3 załącznik(i)
Marea Weekend 155 20v HLX
No to chyba nadszedł monet na założenie nowego tematu. Długi biłem się z myślami co dalej, ale sytuacja wyklarowała mi się na tyle że decyzja zapadła. Marea będzie żyła.
Auto kupione pod wpływem emocji. Zrezygnowany, pod wypływem mojej porażki z Bravą, chciałem kupić auto gotowe. No i się trafiła. Piękny kolor, dobre wyposażenie. Cena 3700. Decyzja szybka, pojechałem pociągiem w ciemno i kupiłem.
Marea w piękny kolorze Rosso Barocco, wyposażenie prawie kompletne z HLX, brakuje tylko opcji szyberdachu, ogrzewanych foteli i skórzanej tapicerki. Silnik jedyny jakiego szukałem czyli 2.0 20v. Nalatane 220000 z czego 20 po remoncie silnika. Pod maską wygląda jak nowa. Do zrobienia tylko klimatyzacja, regulacja gazu i coś w tylnym zwieszeniu.
Niestety tak się stało że w lipcu, w czasie jazdy straciłem zasilanie. Dojechałem autem normalnie do domu, ale to co zobaczyłem pod maską wywołało lekkie zaniepokojenie. Pasek wielorowkowy wcisnął się między obudowę a pasek rozrządu, ale się nie wkręcił. Po 3 miesiącach wszystko rozebrałem i silnik kręcił się swobodnie. Decyzja prosta, wymieniłem pasek, rolki wraz z napinaczem, który się rozpadł i zaryzykowałem i odpaliłem auto. Silnik zgrał jak złoto, cichutko i równiutko.
Autem nacieszyłem się dwa tygodnie i pewnego razu jak wyjeżdżałem z domu, najpierw poczułem spaleniznę, auto straciło zasilanie i następnie spokojnie zgasło. Tym razem pasek wielorowkowy wkręcił się w pasek rozrządu. Tym razem przyczyna było rozwulkaniozowane koło pasowe na wale.
No i chyba czas brać się do roboty.
Zakupiłem endoskop i zajrzę najpierw w cylindry, ale tak czy siak szykuje się do wyciągania silnika. W garażu mam drugi na stojaku z poprzedniej Marei. Mam nadzieje ze tym razem uda się projekt skończyć 😊