A sprawdzę...dam znać. U mnie Ci śniegu pod dostatkiem i pewnie rankiem będzie jeszcze więcej. Chodzi Ci o takie dynamiczne ruszenie z miejsca? Czy w tym czasie się też zapala kontrola trakcji tak?
To jest widok strony w wersji do druku
A sprawdzę...dam znać. U mnie Ci śniegu pod dostatkiem i pewnie rankiem będzie jeszcze więcej. Chodzi Ci o takie dynamiczne ruszenie z miejsca? Czy w tym czasie się też zapala kontrola trakcji tak?
tak, czy koła będą obracały się w miejscu przy gwałtownym ruszaniu z za dużą ilością gazu :)
Chwile temu sprawdziłem działanie stabilizacji wracając z pracy, kontrolowane poślizgi przejechałem 3 razy. 60 km/h ostre manewry i auto "idzie" bokiem. W Toyocie w trakcie "interwencji" był sygnał akustyczny a interwencja delikatna, Ford zwalniał gwałtownie bez powiadomienia akustycznego tylko kontrolka optyczna. W innych pojazdach z kontrolą trakcji ogólnie przy ruszaniu była sygnalizowana optycznie przez kontrolkę.
Czyli co? W Twojej ocenie działa to słabo w tipo?
No przecież działa OK:
https://www.youtube.com/watch?v=1deA2B2CA9U
Sądzę że nie działa w mym przypadku poprawnie, pierwszy raz przeżyłem szok w trakcie zjeżdżalnia na ślimaku z autostrady, było około 50 km/h padał deszcz i uciekł mi tył auta, wtedy sądziłem iż wina opon. Teraz z niedzieli na poniedziałek podobna sprawa, fakt było ślisko na skrzyżowaniu, dodam że jadący kolega z przodu Astrą też miał kłopoty ale jemu auto po prostu zwolniło (jak pytałem to zapaliła się kontrolka i tyle).
Ja sie ogólnie nie znam ale Sobiesław Zasada zapieprzał w dużym fiacie bez tych wszystkich technologicznych udziwnień i było dobrze. Zdrowy rozsądek zawsze musi być zachowany.
Proponuję doskonalenie techniki jazdy. Każde przednionapędowe auto w zakręcie na śliskiej nawierzchni , przy gwałtownym odjęciu gazu , będzie miało tendencję do "jechania bokiem". Prosta fizyka , dociąża się przód poprawiając przyczepność i odciąża tył.
Każdy kto dobrze "ogarnia" samochód , pojedzie szybciej i precyzyjniej śliski zakręt bez systemów kontroli trakcji , niż z nimi. Trzeba tylko trenować , trenować i jeszcze raz trenować. Umiejętności same nie przyjdą.
Ja kiedyś jak miałem poprzednie auto a w nocy nasypało śniegu pojechałem sobie na parking TESCO 24H - a parking wielki - i z żonką robiliśmy na początki poślizgi niekontrolowane a potem już kontrolowane :) i powiem Wam, że po tym czułem się pewniej i bezpieczniej bo bardziej wyczułem auto.
Nie jest tak pięknie jak mówisz. Kontrola trakcji pozwala wykorzystać przyczepność na max odpowiednio przyhamowując koła, sam tego nie zrobisz. Kiedyś w F1 jeden z zespołów zastosował "manualną" kontrolę trakcji, pozwalając kierowcy wybierać rozkład siły hamowania pomiędzy poszczególnymi stronami. Po sprzeciwie innych zespołów praktyki zakazano (obecnie mogą se tylko przód/tył regulować). Gdyby taka kontrola trakcji spowalniała bolid, konkurencja by nie protestowała.
Technika w parze z umiejętnościami i rozumem pomaga, jak coś z tego zestawu usuniemy, już nie jest tak kolorowo
Jazda samochodem z systemem kontroli trakcji wymaga praktyki, tak samo zresztą jak przesiadka do auta z ABS jeśli się wcześniej jeździło bez. W pewnych okolicznościach różnica w zachowaniu pojazdu będzie ogromna, i pomimo że kontrola trakcji pomaga utrzymać się na drodze (pomaga! naprawdę) to sam czynnik zaskoczenia zadziałaniem systemu i to co on robi może kierowcę zaskoczyć. Mnie na przykład Mazda 6 z systemem aktywnie rozdzielającym napęd na 4 koła mocno wystraszyła w zakręcie z częściowym (jednej strony pojazdu) poślizgiem, i to pomimo że mam dużą praktykę w jeździe Subaru AWD. Jak się czegoś nie sprawdzi w kontrolowanych warunkach to potem może być problem w sytuacji awaryjnej.
Kontrola trakcji w Tipo jest stosunkowo prostym systemem, jego skuteczność mocno ogranicza konstrukcja zawieszenia (jedno koło tyle łatwo może stracić przyczepność w zakręcie). Pomoże w pewnych warunkach utrzymać się na drodze, ale po aucie z napędem na przód i sztywną osią tylną nie należy się spodziewać cudów. Dobrze że jest, i tyle.
Zasada jest taka, jeździ się tak, żeby system nie musiał działać. Po Twoim opisie widać jedno - przeginasz. Elektronika za Ciebie wszystkiego nie zrobi, jest pewna granica, po której przekroczeniu nic nie da się zrobić.
Tak jak jeden z kolegów napisał - idź na kurs doskonalenia jazdy, bo słabo to wygląda...
Nie wiem czy "Człowiek" przegina jak to pisze Krówka, ale ja osobiście jeżdżę spokojnie bez szarżowania i czasami nawet mogę powiedzieć dość często na mokrych zakrętach mam uczucie że dupa mi ucieka...... nie jest to przyjemne uczucie. W wolnej chwili spróbuję na suchym asfalcie wykonać "test łosia" i sam się przekonam co ten system jest wart. Na filnmie fajnie to wygląda ale w życiu codziennym już nie koniecznie...
W Tipo tak do końca tylna oś sztywna nie jest, ma belkę skrętną. Sztywna to jest np. w UNO. W przypadku np. MacPhersona z tyłu, zastosowany jest stabilizator i łączniki jak z przodu, belka skrętna sama w sobie jest stabilizatorem. Różnica w zachowaniu wynika z tego, że belka wprowadza zależność kół wobec siebie (zawieszenie zależne), W obu przypadkach jest możliwość uniesienia tylnego koła w zakręcie, co w dzisiejszych czasach producenci ograniczają systemem ESP niestety.