Napisał
boch
Nie mniejszy cynizm przyświecał również twórcom instrukcji samochodów wyposażonych w filtr DPF, którzy przewidzieli interwały wymiany oleju po 30 tys. km. Czy stosujesz się do tych zaleceń Rafale? ;) Wracając jednak do tezy postawionej w temacie, że DPF jest wyznacznikiem kondycji pojazdu. Przypominam, że temat nie dotyczy aut nowych, tylko przykładowo takich jak Twoje czyli 10 letnie. Nie powiesz mi chyba, że sprawność DPF'a w aucie 10 letnim, często z przebiegiem do "negocjacji" jest taka sama jak w aucie salonowym? Nie będzie się nad tym zastanawiał mechanik/tuner, który wie, że większość aut sprowadzają handlarze, którzy obowiązkowo korygują przebieg i na szybko łatają większe problemy. Pewnie dlatego często na początek usłyszysz - "wyciąć DPF". Czytałem artykuł nt DPF'ów i wynika z niego, że ich żywotność to średnio 150-200 tys. km. Oczywiście są auta, w których DPF wytrzymuje więcej, ale pewnie są one użytkowane w trybie 90% poza miejskim. Zatem kolejna kwestia - odpowiednie warunki dla dopaleń DPF. W mieście na pewno ich nie znajdziesz, chyba że mieszkamy we Wrocławiu, Krakowie czy Bydgoszczy, które mają fajne obwodnice. W pipidówkach jest już nieco gorzej. Moje 3 ostatnie dopalania to dopalania w korkach - np. we Władysławowie. Po powrocie z urlopu sprawdziłem olej - stan PODWYŻSZONY, konsystencja TRAGICZNA. W tym momencie po raz kolejny objawia się cynizm producentów aut. W moim Stilo z 2006 roku zrezygnowano z czujnika poziomu oleju dostępnego z poziomu wyświetlacza na desce rozdzielczej. We wcześniejszych rocznikach Stilo (JTD 115KM) taki czujnik i taka funkcja były. Czym zatem kierował się producent? Przebiegłość? Oszczędności? A może jedno i drugie. Mało tego, ja jako posiadacza auta z DPF nie mam praktycznie żadnej możliwości kontroli nad dopalaniem filtra. Jego dopalanie równie dobrze może się zainicjować za 10 jak i za 100 km. Sytuacje kiedy ktoś wracając z długiej trasy wjeżdża do garażu i nagle po pracy silnika, zapachu i chwilowych spalaniu orientuje się, że właśnie rozpoczęło się dopalanie nie są odosobnione. Na YT znajdziesz filmik posiadacza nowej Skody, który właśnie wrócił z trasy, wjechał do ogólnodostępnego, podziemnego garażu (prawdopodobnie w centrum miasta) i nagle rozpoczęło się dopalanie. Facet mając na uwadze, że i tak nie dojedzie do ekspresówki aby DPF wypalić w warunkach optymalnych pozostał w garażu zadymiając go niemiłosiernie spalinami. Gdzie tu ekologia się pytam? ;)