cóż bywa. jak zdawałem na ciężarówkę to był kolega co został oblany (poprawiał) za to iż na rondzie jakaś babka na nim wymusiła pierwszeństwo. Powód oblania: niezastosowanie zasad pierwszeństwa.
To jest widok strony w wersji do druku
cóż bywa. jak zdawałem na ciężarówkę to był kolega co został oblany (poprawiał) za to iż na rondzie jakaś babka na nim wymusiła pierwszeństwo. Powód oblania: niezastosowanie zasad pierwszeństwa.
To nie chce nic mówić na gościa bo nie znam, ale gość to tak zostawił? Żałosne ;) Jakby mi się taka sytuacja trafiła to by się nawet TVN o tym dowiedział :D
Przepraszam, ale to jakaś kompletna bzdura (nie pisze o Twojej wypowiedzi, ale o opisanym przez Ciebie zdarzeniu) - niestety, pozostawianie takich spraw bez rozstrzygnięcia, powoduje, że czasami czujemy się jak w jakimś Matrixie. Miałem kiedyś takie zdarzenie, że jadąc w zimie samochodem, zauważyłem stojąca na poboczu kobietę z dzieckiem, która machała, żebym się zatrzymał (byłem w tym miejscu akurat przejazdem, a było to ponad 400 km od mojego domu), zatrzymałem się i okazało się, że kobieta potrzebuje dojechać do miejscowości, przez którą będę jechał, zaprosiłem więc grzecznie ją do samochodu. Usiadła z dzieckiem z tyłu (dziecko miało 6 lat). Kobieta zapięła pas, natomiast dziecku zapięła biodrowy (na środku tylnego siedzenia). Po przejechaniu kilku kilometrów zatrzymała mnie policja, tak bez szczególnego powodu (może się nudzili ;)). Gostek ledwo zajrzał przez szybę, wyjeżdża mi z mandatem, za brak fotelika dla dziecka, a więc tłumaczę mu, jak komu dobremu, że zabrałem matkę z dzieckiem po drodze, kobieta pokazała dokumenty, że mieszka tam, dokąd jedzie, a ja 400 km dalej, ale gość się uparł i mówi, że napisze mi mandat, to ja mu na to, że mandatu nie przyjmuję, żeby kierował sprawę do sądu (ponad 400 km dojazdu na ewentualną sprawę, ale myślę sobie, w imię zasad - nie dam z siebie zrobić idioty - czasami tam mam :)) Coś tam zaczął mnie przekonywać, ale już się wkurzyłem nie na żarty i mówię mu, że jest zimno, ja mam kawał do domu i nie mam czasu ani ochoty z nim dyskutować i niech nie traci czasu, tylko pisze ten wniosek. Gostek poprosił mnie uprzejmie, żebym zaczekał w samochodzie, a sam poszedł do radiowozu, naradzał się coś z drugim. W tym czasie siedziałem w samochodzie i rozmawiałem sobie z pasażerką, która przepraszała mnie za kłopot i zaproponowała, że zapłaci mandat, ale zdecydowanie odmówiłem, a więc zaproponowała mi nocleg, gdybym musiał przyjechać na sprawę ;) Panowie w radiowozie chwilę podyskutowali i za chwilę przyszedł ten drugi i powiedział, że odstępują od czynności, a jedynie mnie pouczają - prawo jest prawem, ale nie może stać ponad zdrowym rozsądkiem, a o swoje trzeba się upomnieć.
Pozdrawiam
Janio