Mi udało się na ta zimę ogarnąć fajne oponki. Teraz zauważyłem na nich oznaczenie i zastanawia mnie co to jest. Tutaj jest zdjęcie opony, ktoś z was wie co to?
To jest widok strony w wersji do druku
Mi udało się na ta zimę ogarnąć fajne oponki. Teraz zauważyłem na nich oznaczenie i zastanawia mnie co to jest. Tutaj jest zdjęcie opony, ktoś z was wie co to?
Indeks prędkości:J = max 100 km/h Indeks nośności:30 = max 106 kg
To na pewno opona do auta osobowego?
Takie oznaczenia maja opony do quadów haha
Że nie jest to opona samochodowa widać nawet po kawałku bieżnika i końcówce rozmiaru 10". No chyba że do crosowego mini morisa, tam były koła dziesiątki. ��
To napewno nie jest opona do samochodu. Z ciekawości zapytam. Kolega tak sam od siebie myśli o tej oponie czy ktoś ją wcisnal po okazyjnej cenie?
Czy u Was w miastach tez tak jest ze jak spadnie snieg to kazdy jedzie max 40 a na 3 pasmowkach max 50? Zastanawiam sie czy jest to spowodowane brakiem opon zimowych czy ich kiepska jakoscia? Ja swobodnie na budzetowych oponach jade 70 a nawet 80 i nic sie nie dzieje... Hamowanie jak latem.
Ostrożności nigdy nie za wiele, ale ty widzę przeginasz. Z hamowaniem chyba również....
Pamiętaj- gwarancja na auto nie obejmuje "BUM";-);-) (czyli stłuczki kolizji), A z ubezpieczeniem to różnie bywa....
Moze rzeczywiscie to ja jade za szybko ale nie widze powodu dla ktorego mial bym jechac tak wolno.
Sa warunki zimowe gdzie mozna jormalnie jezdzic, mam podobnie.
Tylko przytocze takie stwierdzenie ktore jest na polskich drogach nagminne Kazdy kto jedzie wolniej ode mnie to pizda za kółkiem, a ten kto jedzie szybciej ode mnie to pirat drogowy...
Ale ja nie napisalem ze kto jedzie wolniej to pizda tylko napisalem dlaczego tak jedzie. Doszukuje sie powodu w braku opon zimowych. Czesto też jak spadnie deszcz to ruch sie prawie zatrzymyje czego tez nie rozumiem ale tu moze chodzi o slabe reflektory i wycieraczki i kierowcy nic nie widza przez to.
ja tutaj raczej widzę dostosowywanie prędkości do panujących warunków.
i to też jest główny powód kolizji - brak dostosowania prędkości do panujących warunków.
Na śniegu fajnie się jedzie szybko, dopóki jedzie się prosto i wykonuje się delikatne ruchy, zarówno kierownicą jak i hamulcami. Wystarczy jednak jedna nieprzewidziana sytuacja i leci się jak szmata nieważne, czy samochód ma najlepsze na świecie opony zimowe, czy ma systemy ABS, ESP, PKP i BHP.
Dokładnie....a zdarzy sie ze i na prostej zrobi sie nieciekawie ...
Może coś w tym jest. Probowalem tak na marginesie postawić tipo bokiem na placu ptzy prrdkosci max 30 i sie nie dało...
Bo żadne ABS-y, TCS-y, ESP i inne wynalazki nie zastąpią zdrowego rozsądku, obycia ze śliską nawierzchnią i co najważniejsze UMIEJĘTNOŚCI. Te ostatnie same nie przyjdą, trzeba jeździć i trenować i trenować i trenować i ... Ja zimą za czasów małolata, pod koniec lat 80-tych, potrafiłem w jedną zimową noc wyjeździć Fiaciorem 125p, kanister "kartkowego" zdobywanego na lewo paliwa. Prostowanie stalowych felg miałem wtedy opanowane do perfekcji :cool: , bo nie zawsze "wydało", a krawężnik tylko chrupnął. O zimówkach to można było poczytać w tygodniku Motor, na kołach były Stomile D-124. Znający Warszawę wiedzą, że najlepiej jeździło się na dawnym lotnisku Bemowo, jak nie było jeszcze osiedli. Tam można było sobie pozwolić na jazdę bokami z prędkością oscylującą 100 km/h +. Zaprocentowało to później w jeździe w różnych KJS-ach i innych amatorskich imprezach.
Ja może jestem trochę ten... ale do dzisiaj lubię jak jezdnia zaśnieżona i ślisko. U mnie wtedy ESP/TCS jest off. Na siebie zawsze mogę liczyć, niestety ruch coraz większy, a innych uczestników ruchu po prostu często się boję, zgodnie ze starą zasadą ograniczonego zaufania.