałem nim 2 warstwy, potem podkład zwykły potem miejscami troszkę szpachli, podkład i dwie warstwy akrylu) Tam gdzie rdza byla płytka i dało się jej w 100proc pozbyć daje rade, ale tak gdzie zostały mikro-wżery po roku widzę że ... Już coś tam sie dzieje, już diabeł się interesuje :)
Dla porównania dodam że T3 prysnąłem do pierwszego załamania czyli ok 40cm farbą antykorozyjną na wzór hammeraita tylko że ze Śnieżki i tam wszystko jest w porządku a minęły juz 3-4 lata
Teraz właśnie myśle czy nie prysnąć tym podwozia albo jakimś chlorokauczukiem... trochę "rzeźnia" ale powinno być skuteczne.
-
no ja też nie miałem przyjemności spawać, mimo tego że sprzęt ojciec ma i w sumie sie na tym zna, ale wole zlecić to fachowcowi :) ja tylko naprawiam, takie elementy bez wżerów tylko dopiero co rdza łapie, bo lepiej dmuchac na zimne niż potem płacić za spawanie itd :) malarzem nie jestem bo szczerze pistoletu w dłoni nigdy nie trzymałem :) ale spray i pendzel daje rady xD ^^ niebawem będę malował felę to sie pobawie pistoletem :)
-
felgi to prosta sprawa ja malowałem w moich wnęki, te moje wyglądały tak tragicznie ze miałem je wyrzucić.. odłażący lakier i głębokie rysy, których udało mi się pozbyć chociaż trochę je odelżyłem przez to szlifowanie, polerka może i nie najlepsza ale teraz raczej uatrakcyjniają samochód zamiast go szpecić.
Ja już jakiś czas zaopatrzyłem się w pistolet SICO ..chyba najtańszy z nadających się do użytku i tak sobie działam.
Ja właśnie wiem że jak tylko coś zaczyna się dziać trzeba reagować ;).. a efekt po malowaniu lakierem z utwardzaczem utrzymuje się bardzo długo
-
Koledzy a co myslicie o foliowaniu przy uzyciu foli oracal seria 970 zamiast malowania mozna samemu sobie połozyć zamiast włóczyć sie po lakiernikach, koszt takiej foli jest duzo tanszy niz malowanie i mozna sobie zmienic kolor autka na inny tanim sposobem lub jak to woli okleic karbonem
-
najlepiej byłoby zobaczyć takie autko obklejone na żywo po roku użytkowania chociaż, bo ja jestem w sumie bezpodstawnie ale sceptycznie nastawiony.
Co do kosztów malowanie najdroższe jest chyba przygotowanie czyli wspawywanie nowych elementów, podkłady reakcyjne, zwykłe , szpachle itp. roboty z tym masa ale szkoda zeby pod folią zaczęło coś wstawać więc jak sądze różnica pojawia sie na koniec bo albo kupisz folie albo lakier.. koszt wyjdzie wtedy podobny. Chyba że autko idealne i tylko przykleić trzeba tę folie. Plus taki że maja fajne kolory np matowe
-
Kolego jacjacek orientujesz sie może czy w naszych okolicach (kielc) są jakies sklepy co by mozna było kupic taka folię bo jak narazie to znalazłem tylko na necie ale najlepiej było by miec wzornik w ręku
-
Nie wiem gdzie coś takiego mogą robić, bo sam nie mogę znaleźć foli firmy 3M do obklejenia lotki i lusterek wieć zamówie na allegro
Tutaj jest forumowicz z audi80 który sie tym zajmuje dokładnie jest z piaseczna Audi 80 Klub Polska :: GG: 3376553
Może dowiesz sie coś więcej od niego