Kopci na czarno na niskich obrotach
Witam.
Problem dotyczy diesla 1.9 jtd o mocy 115km. Na początku kopcił na czarno non stop, ogarnąłem na tyle że nie kopci przy ostrzejszej jeździe. Niestety nadal podkapca przy normalnej spokojnej jeździe, gdy obroty utrzymuję w przedziale 1500-2500 na minutę.
Zwłaszcza w przedziale 1500-2000 gdy chcę przyspieszyć i wcisnę gaz powiedzmy na 1/2 widzę dym w lusterku, a reakcja na gaz jest taka sobie. Plus sadza zbiera się w rurze wydechowej, pierwsze mocniejsze dodanie gazu podczas np. wjazdu na obwodnicę wywołuje niezłą zadymę.
Jak zacznę go cisnąć, nie schodzę poniżej 2000 obr/min, to wydmucha te resztki z wydechu i dym znika na dobre. Aż do kolejnego wjazdu do miasta i kilkudziesięciu minut spokojnej jazdy.
EGR od wiosny do jesieni zaślepiam na głucho, wiele to nie pomaga. Był testowany drugi komplet wtrysków sprawdzonych na maszynie, też specjalnie to nie pomogło. Podmieniane było kilka przepływomierzy, kilka czujników map sensor, jest nowy oryginalny zawór sterujący turbiną (Pierburg) i przeniesiony na górę, kolektor dolotowy został wymieniony na drugi czysty, wymieniony tłumik końcowy bo się rozpadł w środku i blokował przepływ spalin (aż z niego gwizdało), sprawdzone czy sztanga geometrii turbiny chodzi bez zacięć i w całym zakresie, ogarnięte wężyki podciśnieniowe. W akcie desperacji oddałem na sprawdzenie kompresji, wyszło po blisko 30 bar na każdym garnku, oleju bierze około 500ml od wymiany do wymiany (równo co 10 tysięcy km). Turbo nie gwizda, nie śwista, na zimnym silniku słychać trochę taki dźwięk a'la karetka pogotowia, który po rozgrzaniu znika.
Nie ma żadnych błędów w komputerze (ewentualnie od zaślepionego EGR), na wykresach w MES też nic specjalnego nie rzuca się w oczy. W tym przedziale 1500-2000 czuć trochę turbodziurę i w MES widać że ciśnienie doładowania pojawia się z opóźnieniem, ale trudno mi powiedzieć czy jest to normalne czy suszarka już niedomaga.
Czasem mam wrażenie jakby faktycznie brakowało doładowania w niższych partiach obrotów, bywa że silnik płynnie rozwija moc i już przy gazie na 1/4 fajnie przyspiesza, a czasami nawet do 1/2 gazu jakoś nie chce iść, a wciskając jeszcze głębiej następuje nagły "cios momentu" i auto startuje jak z procy, zwykle puszczając przy tym sowitą chmurę dymu.
Czyżby to sygnały umierającego turbo?