To jest widok strony w wersji do druku
-
Rajtkezjusz, wydaje mi się, że z OC progiem opłacalności naprawy dla ubezpieczyciela jest 90% ceny auta. Powyżej jest szkoda całkowita. Chyba że coś się zmieniło. Dla AC było to jeszcze mniej.
Franek, nie jest to z ich strony celowa zagrywka. Jeśli szkoda jest z OC to mają obowiązek policzyć ci nowe oryginalne części do naprawy auta bo nie liczy się w tym przypadku amortyzacji auta. Uważam, że to bardzo dobrze i tak właśnie powinno być. A, że twoje auto katalogowo stoi mniej niż wartość szkody to inna sprawa. I nie patrz ile te auta stoją w ogłoszeniach. Ich katalogi nie bazują na cenach sprzedaży tylko na cenach zakupu tak jak katalogi firm handlujących samochodami + ich system koryguje te ceny w zależności od przebiegu i wyposażenia. Chyba nie oczekujesz, że jak na Allegro podłoga bagażnika kosztuje 400 zł to powinni ci o tyle samo podwyższyć wartość auta. Taki niestety jest system i nic na to nie poradzisz. Kupuj używane drzwi w dobrym stanie, wstaw do jakiegoś polecanego warsztatu który ci to dobrze ogarnie i zapomnij o temacie. Szkoda twoich nerwów.
-
Jeśli słupki nie są ruszone, a tylko poszycia, to dobry blacharz ogarnie Ci to za 5 tys. U mnie w okolicy cena jest od 450-500 zł za element, na gotowo. Elementy możesz kupić używane i tak będą do malowania. Przezbrojenie drzwi możesz zrobić sobie sam.
Mój jak to fajnie nazwałeś wrak jeździ dalej. Konstrukcja nie była ruszona, zawieszenie w porządku, wymieniona została klapa, błotnik i reflektor. Tylko młody jeleń zginął na miejscu z rozszarpanym bokiem.
Generalnie na aucie nie ma śladu po tej stłuczce. Do AC wyceniany jest dalej jak bezwypadkowe auto.
-
Cytat:
Napisał
Aniversario
Rajtkezjusz, wydaje mi się, że z OC progiem opłacalności naprawy dla ubezpieczyciela jest 90% ceny auta. Powyżej jest szkoda całkowita. Chyba że coś się zmieniło. Dla AC było to jeszcze mniej.
Franek, nie jest to z ich strony celowa zagrywka. Jeśli szkoda jest z OC to mają obowiązek policzyć ci nowe oryginalne części do naprawy auta bo nie liczy się w tym przypadku amortyzacji auta. Uważam, że to bardzo dobrze i tak właśnie powinno być. A, że twoje auto katalogowo stoi mniej niż wartość szkody to inna sprawa. I nie patrz ile te auta stoją w ogłoszeniach. Ich katalogi nie bazują na cenach sprzedaży tylko na cenach zakupu tak jak katalogi firm handlujących samochodami + ich system koryguje te ceny w zależności od przebiegu i wyposażenia. Chyba nie oczekujesz, że jak na Allegro podłoga bagażnika kosztuje 400 zł to powinni ci o tyle samo podwyższyć wartość auta. Taki niestety jest system i nic na to nie %. Kupuj używane drzwi w dobrym stanie, wstaw do jakiegoś polecanego warsztatu który ci to dobrze ogarnie i zapomnij o temacie. Szkoda twoich nerwów.
szkoda z OC likwidowana jest do 100% wartości, w wyjątkowych przypadkach nawet 105 %. szkoda z AC - 70% wartości pojazdu w chwili zdarzenia, chyba ze polisa ma np. opcję stałej wartosci, wtedy liczy się od wartości na polisie.
temat szkód OC jest tematem rzeka ale przy ponad 10 letnim aucie zrobić całkę to chwila nieuwagi :-) a T.U. w większości przypadków całka sie opłaca. Nie liczcie że cena używanej częsci wyposażenia na allegro będzie taka jak według tabel Eurotaxu czy Infoexperta, to jest po prostu niemożliwe.
-
Cytat:
Napisał
franekbp
Wartość naprawy całkowicie wycenili na 10 309 zł.
A samochodu przed zdarzeniem 10 044 zł.
Masz zatem prawo naprawiać swoje auto do pełnej jego wartości przed szkodą. Jeśli przedstawisz fakturę za naprawę w kwocie 10000 zł, to muszą to zwrócić. Niejednokrotnie miałem do czynienia z przekrętami ubezpieczyciela, ale każdy przekręt można wyprostować. Uwzględnienie w wycenie innej wersji wyposażenia już daje podstawę do podważenia rzetelności wyceny. Tak jak już ktoś wspominał wartość pojazdu przed szkodą jest zwykle określana na podstawie programu erotax (uwzględnia średnie ceny marki, modelu, rocznika i wersji wyposażenia), ale średnie ceny to pochodna wartości wraków i pojazdów w idealnym stanie, tym samym można pokusić się o prywatną opinię rzeczoznawcy, który potwierdzi, że dany pojazd niewiele się różnił od auta opuszczającego fabrykę. Można także w inny sposób podnieść wartość pojazdu przed szkodą - udowodnić poniesione nakłady na doposażenie pojazdu, tuning, lub wymianę całych podzespołów. Określona przez ubezpieczyciela wartość wraku jest zwykle ustalana poprzez wystawienie wraku na licytację (najwyższa oferta, zostaje zaakceptowana jako wartość pozostałości), ale są także inne metody ustalania wartości wraku, np. metoda zbywalności części, jest zdecydowanie mniej korzystna dla poszkodowanego, bo ubezpieczyciel wylicza sobie, ile można uzyskać ze sprzedaży poszczególnych części i podzespołów pojazdu. Bywa, że wychodzą absurdy, gdzie wartość części z odzysku przewyższa wartość pojazdu przed szkodą.
franekbp, wskazane przez Ciebie absurdalne ceny części wyposażenia, to efekt naliczonej amortyzacji (zwykle za każdy rok użytkowania odejmują 10%, a po upływie 6 lat 5% za każdy kolejny rok) stąd taka wartość. Gdybyś udowodnił, że te elementy wyposażenia zostały przez ciebie zakupione w celu doposażenia pojazdu, to ubezpieczyciel musiałby uwzględnić nie tylko zakup dodatkowego wyposażenia, ale i montażu tych elementów w aucie.
-
Dziękuję koledzy za ukierunkowanie. Jednak wczoraj dostałem ponowną odpowiedź po odwołaniu. Uznali większą wartość pojazdu ale jednocześnie oszacowane w pierwszym kosztorysie "uszczerbki" na pozostałej części pojazdu wycenione na ok 1 tys zł w drugim już wynoszą ponad 3 tys zł! Nagle obszurka zderzaka z 200 zł zrobiła się 500 [emoji15], Wgniotek (jak dołek w brodzie) na drzwiach z 200 zł zrobił się 500 zł.. I uwaga rekord: lekko pęknięta lampa tył (nawet nie widziałem tego pęknięcia) wyceniony uszczerbek do obniżenia wartości w pierwszym kosztorysie 50 zł w drugim już jest 400 zł czyli 8 razy tyle. I jeszcze kilka drobnych wad razem ponad 3 tys, gdzie powtarzam, że za pierwszym razem było to 1 tys. No z kogo oni chcą durnia zrobić? Przy uznaniu lepszej wersji auta ta sama rysa nagle jest droższa 2 i kilkukrotnie! I bilans się zgadza. Mało tego miejsce oględzin Wrocław jakas tam ulica no kur...wa żenada! W życiu we Wrocławiu nie byłem to zupełnie drugi koniec Polski (ale bardzo chcę zwiedzić) Ktoś kto zrobił drugi kosztorys nawet nie patrzył na pierwszy. Odwołałem się drugi raz po wcześniejszym zjebaniu telefonicznym. Jeżeli polecą ze mną ponownie powołam biegłego sądowego. Ale jakby nie było jak na taką dużą firmę to dla mnie jest to porażka tych ludzi tam zatrudnionych pseudo "fahofcuf". Na prawdę jakby uczciwie i rzetelnie podeszli do tematu to byłbym w stanie zaakceptować jakieś rozsądne rozwiązanie. Ale jak ktoś robi ze mnie durnia to już jest przegięcie.
Tapatalknięte z Hujaweja
-
Ojciec uderzył tyłem pojazdu w cos tam i do roboty klapa tył itd . Przesłali w ciemno po fotkach ,że 1000 zł wystarczy ,ale zanim to przyszło ,to pojechaliśmy do blacharza aby obejrzał i ile wyjdzie zrobienie ,ale nie po kosztach -porządnie ma być . Policzył ,że 1750 zł i będzie konkret. Ojciec był po drodze w warsztacie gdzie wyceniają szkody dla tego towarzystwa i policzyli ponad 3300 zł . Ojciec nie zgodził się na te 1000 zł ,podał ,że dadzą 1750 zł i będzie ok ,bo wie ile za chwilę poda ten rzeczoznawca do którego ojca wysłali ,a gdzie on wcześniej podjechał . Nie zgodzili się ,woleli zapłacić te 3300 warsztatowi niż ojcu 1750 zł . Teraz wiemy skąd podwyżki polis ;)
-
najwidoczniej likwidator się nudzi i szuka wrażeń. Odwołania to nie moja działka ale poproś o szczegółowe uzasadnienie różnic w kosztorysach, zwróć też uwagę na pozycje współczynnik odchylenia w lakierowaniu, pewnie jest 56% , to też zakwestionuj bo to nic innego jak lakierowanie elementów w 56% zamiast w 100. to pozornie działa na Twoją niekorzyść bo zwiększa koszt naprawy ale jednocześnie pomniejsza wartość pozostałości(wraku).
tak jak hak64 pisze - możesz naprawić do kwoty o choćby 10zł mniejszą niż wyliczona wartość pojazdu - jednak pamiętaj że musi być na to Fv.
i jeszcze jedno - nawet jak T.U. wypłaci ci jakieś pieniądze to nie zamyka Ci drogi do składania odwołań.
interesująca jest też kwestia miejsca oględzin, poproś o wyjaśnienie. możesz też skorzystać z pomocy KNF jest bezpłatna https://epuap.gov.pl/wps/portal
-
Mój przykład jednak świadczy o tym, iż nie trzeba mieć żadnych faktur na naprawę - niestety wiąże się z koniecznością odwiedzenia Sądu.
-
Cytat:
Napisał
franekbp
oszacowane w pierwszym kosztorysie "uszczerbki" na pozostałej części pojazdu wycenione na ok 1 tys zł w drugim już wynoszą ponad 3 tys zł! Nagle obszurka zderzaka z 200 zł zrobiła się 500 , Wgniotek (jak dołek w brodzie) na drzwiach z 200 zł zrobił się 500 zł.. I uwaga rekord: lekko pęknięta lampa tył (nawet nie widziałem tego pęknięcia) wyceniony uszczerbek do obniżenia wartości w pierwszym kosztorysie 50 zł w drugim już jest 400 zł czyli 8 razy tyle. I jeszcze kilka drobnych wad razem ponad 3 tys, gdzie powtarzam, że za pierwszym razem było to 1 tys.
Kolego te ewidentny przykład nieuczciwości, nierzetelności ubezpieczyciela. Napisz skargę do rzecznika finansowego (instytucja nadzorujące działalność ubezpieczycieli) z opisem zaistniałej sytuacji i prośbą o rekomendację procesową (wzór jest dostępny na stronie rzecznika). Do skargi trzeba dołączyć całość korespondencji z ubezpieczycielem. Rzecznik zapewne zażąda kompletu dokumentacji szkody także od ubezpieczyciela, po czym udzieli odpowiedzi (z podaniem podstaw prawnych) zarówno Tobie, jak i ubezpieczycielowi.
Cytat:
Napisał
chrom
tak jak hak64 pisze - możesz naprawić do kwoty o choćby 10zł mniejszą niż wyliczona wartość pojazdu - jednak pamiętaj że musi być na to Fv.
Niekoniecznie. Faktura może być na samą robociznę. Wystarczy wskazać "naprawy dokonano z użyciem części dostarczonych przez zleceniodawcę". Zleceniodawca (właściciel) może zaś udokumentować zakup części zwykłymi umowami kupna. Trzeba jednak pamiętać, że transakcje powyżej 1 tys należy zgłosić i opodatkować, no i ceny części nie mogą być wyższe, niż te w ASO (ale to chyba zrozumiałe).