To jest widok strony w wersji do druku
-
Takich rzeczy ja u siebie nie zauważyłem, od początku na zimnym pracuje cicho. Jedynie teraz gdy się oziębiło to na wolnych obrotach czuć lekkie wibracje pomimo osiągnięcia właściwej temperatury (wg wskaźnika). Dopiero po przejechaniu jakiś 10 km się to uspokaja a temp. pokazuje tą samą.
Jeszcze zauważyłem ciekawostkę. Chodzi o wskazanie zużycia paliwa. Ja rozumiem, że są one orientacyjne ale gdy jadę na luzie, lub hamuję silnikiem to niezależnie od prędkości zawsze pokazuje 2 l/100 km. Jakaś dziwna matematyka.
-
W sytuacji gdy silnik jest na luzie lub hamuje otrzymuje dawke paliwa jak dla biegu jalowego. Czyli tak jakby samochod stał.Nie ma takiej matematyki ktora umialaby to przeliczyc na l/km conajwyzej moze podac litry na godzinę. I dla swietego spokoju zeby userowi sie calkiem nie podupcylo podaje jakies usrednione 2 litry na 100 km
-
Cytat:
Napisał
jacek2
Teraz ja trochę o kulturze.... teraz gdy na zewnątrz coraz zimniej (u mnie rankiem to ok 0* C się pojawia) to po odpaleniu tuptusia, zanim się wygramolę coby bramę otworzyć, to silnik tak klekocze jakby tłoki były pasowane z luzem 1cm. Zastanawiam się dlaczego tak jest. gdy złapie temp normalną, to ładnie cicho pracuje. Czy u was też jest taki klekot z rana gdy silnik zimny??. Mam jeszcze coś takiego, że gdy na zimnym go odpalę i przejadę np w drugi koniec podwórka (ok 20m) i wyłączę "motór" i zniknę bo np zapomniałem wziąć portfel- to po ponownym odpaleniu auta po ok 15-20 min przerwy silnik dziwnie nie równo pracuje. Jakby zawór któryś się przycinał, lub do końca nie otwierał. Jest to jakby niepełna praca jednego z cylindrów. Gdy się nagrzeje podczas jazdy wszystko ok. gdzie szukać dziury w całym/ coś podpowiecie? najechane 25oookm.
Zmień poranny rytuał :)
Dopiero po otwarciu bramy odpalaj samochód. Jak najmniej pracy na jałowym biegu, silnik musi się rozgrzewać pod obciążeniem w czasie jazdy.
U mnie najechane 36500. Rano klekocze.
Staram się rozgrzewać silnik podczas jazdy, 2 - max 3 tys obrotów, wtedy nic się nie trzęsie.
-
Wydaje mi się, że przy hamowaniu silnikiem paluwo nie jest podawane, dopóki obroty nie zbliżają się do wartości dla biegu jałowego.
Bo i po co paliwo jak silnik jest napędzany skrzynią biegów.
Wysłane z mojego ANE-LX1 przy użyciu Tapatalka
-
Cytat:
Napisał
Szary83
Wydaje mi się, że przy hamowaniu silnikiem paluwo nie jest podawane, dopóki obroty nie zbliżają się do wartości dla biegu jałowego.
Bo i po co paliwo jak silnik jest napędzany skrzynią biegów.
Też mi się wydaje, że tak to działa zwłaszcza w dobie wyśrubowanych eko wymagań. Bezsensem byłoby podawanie paliwa w czasie hamowania silnikiem bo z punktu widzenia ekonomiki jazdy lepszym rozwiązaniem byłoby toczenie się na luzie: zużycie byłoby to samo ale dalej się "dotoczysz" bez przygazowania.
@jacek2
Mi na zimnym silniku pracuje dość cicho na jałowym natomiast jak wyjeżdżam z podjazdu i mam akurat uchylną szybę to przy pracy pod obciążeniem świeżo po uruchomieniu słychać metaliczne szklanki. Nie wydaje mi się to jednak niczym niezwykłym, wszak luzy w mechanizmach są projektowane dla jednostki rozgrzanej więc nie oczekuję aby na zimnym silniku wszystko chodziło gładko i cichutko. Z resztą po złapaniu temp. roboczej kultura pracy jest bardzo ładna i niezbyt przyjemne dźwięki znikają.
-
Cytat:
Napisał
marx30
W sytuacji gdy silnik jest na luzie lub hamuje otrzymuje dawke paliwa jak dla biegu jalowego. Czyli tak jakby samochod stał.Nie ma takiej matematyki ktora umialaby to przeliczyc na l/km conajwyzej moze podac litry na godzinę. I dla swietego spokoju zeby userowi sie calkiem nie podupcylo podaje jakies usrednione 2 litry na 100 km
Oczywiście jak samochód stoi to wychodzi zużycie nieskończoność (dzielenie przez zero),w niektórych samochodach przełącza się wtedy na l/godzinę. Ale gdy jedzie to jest to obliczalne i zależy od prędkości.
-
We włoszczyźnie komputer 2l pokazuje zawsze na postoju lub podczas hamowania silnikiem, bez względu na rzeczywiste zużycie. Jest tak chyba we wszystkich samochodach FCA, bynajmniej wszystkich które miałem okazje prowadzić.
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
-
Cytat:
Napisał
ŻuczekM
Mi na zimnym silniku pracuje dość cicho na jałowym natomiast jak wyjeżdżam z podjazdu i mam akurat uchylną szybę to przy pracy pod obciążeniem świeżo po uruchomieniu słychać metaliczne szklanki. Nie wydaje mi się to jednak niczym niezwykłym, wszak luzy w mechanizmach są projektowane dla jednostki rozgrzanej więc nie oczekuję aby na zimnym silniku wszystko chodziło gładko i cichutko. Z resztą po złapaniu temp. roboczej kultura pracy jest bardzo ładna i niezbyt przyjemne dźwięki znikają.
O coś koło tego. Po nagrzaniu też nie ma się do czego przyczepić- jest cicho i równiutko.
Tylko moj 30letni polonez z oryginalnymi plombami na liczniku i skrzyni przy przebiegu prawie 100ooo km (taką mam zabawkę) czy zimny czy ciepły chodzi jak zegarek. A przeskok w czasie to przecież ponad ćwierćwiecze:mad::mad:
Za komuny jak chciano to umiano dokładnie składać silniki.....
(Automat) Autor dopisał treść. Post został scalony.
Cytat:
Napisał
jacek2
U mnie najechane 36500. Rano klekocze.
Staram się rozgrzewać silnik podczas jazdy, 2 - max 3 tys obrotów, wtedy nic się nie trzęsie.
Dobra rada- robię podobnie, ale bramę muszę otworzyć podjeżdżając autem. Nie chce mi się biegać po długim podwórku tam i z powrotem a potem do auta. Sąsiad pomyśli że mi na dekiel siadło i z rana lubię sobie krótki joging zapodać:wink:
-
Cytat:
Napisał
koczis
Oczywiście jak samochód stoi to wychodzi zużycie nieskończoność (dzielenie przez zero),w niektórych samochodach przełącza się wtedy na l/godzinę. Ale gdy jedzie to jest to obliczalne i zależy od prędkości.
No tak ale nikt sie nie bawi w aptekę.
Z tego co pamietam mierzyłem w alfie to czasy wtrysku były większe od zera w okolicach ok. 3000 i ponizej.
Tam zreszta tez jest jakiś algorytm zależny od prędkości zróbcie eksperyment i wrzuccie na luz przy wiekszej prędkości i w miare jej spadku obroty jałowego nieco spadają. Nie zawsze to widać na tym "oszukanym" fabrycznym obrotomierzu który i tak pokazuje to samo niezależnie czy jest 900 obr czy 750.
-
Cytat:
Napisał
jacek2
Teraz ja trochę o kulturze.... teraz gdy na zewnątrz coraz zimniej (u mnie rankiem to ok 0* C się pojawia) to po odpaleniu tuptusia, zanim się wygramolę coby bramę otworzyć, to silnik tak klekocze jakby tłoki były pasowane z luzem 1cm.
U mnie też jest ten dźwięk i dość mocno mnie irytuje ale oleju nie ubywa żadne kontrolki się nie zapalają więc na razie jakoś muszę z tym żyć
-
Klekocze hydraulika zaworowa. Ale to kilk sekund nie minute
-
Nie hydraulika popychaczy tylko faktyczne 95KM napierdziela jak stary diesel zanim się rozgrzeje gdy jest mniej niż 5*C. Niezależne od stanu oleju. Zrobiło się chłodno, znowu jest tak samo i się zacznie odkrywanie ameryki od nowa (Osłona termiczna kolanka, osłona kolektora, popychacze, olej). I teraz będziecie znowu przez 4-5 stron prowadzić pustą dyskusję na temat co powinno, a co nie. TTTM (Ten Typ Tak Ma). Kupiliśmy badziew i musimy się do wiosny przemęczyć. Co roku to samo.
-
Cytat:
Napisał
FiatPrime
Nie hydraulika popychaczy tylko faktyczne 95KM napierdziela jak stary diesel zanim się rozgrzeje gdy jest mniej niż 5*C.
Wow, pierwsze słyszę a starego dieselka nawet jeszcze tata ma. Dzwięk zupełnie nieporównywalny i jak coś Wam klekocze na zimnym jak w dieslu to ja bym jechał natychmiast do ASO (to tylko moje zdanie - wiadomo że dzwięk jest trochę inny na zimnym niż na ciepłym, jak w każdym aucie poza starymi benzynami ale do klekotania diesla to temu bardzo daleko).
-
No to w alfie ja tego nie mam. Tylko te popychacze czasem i dosc zadko bez korelacji z temperatura.
-
To, że silnik jest ten sam nie koniecznie znaczy, że materiały do jego wykonania są te same. Też sporo jeździ Fiorino i innych mułów roboczych z tym silnikiem i na LPG trzaskają przebiegi w hardkorowych warunkach pracy i nic się nie dzieje. A u nas jak widać. Teoria teorią, praktyka jak widać.