Czynnik uzupełniony po 4 latach i 2 miesiącach
Załącznik 40436
To jest widok strony w wersji do druku
Czynnik uzupełniony po 4 latach i 2 miesiącach
Załącznik 40436
przeczytalem te 7 stron.
Mam porównanie z BravoII z manualną klimą, Tipo z manualną i Tipo z automatyczną.
Bravo ledwo chłodziło. Mialem wrażenie ze ta manualna po prostu nie wyrabia. oczywiscie ASO, niezalezne serwisy, wszedzie ta sama śpiewka - jest OK.
AstraG czy W168 po prostu walily mrozem.
TipoII z automatyczną - az sie zdziwilem. Nie jestem wielkim fanem automatycznych klimatyzacji ale mimo że i tak zawsze u mnie pracuje w trybie manualnym to mam wrazenie ze rzeczywiście tak chłodzi jak powinna.
Na kilka dni dostalem Tipo z manualną klimą - odczucia jak przy bravo. Dno.
I w bravo i w Tipo mam szyby przyciemniane najciemniejsza folią 3M - fabryczne przyciemnienie to dla smiech na sali.
ale jest jeszcze jedna kwestia.
Piszemy o wydajności , pomiarach temp z kratek i takich tam.
Musicie przy tych pomiarach brac pod uwagę warunki zewnetrzne i wilgotnosc. One mają wpływ na wydajność klimatyzacji i potocznie rzecz ujmując - na temp powietrza z kratek.
Gdzieś kiedyś taką tabelkę znalazlem i to się mniej wiecej sprawdza:
https://i.ibb.co/h2DysDr/post-51398-14352495972763.gif
Jak dla mnie nie ma reguły czy klima manual czy aromatyczna.
Też miałem Bravo z manualem i przez pierwszych kilka lat chłodziła jak szalona, z kratek wychodziło nawet 2*C. Później wydajność spadła.
W Tipo mam automat i jak na razie chłodzi dobrze. Zobaczymy za parę lat czy to się nie zmieni.
mialem bravo od nowości. Dla mnie to byl schładzacz a nie klima. Nie wiem , może bylem pryzwyczajony do klimatyzacji z opli czy renault ale bylo to dla mnie nei do przyjęcia.
W koncu po dówch latach od zakupu , tuż przed koncem gwarancji klima trzasneła, dupnęła, skonczylo się demontażu deski po czym dziada sprzedałem.
Na forum bravo ludzie mieli podobne odczucia.
Załącznik 40441
to auto w ogóle było jakieś porąbane. Jedzilo sie tym fajnie ale jakość spasowania, trzeszczace plastiki, niedoróbki.. a dajcie spokój.
Ale stylistyką biło na głowe germańskie wozidła zresztą robi to nadal. Mały upgrade mogli zrobic i tłuc dalej. Kokpit był troche pełen wydumek a nie jeden klocek jak w tipo to i miało co trzeszczeć.
jak większość włoskich samochodów
Stylistyką zawsze bili na głowę faszystowskie auta, gorzej z jakością wykonania.
Ale po Golfie VI nie chcę juz slyszec o niemeickich autach.. i wolę Fiata nawet jesli ma jakies drobne wady. Albo jakiegos francuza
Nieco lepsze byly ople ale nudne do porzygu.
Bravo traktuję jako wypadek przy pracy.
tak juz mam że stereotypy mam tak gdzieś mniej więcej koło okrężnicy.
Ze swoich 31 letnich doswiadczeń motoryzacyjnych i nie zliczę ilu samochodów swoich, pozyczonych, sluzbowych i takich ktorymi po prostu moglem pojezdzić - najgorzej wspominam niemieckie wytwory motoryzacji ( z paroma wyjątkami - np VC kombi ) a najlepiej fiaty, parę aut francuskich i dwa japońce. Nie mowię o dacii 1310 i maluchu bo to byla skrajna patologia.
Te przysłowia są tak samo prymitywne jak ich twórcy. Akurat ta najbardziej niemiecka marka "dla ludu" jest niezła w propagandzie w końcu jej twórcy byli w tym mistrzami (btw nasi obecni chyba czerpią z nich wzorce). Wszędzie w każdej recenzji golf jest wzorem ergonomii. A żeby głupie światła włączyć trzeba przykuce robić i losować tym heblem gdzieś koło lewego kolana. Itp, itd.
Ale to idzie z pokolenia na pokolenie. Ojciec mojej pani zakochany w vw. Do tego stopnia że jak na moją wielką prośbę graniczącą z żądaniem żeby sie pozbyła tej padaki (golf IV w dieslu którym śmierdział na wskroś) to go od niej odkupił za całkiem niezły hajs i teraz ma 2. A moja przesiadła się na punto i jest cała happy że ładne zwinne itp. Bo nawiązując do bravo puntoloty po lifcie całkiem zacny kokpit mają.
Chłopaki możecie sprawdzić w swoich samochodach czy po dłuższej jeździe z włączoną klimatyzacją obladza wam się przedów między kompresorem a parownikiem. Ostatnio otwarłem maskę i ku mojemu zdziwieniu ukazał się całkowicie biały ww przewód. Tak sobie myślę, że jak to pożądnie się zmrozi to ogranicza przepływ i wydajność klimatyzacji spada, czego doświadczyłem wracając z wakacji na Węgrzech. Powiem szczerze, że pierwszy raz zobaczyłem takie zjawisko w samochodzie.