To jest widok strony w wersji do druku
-
Na ta chwile sprawdziłem poziom oleju i jest miedzy min a max. Stukanie po trasie 100 km zniknęło, nie wiem co to mogło być, stuki na pewno dochodziły z okolic skrzyni. Wydaje mi się ze dwumas i sprzęgło jest w dobrej kondycji. Ogólnie pojeżdżę i będę obserwował/słuchał. Dzięki wielkie za zaangażowanie.
-
Aktualnie sprawa wygląda tak, że gdy mam otwarte drzwi kierowcy spod samochodu i w okolicach lewego koła słychać metaliczne delikatne grzechotanie jakby coś było luźne i się obijało, od strony silnika gdy jest otwarta maska tego dźwięku nie słychać praktycznie w ogóle, może to jest spowodowane tym, że silnik zagłusza ten dźwięk. Dodam, że zjawisko występuje niezależnie od tego czy sprzęgło jest wciśnięte czy nie. Jakieś pomysły co to może być?
-
Podjedź z tym na kanał do OSKP z kumatymi diagnostami. Niech ustalą skąd ten dźwięk.
-
Wiem o jaki dokładnie dźwięk ci chodzi :) Tak jakby coś metalicznego stukało non stop w skrzyni ale podczas jazdy jest wszystko okej, nic nie szarpie, nic nie wibruje, po prostu sobie stuka (u mnie przy przy gazowaniu non stop coś sobie cyka i terkocze ale tylko wtedy jak zmieniam bieg lub silnik schodzi szybko np z 3tyś obr na postoju:) ) i to samo miałem co ty, tyle że w stilo.
Cytat:
Napisał
pawel_wpz
Aktualnie sprawa wygląda tak, że gdy mam otwarte drzwi kierowcy spod samochodu i w okolicach lewego koła słychać metaliczne delikatne grzechotanie jakby coś było luźne i się obijało, od strony silnika gdy jest otwarta maska tego dźwięku nie słychać praktycznie w ogóle, może to jest spowodowane tym, że silnik zagłusza ten dźwięk. Dodam, że zjawisko występuje niezależnie od tego czy sprzęgło jest wciśnięte czy nie. Jakieś pomysły co to może być?
Najlepsze jest to że że mam nowy dwumas i sprzęgło oraz wysprzęglik, Olej w skrzyni motul motyl gear semi 75w90, zero wycieków, wszystkie poduszki silnika nowe, nowy wydech, rozrząd, dolot.
I co ?? i dupa jak metaliczne stukanie było tak nadal jest co mnie denerwuje już przy jeździe autkiem, ale powoli się przyzwyczajam. Przy wymianie oleju zdejmę miskę i wyczyszczę smoki i profilaktycznie wymienię panewki główne i jak pieniążki starczą to korbowodowe też, ktoś kiedyś też pisał na temat luzów na wałku suszary zespolone z pompażem po odjęciu gazu, ale jakoś wierzyć mi się nie chcę w ta teorię. Fakt faktem ja już nie walczę.
-
Te terkotanie podczas szybszej zmiany biegów również u mnie występuje i nie wiem czy można to w jakiś sposób ze sobą powiązać. Ostatnio miałem chwile czasu i pojechałem na drogę mało uczęszczaną, żeby bliżej się temu przyjrzeć i co usłyszałem: podczas ruszania przy otwartych drzwiach bez gazu był dźwięk takiego chrobotania jakby mocno zużytego łożyska. Jakoś na drugi dzień już tego nie było. Robiłem jeszcze tak, ze na zaciągniętym ręcznym i wrzuconej jedynce puszczałem sprzęgło bez gazu potem zrobiłem to na dwójce i nie było żadnych szarpnięć, dlatego twierdzę, że dwumas jest raczej OK ponieważ jak dla mnie to powinno się coś dziać.
Ewidentnie coś go gdzieś boli, tylko gdzie xD
(Automat) Autor dopisał treść. Post został scalony.
Nie napisałeś czy zmieniłeś docisk. Może tu leży problem.
-
Ja mam podobny dźwięk tyle, że słychać go przede wszystkim na postoju i podczas cofania bez gazu. Najciekawsze, że znika po załączeniu wentylatora chłodnicy. Podczas szybkiej zmiany biegów słyszę tylko lekkie stuki, ale zawsze na ciepłym silniku. Na zimny nie stuka zarówno na postoju jaki i podczas zmiany biegów.
Wysłane z mojego MI 4LTE przy użyciu Tapatalka
-
docisk wymieniony razem ze sprzęgłem,dwumasą,dociskiem,wysprzęglikiem,łożyski em,uszczelkami,olejem,pompką sprzęgła,płynem. Poleciał cały secik za grubo ponad 3tyś zł, robota własnoręczna z wujkiem. Dodatkowo piszczało coś po stronie napędu osprzętu to wymieniłem pasek,2 rolki,napinacz,koło pasowe,koło pasowe alternatora i łożysko klimatyzacji, od tamtej pory już nic nie piszczy. Rozrząd wymieniony równo przy 250tyś km i podczas wymiany ustawione luzy zaworowe (nie były wogóle robione do tego czasu) oraz wyczyszczony kolektor dolotowy (ze 2kg suchego syfu). Tak więc jedyne co może paść z grubszych rzeczy to turbo i wtryski i pompa cr. W autko wsadziłem z 7 tyś zł(i tak mniej niż koszt głowicy do paska b7) ale 80% tego zrobiłem sam lub z wujkiem. A to auto dalej terkocze, dlatego już nie walczę wiem co wymieniłem i co zrobiłem i już więcej zamiaru nie mam cokolwiek ruszać te autka już tak mają...jak się cos rozsypie to wtedy to naprawię, tobie tez kolego radzę bo wywalisz worek pieniędzy i poza tym że będziesz miał osprzęt jak nowy to nic nie wskórasz. Aktualnie fiacik ma blisko 300tyś km i z powodzeniem dojechałby beż żadnych remontów ale ja jestem pedantem i nie mogę żyć ze świadomością że coś mi piszczy, zgrzyta czy terkocze. Z fiatem jak z kobietą o 30 letnim stażu...zawsze coś. Ale mina niektórych koleszków w leonach/gofrach i innych z silnikami arl/asz objeżdżanych na światłach bezcenna(115 zrobiona na 150).
-
Jeśli chodzi o stosunek do samochodu to też mam tak jak Ty. Jeśli coś niepokojącego usłyszę to nie daje mi to spokoju do czasu rozwiązania sprawy. Większość rzeczy praktycznie wszystko oprócz wymiany rozrządu (jakoś nie mogę się przemóc) robię sam. Mój ma przejechane 112 tys. więc mnie bardzo irytuje ten dźwięk a wiem, że jak pojadę do jakiegoś warsztatu to mi powiedzą, że to dwumas wiec bez sensu. Mam jeszcze takie pytanie trochę z innej beczki. Czy na postoju po mocnym dodaniu gazu sztanga od zmiennej geometrii się mocno podnosi czy tak delikatnie bo u mnie tak możne trochę więcej niż pół cm i po odpuszczeniu gazu słyszę dzwięk jakby powietrze gdzieś puszczało. Nie wiem czy to przez to, że coś związanego ze sztangą jest nie tak czy może mam nieszczelny dolot.
-
Ty masz taki sam silnik co ja w stilo z tym że masz zasilanie 2 generacji, to mogę ci powiedzieć że jak się sztanga rusza "cokolwiek" na biegu jałowym to jest okey,ona podczas jazdy inaczej się zachowuje. Jeśli masz dolot seryjny i słyszysz jakieś syczenie to najprawdopodobniej masz gdzieś sporą nieszczelność, radze zrobić wodę z płynem do mycia naczyń w butelce po płynie do okien, ustawić obroty silnika na około 2,5tyś i pryskać obficie dolot, jak masz bulki to znaczy że mała nieszczelność jak ci wywiewa to grubsza sprawa (obstawiam grubsza sprawę). Ja miałem bardzo dużą nieszczelność i syczało nawet w kabinie, okazało się że rura prowadząca do kolektora ssącego była wręcz urwana i nie chcąc spawać ani kleić to uciąłem ładnie rurę i z kolektora zostawiłem kawałek i założyłem kolanko silikonowe do dolotów. Sprawuje się super i nic nie puchnie, ale jest większy rezonans i puszczając gaz z około 3tyś obrotów spod maski jest dźwięk głośnego jakby blow-offa co akurat mi się bardzo podoba :)
Pozdrawiam