dokładnie polecam sie udac do Adama - fachowiec z Lublina i potwierdzam to jako użytkownik lpg-forum :)
To jest widok strony w wersji do druku
dokładnie polecam sie udac do Adama - fachowiec z Lublina i potwierdzam to jako użytkownik lpg-forum :)
slyszalem tez, ze na ul. lotniczej nie wala sciemy, tylko maja fachowe podejscie do tematu. odrazu odradzam serwis lpg w okolicy Bychawy. kolesie robia to tak, jakby im nie zalezalo wogole. czlowiek zajezdza z problemem, otworza maske, popatrza i wymyslaja cuda na kiju - zeby sobie to zrobic, tamto zrobic itd.oczywiscie oni reki do niczego nie przyloza. samochod od patrzenia sie jeszcze nie naprawil. nie maja zadnego podejscia i pojecia przy tym.
a wiec moja dalsza przygoda z gazem.
mianowicie umowilem sie na ulice rowerowa w lublinie. podejscie tych panow do sprawy zwalilo mnie z nog. nie dosc ze czlowieku jedziesz z poza miasta, to na sterownik reaguja "o kur#a, kto takie g#wno tu wj#bal, co to wogole jest?" itd. i ze sie nie podlacza, bo nie wiedza jak. wreszcie jakies z doswiadczeniem starszy facet powiedzial, ze to zwykly GIS. wiec drugi poszedl zobaczyc przelacznik gaz/benzyna. napisane jest DT gaz system. wiec mnie odeslali do domu, bo nie naprawia tego. pojechalem odrazu na ulice nadbystrzycka. chlopak podlaczyl auto pod komputer, wykasowal bledy, bo mowil, ze mial ich duzo. auto teraz jezdzi na gazie, ale tylko jak sie na trasie rozpedze. na miesie tez czasami, ale jak stane na skrzyzowaniu, to chwilke postoi i odrazu sie na benzyne wrzuca. teraz jest lepiej, bo jak dam gazu, to sie przerzuca i na gaz (wczesniej nie przerzucal sie wogole). poprawa jest i to duza, w kazdym razie auto nie chce po odpaleniu odrazu an agz sie przerzucac, tylko chodzi sobie te 5 minut, butla "pyka" i po daniu gazu sie przerzuca. daje fotke sterownika, ktory posiadam:
Załącznik 1278
problem rozwiazany. pojechalem do warsztatu, gdzie maja fachowe podejscie. wymienili czujnik temperatury od reduktora oraz czujnik cisnienia butli. i problem sie rozwiazal.
haha ;) i wiedzialem, ze ta zima to bedzie egzamin dla fiacika.
jak w tamtym roku odpalal w najwieksze mrozy i na gazie jezdzil elegancko, tak w tym roku takie cos mu sie zrobilo, ze rozgrzal sie, przerzucilem go na gaz, ale podczas jazdy szarpalo nim, gasl na skrzyzowaniach. potem juz wogole po przerzuceniu na gaz gasl caly czas i nie jezdzil, a teraz nawet na gaz sie nie chce przerzucic. butla anwet nie "pyka" :/ cala droge do miasta miga sobie zielona lampka a czerwona sie obok niej nie zapala. czy to mrozy go tak mogly zalatwic? ogolnie rzecz biorac kiedys jeden mechanik stwieidzil,ze parownik mam za nisko zamontowany i moze nie dzialac jak trzeba. ale jakos w tamtym roku dzialal elegancko?...