To jest widok strony w wersji do druku
W srodę przezylem szok w serwsie w centrum Faita w Bielsku Bialej. Szef wszytki szefów serwisu
powiedział że wymiany w Fiacie oleju nie trzeba robic co 15 tys.km tylko co 30 tyś.km
I stwierdził że w książce jest napisane że zalecea sie co 15 tys.km ( a wymainei co 30 tys.km) lub co roku
No tak jest w instrukcji obsługi...
Ja osobiście wychodzę z założenia, że lepiej co 15 to zrobić (tym bardziej, że mam LPG), koszt nie jest jakiś mega, tym bardziej, że sam sobie mogę wymienić przy 15 ;-)
Majątek nie kosztuje a wolę mieć świeży olej co 15 tys km lub co rok :)
Dla silnika 1.6 E-Torq wszystkie instrukcje miały zaznaczoną obowiązkową wymianę co 15 tys km, w przypadku niektórych innych silników jest to "opcja" (obowiązkowa wymiana co 30 tys).Cytat:
Napisał lukasz.zst
Zależy ja długo zmierzasz używać tego auta, jeśli za rok-dwa idzie na sprzedanie to możesz w ogóle nie wymieniać oleju (wytrzyma nawet 50 tys, a co potem to już nie twój problem).
Że niby "ekstremalne januszowanie"? a żebyście się nie zdziwili ile samochodów flotowych ma wymieniany olej przy zalecanych przebiegach, na fakturach jest wszystko włącznie z wymianą oleju / opróżnieniem popielniczki / pierdnięciem w oponki ... ale wrzeczywistości po trzech latach i 100 tys km olej w silniku nadal fabryczny.
Olej należy wymieniać najrzadziej co 15000 km lub co rok. Choćby dla własnego świętego spokoju i dla elementarnej ucziwości wobec przyszłego nabywcy, czyli kogoś kto nam w przyszłości zaufa.
Dla mnie ktoś, kto kupuje nowy samochód, a później żałuje marnych 150 zł (lub mniej w przypadku orlen platinum max expert) na olej i filtr jest zwykłym pie****onym dziadem.
Jestem ze "starej szkoły", tak uważam . Pomijając to, że widziałem od środka kilka silników w których olej był wymieniany po 30 000 km.
Chwyt marketingowy olejów long life robi swoje i niestety niektorzy uwazaja wymiane oleju za zbedny zabieg
Z życia wzięte - auto flotowe zawiezione do ASO peugeota jak dobrze pamiętam, faktura wystawiona, wszystko ładnie opisane, że wymiana tarcz i klocków, i w drodze z tego ASO z Łodzi do Katowic skończyły się klocki.Cytat:
Napisał ata
Dlatego nie wierzę w okazje z rynku wtórnego. Poleasingowe, poflotowe, podziadkowe co jeździł do kościoła, poniemcowe co płakał itp. maja wspólny mianownik.
Promil ofert jest bez niespodzianek.
Jeden z przykładów z forum Alfy -gość kupił Giuliettę. nIby wszystko cacy ale analiza oleju wykazała w nim obecność wiekszości pierwiastków z których zbudowany jest silnik. Pewnie jeszcze sporo przejedzie ale jest juz mocno zheblowany. O czymś takim zwykły janusz się nawet nie dowie bez specjalistycznych badań.
I mogą sobie mówić różni że frajerem jest ten który kupuje nowe auto.
Te parę stów utraty wartości miesięcznie to cena za święty spokój przynajmniej w tej kwestii. Jak sobie przypilnujesz to i z 10 lat pojeździsz. Argument że auta są coraz doskonalsze i warto kupować nowe, traci ostatnio na znaczeniu. Są coraz mniej dla użytkownika a bardziej dla różnych lobby.
Okazje zapewne sa ale trzeba dlugo szukac i dobrze zaplacic. Wszystkie moje auta byly dobryminwyborami i sprzedawalem je z powodu jakis zyciowych zmian wiec zawsze byly zadbane do momentu przekazan8a kluczykow. Wymierne jest to ze jak sprzedaje auto to w tydzien i zawsze pierwszy klient zabiera. Moze to smieszne ale nawet dzwonia aby sie dopytac co kiedy robilem bo przez okres uzytkowania wychodzi im ze ze wszystkim mowilem prawdę. Pewnie od 90% nas tu na forum warto bedzie odkupic autka.
Nawet od FiatPrime?;)Cytat:
Napisał Talarsw
Z chęcią zobaczę tę ofertę. Pierwszy raz ktoś wymieni wszystkie rzeczywiste i domniemane wady sprzedawanego samochodu. No i cena pewnie super atrakcyjna. Byle opchnąć ten złom.Cytat:
Napisał bahamut24
A ja myśle ze tylko z 30% nie doświadczy druciarstwa... a i to optymistyczne szacunki...
Ja nigdy nie oszczedzam na aucie i pozniej sie to odwdziecza bo po pierwsze nie boje sie jechac w daleka podroz nawet z dnia na dzien i tak jak pisalem kupca szukam max tydzien bo juz po pierwszej wizycie kazdy zabiera. Paradoksalnie nawet gdy mialem skode favorit lata temu to koles stwierdzil ze to niemozliwe ze dawalem rade na biezaco rdze eliminowac hehehe tak na marginesie to zawsze ustawiam zaporowa cene nie to ze najnizsza i ludzie doceniaja stan mimo to.
W tym jednym przypadku zgadzam się w pełni z bohomex3. Jak pracowałem u dealera, miałem dobry układ na nowe samochody i przez pięć lat , samochód zmieniałem co rok. Żaden nie trafił do ogłoszeń, na każdy z nich klient już czekał jak tylko dawałem info, że samochód będzie niedługo do sprzedaży.Cytat:
Napisał bohomex3
Ja też tak miałem. Jak jeździłem samochodem to już miałem oferty znajomych, że jak go będę sprzedawał to oni go biorą. Jak przyszło do sprzedaży samochodu to nagle okazywało się, że jeden już niedawno kupił coś innego, drugi obecnie jest spłukany, a trzeci tak by go wziął ale za kilka miesięcy :smile: