Posiadam stilo 1.9JTD 115km i przy 2/2,5tyś nie zawszę czuję wibrację przy przyśpieszaniu i hamowaniu silnikiem. Kiedy wcisnę sprzęgło wibracje zanikają, dodam że na 4,5biegu jadąc 20km nie ma stuków, gaszeniu i odpalaniu również. Co to może być ?
To jest widok strony w wersji do druku
Posiadam stilo 1.9JTD 115km i przy 2/2,5tyś nie zawszę czuję wibrację przy przyśpieszaniu i hamowaniu silnikiem. Kiedy wcisnę sprzęgło wibracje zanikają, dodam że na 4,5biegu jadąc 20km nie ma stuków, gaszeniu i odpalaniu również. Co to może być ?
Poduszka. Mam to samo, na początku wymieniłem 3...2 pod silnikiem i tą obok akumulatora, było wszystko pięknie do momentu aż nie urwała się poduszka od rozrządu. Wymieniłem niestety na zamiennik i od tamtego momentu jest własnie tak jak piszesz, wibracje w określonym przedziale obrotów, jeśli na zewnątrz jest ciepło >20C to nie ma tego zjawiska...ale jeśli temperatura spadnie i auto dłużej stoi np.2 dni to telepie podczas jazdy (na jałowym nawet kiera nie drgnie). Zainteresuj się tym tematem. Dzieje ci się tak też na postoju czy tylko podczas jazdy ?? jeśli tylko podczas jazdy to możesz mieć koła do wyważenia/prostowania, lub mogą być też walnięte przeguby wew.
Dzieje się tak na jałowym biegu, w czasie jazdy, z wciśniętym jak i wyciśniętym sprzęgłem. Wibruje w okolicach 1.7tyś i przestaje w okolicach 2/2,5tyś. Jak przyśpieszam gwałtownie zjawiska nie ma a jak delikatnie czyli emerycka jazda to mam wibracje w tym przedziale obrotów. Również tak jak wspominałem auto może stać i mogę sobie gazować na jałowym biegu gdzie również usterka się ujawnia
Odświeżam temat :)
Auto zabrałem na podnośnik, gazowanie w budzie wibracje 1500/2000obr pod autem brak wibracji. Trzymam rękę na misce i tak samo pracuje przy 800obr jak i przy 4tyś. Lecim dalej :) test koła dwumasowego, nic nie puka, nie stuka jest cisza. Po zaliczeniu największej skali wk....a na zamkniętym placu pobujałem silnikiem na ręcznym, tak jak się ustawia poduszki przy wymianie. Później kontrola trakcji na OFF i pałowanie jej na ręcznym, dupę ciągnę koła piszczą, hamulec i dalej to samo. Auto jak by pracowało o 50% z mniejszymi wibracjami. Wieczorem zatankowałem auto bo komp pokazał mi już 40km :) kluczyka nie wyciągałem(komputer pokazywał 40km dystansu a ja tankowałem) i dalej w trasę. Pod domem mi zgasł :) wiec mówię sobie całe szczęście, jutro oddam szkapę na złom :) sprawdziłem rozrząd wszystko gra, następnie aku na 15min i auto odpaliło. Po tym zabiegu brak wibracji przy jeździe, jak dodaje gaz coś tam jest ale myślę że nie mam się do czego czepić. Co to było? Co to może być? Poduszki, tarcza sprzęgła, jakiś wtrysk ? A może czujnik. Komp czysty, błędów nie wyświetla jak i przy skanowaniu jest pusto.