Zrobiłem na swoich łącznikach ok 7,5 tys km, i faktycznie stukanie nasila się w deszczowe dni, takie jak obecnie teraz często występują, ale moje są zwykłe łączniki ze średniej półki cenowej, nie pamiętam jakie... (o nazwę chodzi).:mad:
To jest widok strony w wersji do druku
Zrobiłem na swoich łącznikach ok 7,5 tys km, i faktycznie stukanie nasila się w deszczowe dni, takie jak obecnie teraz często występują, ale moje są zwykłe łączniki ze średniej półki cenowej, nie pamiętam jakie... (o nazwę chodzi).:mad:
Wracając do lączników, to zastosowałem w nich taki swój patent. Zdjąłem oba i w miejscach "jabłek", po odchyleniu gumy- osłony napakowałem szczykawką dużo grafitowego smaru. I o dziwo ok 800 km zrobione od modyfikacji i stukanie jak ręką odjął. Cisza aż miło się jeździ, ale jak długo taki spokój ducha będzie trwał, tego nie wiem.....:wink:
Ja je tylko zdejmę do wymiany, nie ma się co nad tym badziewiem pochylać. JGR są u mnie spalone, Meyle HD byly o wiele lepsze
U mnie 18tys i zaczął od kierowcy leciutko głucho postukiwać... Myślę czy patent ze smarem coś by im pomógł...
U mnie też pora na wymianę. Przebieg 46kkm, poprzednio były oba wymieniane w aso na gwarancji więc nie wiem co dokładnie założono ale wytrzymały jakieś 38kkm. Meyle hd są drogie i chyba zdecyduje się na coś innego skoro i tak wszystko pada do nax 40kkm. Ktoś zakładał np delphi, febi bilsteina, swag?
Mi przy 27000 aso wymieniło na gwarancji to dopiero teraz po 100000 słyszę pukanie.
Kupione delphi TC3735 za sztukę 42 zł.
https://allegro.pl/oferta/delphi-lac...35-12040939011
Wpadną zimowe to i łączniki przy okazji.
U mnie tak to wyglada:
- org zmieniane przy 70kkm
- następnie wpadły Meyle HD, padły przy ~110kkm. Poszły na reklamację, reklamacja uznana.
- następnie JGR zaczęły stukać przy ~120kkm, dojeździłem do 125kkm
- obecnie do tej pory znów Meyle HD, skoro reklamację uznają to mogę zmieniać co 1,5r
W drugim Tipo w rodzinie były zamontowane Delphi, też zaczęły stukać po ~10kkm. Oba auta na felgach R18.
a co sądzicie o lemforderach ?
Ja kupiłem i czekają lemfordery na wstawienie. Na aktualnych oryginałach po gwarancyjnej wymianie mam najechane ponad 80k i tak łomoczą, ze plomby bolą. Tak się wybiły, ze jak ręka szarpie to nawet stukanie słychać w wybitym gnieździe. Czekam aż będzie cieplej i słucham głośno radia póki co :-)
Właśnie przymierzam się do wymiany łączników, kupiłem lemfordery ale przygotowując się do roboty przeglądając ten temat od początku trafiłem na cytowany wpis, jak te amory teraz wyglądają u Ciebie? Moje tez zapocone, można powiedzieć ze mokre ale na badaniach parametry trzymają nawet zbliżone do siebie.
No to niebawem czekać cię będzie ich wymiana. Najpierw się pocą, potem są mokre, a potem powoli tracą parametry. Ciekawe czy auto będzie odczuwać ich zużycie. W niektórych autach mało wyczuwalne są objawy skończonych amorków. Np kiedyś matiz mojego teścia, miał po 10% sprawności na amorach tylnych i auto zachowywało się przyzwoicie na zkrętach, na mokrej nawierzchni i na wybojach. Ale może dlatego że to matiz ....:wink::roll: - archaiczna konstrukcja.
No to włożyłem dziś łączniki lemfordera, zobaczymy jak się spisza. Przebieg 116500.