To jest widok strony w wersji do druku
-
Stłuczka/ocena/naprawa?
Witam. Przed weekendem spotkała i Mnie (choć nie osobiście) taka niezbyt przyjemna sprawa.
https://images92.fotosik.pl/231/7a8555239d67e4ecmed.jpg
https://images92.fotosik.pl/231/c2073fe6be0bf233med.jpg
Stłuczka z winy kierującej tym bordowym złomem. Czekam na wycenę rzeczoznawcy. Co Wy myślicie? Da się to zrobić?
Generalnie jak widać są do roboty/wymiany:
- drzwi prawe,
- lusterko prawe,
- błotnik prawy,
- lampy (chociaż chyba lewa przetrwała),
- zderzak, maska,
- dostał też pas przedni, wzmocnienie zderzaka.
Szyby wszystkie są całe, poduszki nie wypaliły bo uderzenie było prawym przodem - jak widać a czujnik jest bardziej po środku.
Najgorsze, że widać, że delikatnie poddał się fartuch prawej podłużnicy, ten wspawywany za mocowaniem poduszki silnika a bezpośrednio przykręcony do pasa przedniego. To też musiałoby być nowe.
https://images90.fotosik.pl/230/80b0e63f4c1a46c7med.jpg
Nie wiem też, czy czasem nie zostanie orzeknięta szkoda całkowita :/
Nie wiem, czy wtedy dokładać kasy i go robić czy szukać innego?
Sporo w niego włożyłem, całe nowe zawieszenie, rozrząd świeży, tempomat, skrzynia 6 biegowa, i jeszcze wiele innych.... szkoda mi go.
-
Wedle wszelkich prawideł, to powinna być szkoda całkowita, ale wbrew Twoim obawom, nie oznacza to braku możliwości naprawienia auta. Można dokonać naprawy jednak koszt nie może przekroczyć wartości samochodu przed szkodą. Na wizytę rzeczoznawcy umów się w warsztacie, gdzie jest możliwość zdemontowania zderzaka do oględzin (pod skorupą zderzaka znajdziesz kolejne uszkodzenia). Ułamane zaczepy ślizgi i wzmocnienia kwalifikują taki element do wymiany. To samo dotyczy reflektora (nawet gdy szkło jest w całości). Warto także sprawdzić geometrię kół.
Cytat:
Napisał
Złośnik
Sporo w niego włożyłem, całe nowe zawieszenie, rozrząd świeży, tempomat, skrzynia 6 biegowa, i jeszcze wiele innych
Masz zatem argument umożliwiający wnioskowanie o podwyższenie wartości auta przed szkodą. Każde dodatkowe wyposażenie, tuning, czy wymiana całych podzespołów podnosi wartość bazową auta. tak więc po otrzymaniu wyceny szkody, sporządzasz odwołanie od tej wyceny i uzasadniasz poniesionymi nakładami. Będą wymagać udokumentowania kosztów, ale to nie problem, bo umowa kupna, czy zlecenie usługi naprawy (wymiany) zawarta pomiędzy panem X i Y, jest takim samym dokumentem, jak faktura.
Powodzenia.
-
hmmm
A czy da się zrobić tak, żeby już po wycenie szkody naprawiać auto i jednocześnie walczyć o podwyżkę odszkodowania?
Czy można przyjąć proponowane odszkodowanie i walczyć o podwyżkę czy w tym momencie już zrzekam się wszelkich roszczeń wobec ubezpieczyciela sprawcy?
-
Przedawnienie roszczeń następuje po trzech latach i nic nie stoi na przeszkodzie, by domagać się większej kwoty odszkodowania nawet już po naprawieniu auta. Wypłacone odszkodowanie nie jest kwotą ostateczną i zawsze można się odwołać od decyzji ubezpieczyciela (o ile nie zawarto ugody). Podczas wizyty rzeczoznawcy lub w mailu zaznacz, że żądasz szczegółowej kalkulacji kosztów naprawy - czasem przesyłają tylko "propozycję odszkodowania", bez wyszczególnienia zakresu prac naprawczych, stawki robocizny i cen części zamiennych. Owa propozycja odszkodowania może być dodatkowo opatrzona zwrotem "ugodowa" i takiego dokumentu nie podpisuj. Masz prawo do szczegółowej wyceny szkody, a nie do akceptacji ich propozycji.
-
Aha. Czyli propozycję mogę przyjąć i już z tej kasy naprawiać auto ale jednocześnie domagać się szczegółowej wyceny i dopłaty do wypłaconego odszkodowania, chyba, że podpiszę ugodę zaprzestania żądania jakichkolwiek dalej roszczeń w tym zakresie?
-
Cytat:
Napisał
Złośnik
chyba, że podpiszę ugodę zaprzestania żądania jakichkolwiek dalej roszczeń w tym zakresie?
W treści "ugody" nie znajdziesz informacji o tym, że zgadzasz się zaprzestać żądań. Ugoda to określenie prawne i może dotyczyć wielu aspektów życia. Może to być akt administracyjny, (traktowany jak akt notarialny), albo dokument będący efektem postępowania pojednawczego (jak w takim przypadku). Istotne jest, że podpisują go strony postępowania i jeśli nie ma w nim błędów formalnych - jest wiążący.
Tak więc nie podpisuj niczego, co ma w tytule słowo "ugoda"
-
Pewnie będzie szkoda całkowita bo jeśli nie to można domagać się jeszcze dodatkowej kwoty za obniżenie wartości auta ponieważ będzie naprawiany blacharsko/ lakierniczo a to przy odsprzedaży ma znaczenie i auto z tego tytułu traci na wartości.
(Automat) Autor dopisał treść. Post został scalony.
I należy Ci się auto zastępcze na koszt sprawcy kolizji tzn. idzie to z jego polisy.
-
Tak, kurcze ale nie róbmy tutaj sprawy jak za auto za 150tys zł.
To jest Punto z 2006r.
Jego wartość teraz to ok 7-8tys zł więc też zastanawiam się, czy w ogóle warto szarpać się o 1000zł w tą czy w tą przez miesiąc lub dwa jak auto ma stać i niszczeć. Swoją drogą dla mnie priorytetem jest mieć sprawne auto, dlatego po tej wycenie zdecyduję czy warto się szarpać czy brać i p.... to wszystko a naprawiać już auto przede wszystkim z kasy wypłaconej lub sprzedawać "wrak" i kupować drugie :)
Wiem, że warto walczyć ale nie oszukujmy się - trzeba znać umiar. Dziękuję serdecznie za wsparcie bo teraz wiem więcej i gdyby co to jeszcze będę pytał o szczegóły ale teraz wiem już, że koszerna mafia rządzi, skur.......
P.S. A to jeśli jest szkoda całkowita to nie można domagać się o więcej? Tylko jeśli częściowa?
-
Cytat:
Napisał
Złośnik
A to jeśli jest szkoda całkowita to nie można domagać się o więcej? Tylko jeśli częściowa?
Przecież Ci napisałem, że po orzeczeniu szkody całkowitej masz prawo do odwołania i domagania się podwyższenia bazowej wartości pojazdu (przed szkodą). Trzeba tylko udokumentować nakłady poniesione na podniesienie tej wartości. Przy szkodzie częściowej z kolei możesz podważyć rzetelność wyceny, wskazując na zastosowanie niedozwolonych korekt, tanich zamienników, niskiej stawki rbg, czy rabatu w sieci naprawczej.
Cytat:
Napisał
Złośnik
Tak, kurcze ale nie róbmy tutaj sprawy jak za auto za 150tys zł.
A co ma wartość auta do rzeczy? Ci których stać na auta za setki tysięcy, zwykle nie odczują chwilowego braku swojego wozidła (mają kilka innych), natomiast ktoś posiadający jedno starsze auto, zadbane i pieszczone latami, z pewnością taką stratę odczuje, zwłaszcza jeśli jego oczko w głowie zostanie wycenione po 50 gr za kg. Istotna jest poniesiona strata, a ta musi zostać zrekompensowana.
Cytat:
Napisał
Złośnik
Wiem, że warto walczyć ale nie oszukujmy się - trzeba znać umiar.
To działa w dwie strony. Ubezpieczycieli też dotyczy.
-
Jeśli będziesz miał szkodę częściową to oddaj samochód do warsztatu lub do ASO i bież auto zastępcze bo Ci się należy, tylko nie podpisuj kwitu, że w przypadku nie wypłacenia pełnej sumy przez ubezpieczyciela warsztatowi Ty dopłacisz resztę, wtedy gdyby ubezpieczyciel nie chciał wypłacić kasy warsztat założy mu sprawę. Jedno z ASO na Śląsku ma kilka takich spraw założonych PZ. które według swoich wyliczeń zaniża wartość naprawy, no i części powinny być chyba oryginalne a nie zamienniki. Pewnie ubezpieczyciel przyklepie strate calkowitą.
-
No właśnie zastanawiam się czy samemu robić (jeśli nie będzie żadnego prostowania podłużnic itd.) bo odkręcić kilka elementów to i ja sam potrafię, znaleźć na necie jako używane bo nowe w sensie na nowo polakierowane to będzie inaczej wyglądało niż cała reszta a jak człowiek sam zrobi to mu nikt inny lepiej nie zrobi tego.
-
Z pewnością będzie szkoda całkowita.
jedna lampa to 850 zł
maska 800 zł
pas przedni chyba 450
zderzak 950
drzwi prawe,
lusterko prawe 700
błotnik prawy 460
Prawie 3500, a nie wiem na ile aso wycenia drzwi.
Lakierowanie elementów
zderzak 550
błotnik 150
maska 470
drzwi 200
lusterko 25
razem prawie 1400
Do tego usługi
blacharz około 1000
lakiernik 1500
Łączna kwota prawie 7,5 tysiąca policzone tak na szybko i to jest KWOTA NETTO.
Kwota BRUTTO ponad 9200 PLN
Więc jeśli masz zaprzyjaźniony warsztat, który zrobi Ci to po kosztach to oddaj tam auto. Jeśli nie walcz o ponowną wycenę. Może trochę uda Ci się uzyskać.