To jest widok strony w wersji do druku
-
Zmiana pasa...kolizja
Witajcie panowie,
Chciałem się Was poradzić jak zinterpretujecie taki zdarzenie drogowe.
Mamy dwa pasy w jednym kierunku, jest sygnalizacja świetlna że skrzyżowaniem ipasami. Na prawym pasie przed skrzyżowaniem stoi autobus który rusza z przustanku. Dwa auta jadą lewym pasem i pierwsze z nich sygnalizuje na skrzyżowaniu zmianę pasa robi to płynnie przejeszadzajac skrzyżowanie i przejście dla pieszych. Drugie też w tym samym momencie zmienia pas i przyspiesza i wyprzedza pierwszy pojazd.
Dochodzi do kolizji pierwsze auto ma uszkodzone łączenie przedniego błonnika i zderzaka z prawej strony A drugie auto ma uszkodzone tylne nadkole lewe przy drzwiach(kombi- kierowca stwierdził że za wolno pierwsze auto zmienia pas i myślał że zdąży go wyprzedzić ). Pierwsze auto w ostatniej chwili przyhamowuje Ale...jest spotkanie.
Czyja wina?
-
Musiałbyś to chyba pokazać bo za dużo niewiadomych..
-
Opis trochę zagmatwany, ale:
rozumiem, że drugie auto wyprzedza pierwsze po lewym pasie, po czym zmienia pas na prawy, tak? W takim układzie wina kierowcy drugiego auta. Zmianiał pas i nie ustąpił pierwszeństwa pojazdowi, który już na tym pasie się znajdował.
-
Trochę inaczej. Dwa auta jadą lewym pasem. Pierwsze zaczyna zmieniać na prawy a za nim równocześnie to drugie. I to drugie przyspiesza i wyprzedza to pierwsze Z prawej strony, które już połową znajdowało się na prawym pasie i dochodzi do kontaktu.
-
Z opisu wynika iż wszystko to opisane dzieje się na skrzyżowaniu ( tak zrozumiałem z opisu ) o ile mi wiadomo na skrzyżowaniach jest zakaz wyprzedzania
.
Jeżeli źle zrozumiałem to: po uszkodzeniach samochodów można stwierdzić że winny jest kierujący pierwszym pojazdem( ten co ma uszkodzenia w tylej części auta )
!! tylko!! i wyłącznie wtedy jeżeli ten drugi pojazd znajdował się cały już na prawym pasie ruchu. Wszystko zależne jest w którym momencie doszło do "zetknięcia" się pojazdów. Nie jest to prosta sprawa trzeba znać więcej szczegółów. Na pierwszy rzut oka taka jest interpretacja.
-
Cytat:
Napisał
johny22056
Z opisu wynika iż wszystko to opisane dzieje się na skrzyżowaniu ( tak zrozumiałem z opisu ) o ile mi wiadomo na skrzyżowaniach jest zakaz wyprzedzania
Coś tam widocznie wiesz, ale czy doczytałeś do końca? Z tego co mi wiadomo to "dopuszcza się wyprzedzanie na skrzyżowaniach o ruchu kierowanym (z sygnalizacją świetlną) i ruchu okrężnym..."
Cytat:
Napisał
pezet3
Dwa auta jadą lewym pasem. Pierwsze zaczyna zmieniać na prawy a za nim równocześnie to drugie. I to drugie przyspiesza i wyprzedza to pierwsze
Wyprzedzający powinien odstąpić od podejmowania manewru wyprzedzania widząc, ze pojazd jadący przed nim sygnalizuje zamiar zmiany pasa ruchu. Co do jednoznacznej winy nie będę się wypowiadał, bo kolega pezet3 nie był uprzejmy określić, czy do zdarzenia doszło w terenie zabudowanym i na jakiej drodze - dwujezdniowej, o dwóch pasach ruchu w każdym z kierunków, czy jedno jezdniowej, o trzech pasach w każdym z kierunków (to niestety ma dość istotne znaczenie!).
-
W pierwszym poście jest napisane ze drogą dwujezdniowa w jednym kierunku. Teren zabudowany. Narysuje sytuację i wkleję zdjęcie zdarzenia.
Kierowca wyprzedazajacy po zdarzeniu poinformował że widzial sygnalizacje zmianę pasa Ale myślał że zdąży wyprzedzić pojazd.
-
1 załącznik(i)
Załączam mniej więcej jak to wyglądało. W momencie zetknięcia pojazd 1 nie był czterema kołami na prawym pasie ale większą połowa. W momencie zmiany pasa w lusterku nikogo nie było. Pojazd 2 zmieniał pas na przejściu dla pieszych Załącznik 21080
-
Cytat:
Napisał
pezet3
W pierwszym poście jest napisane ze drogą dwujezdniowa w jednym kierunku.
W pierwszym poście napisałeś:
Cytat:
Napisał
pezet3
Mamy dwa pasy w jednym kierunku, jest sygnalizacja świetlna że skrzyżowaniem ipasami.
Nie napisałeś więc czy droga jest dwujezdniowa, a tylko wspomniałeś o dwóch pasach ruchu.
Cytat:
Napisał
pezet3
wyprzedazajacy po zdarzeniu poinformował że widzial sygnalizacje zmianę pasa Ale myślał że zdąży wyprzedzić pojazd.
Jeśli powiedział to przy policjantach, to masz dodatkowych świadków, ale jeśli ich nie było, to gościu po przemyśleniu zapomni o tym co było i przedstawi własną wersję wydarzeń, w której winą za spowodowanie kolizji obciąży "zmieniającego pas ruchu, który nie upewnił się czy nie jest wyprzedzany". W tym zdarzeniu decydujący jest bowiem fakt zauważenia sygnalizowania zamiaru zmiany pasa ruchu przez pierwszy z pojazdów. Taki sygnał nakazuje bowiem powstrzymanie się od wyprzedzania.
Twój obrazek wskazuje, że pojazd 2 podjął decyzję o wyprzedzaniu i zmianie pasa ruchu na skrzyżowaniu. O ile wyprzedzanie na takim skrzyżowaniu jest dozwolone, to zmiana pasa ruchu już nie (można albo przed, albo za skrzyżowaniem). Tak więc z przedstawionego szkicu wynika, że wyprzedzający jest sprawcą kolizji. Pytanie tylko, czy facet nie przedstawi sprawy nieco inaczej.
-
Sygnalizacja zmiany pasa była zaraz po wjeździe na skrzyżowanie a przed przejściem dla pieszych na którym pojazd 2 zmieniał pas.
Oświadczenie mam podpisane o jego winie, po za tym chyba poniosła go fantazja bo chłopak ma 22 lata a prawo jazdy od roku czasu.
-
Nie zgodzę się z kolegą Hak64
Złamanie przepisów przez kierującego samochodem nr 2 nawet jeżeli miało miejsce nie czyni z niego sprawcy kolizji. To samochód nr 1 uderzył w pojazd który był już na pasie (obojętnie jak tam się znalazł) i z rysunku i z opisu wynika że pojazd nr 1 był za pojazdem nr 2 gdyż ten ma uszkodzone tylne lewe nadkole . A więc kierujący pojazdem nr 1 powinien być uznany za sprawcę kolizji gdyż uderzył w lewy tył pojazdu więc musiał go widzieć i nie zachował należytej ostrożności podczas zmiany pasa ruchu
-
To pojazd numer dwa gwałtownie zmienił pas i dał po gazie. Moja żona w momencie zmiany pasa miała czysto w lusterku a pas zmieniała płynnie Ale wolno. Sam gość stwierdził że widział wolno zmieniany pas więc wyprzedził i myślał że zdąży wyprzedzić.
-
Cytat:
Napisał
KOBRA
Złamanie przepisów przez kierującego samochodem nr 2 nawet jeżeli miało miejsce nie czyni z niego sprawcy kolizji. To samochód nr 1 uderzył w pojazd który był już na pasie (obojętnie jak tam się znalazł)
Ciekawa interpretacja. Z jednej strony - logiczna i spójna, z drugiej jednak... jest to najzwyklejsze zajechanie drogi. Ktoś cię wyprzedza, po czym pakuje ci się przed maskę i gwałtownie hamuje. Czy nadal jest obojętne jak się tam znalazł i co zrobił? Albo wyjeżdża gościu z podporządkowanej, w prawo, włącza się do ruchu, po czym kilka metrów dalej na jego zadku ląduje auto kierowcy któremu wymusił pierwszeństwo (przecież także był już na "swoim pasie"). Czy także obojętne jest jak się tam znalazł?
Cytat:
Napisał
KOBRA
kierujący pojazdem nr 1 powinien być uznany za sprawcę kolizji gdyż uderzył w lewy tył pojazdu więc musiał go widzieć i nie zachował należytej ostrożności podczas zmiany pasa ruchu
Po pierwsze kierujący pojazdem 2 powinien powstrzymać się od wyprzedzania, widząc sygnalizowany zamiar zmiany pasa ruchu przez kierującego jadącego przed nim. Po drugie zmiana pasa ruchu na skrzyżowaniu (z wyj. tych o ruchu okrężnym) jest zabroniona. Po trzecie kierujący pojazdem 1 miał prawo przypuszczać, że pas ruchu który zamierzał zająć jest wolny z uwagi na dwa pierwsze punkty, tym bardziej, że taki był (wolny) w chwili rozpoczęcia wcześniej sygnalizowanego manewru.
-
Kiedyś oglądałem nie pamiętam pirata ,albo drogówkę i byłem w szoku .Sprawa wyglądała następująco . Facet nr 1 włączał się do ruchu z drogi podporządkowanej na drogę główną dwu jezdniową dwu pasmową przedzieloną pasem zieleni .Popatrzył w lewo i ruszył .Niestety pod prąd jechał gościu nr 2 który skrócił sobie drogę ,aby wjechać w drogę podporządkowaną z której wyjeżdżał wcześniej facet nr 1 .Doszło do kolizji (drobnego obtarcia obu pojazdów)
Policja nałożyła mandat na sprawcę kolizji faceta nr 1 jako że nie zachował ostrożności podczas włączania się do ruchu. I co to też jest logiczne ? Tam też nikogo nie powinno być .
Co do opisywanego przypadku w poście to chyba sam mąż kierującej nie jest do końca przekonany co do winy kierującego nr 2 ,że założył temat.
Patrząc na rysunek i szkody w obu pojazdach dalej jako sprawcę kolizji powinna zostać uznana żona "pezeta3" nie można zmieniać pasa jeżeli ten jest zajęty nawet w wypadku popełnienia wykroczenia kierującego nr 2. Przecież jeżeli ona uderza w tył pojazdu (tylny bok) więc pojazd znajdował się na pasie który ona chciała zająć i już ją wyprzedził .A więc z powodu zajęcia tego pasa powinna zaniechać czynności jego zmiany. A z rysunku wynika ,że za przejściem dla pieszych pojazd nr 2 znajdował się już w całości na prawym pasie i był zrównany z pojazdem nr1 a więc pas prawy był już zajęty.
-
Zaraz po telefonie żony ze miała kolizje i uszkodzila pojazd byłem pewien że jej wina. Ale po tym jak pojechał tam mój teść i przybył właściciel tego pojazdu( kierowca nie był właścicielem ) i po analizie tego wszystkiego sprawa stała się jasna. Rozmawiałem z kilkoma znajomymi w Tym jednym z ośrodka szkolenia i też przyznał nam rację. Gdyby żona nie przyhamowala kolizja była by w miejscu środka jego przednich drzwi.
Szkic jest mniej więcej określający sytuacje. Pojazd 2 zmieniał pas na przejściu dla pieszych żona zaraz za przejściem.