Niemiecki "anglik" w polskim garażu
http://www.samar.pl/commons.jsp.htmltags/Spacer.gifhttp://flib.samar.pl/400/300/4253705a046760d887ab.jpg
Fot.Vauxhall
http://www.samar.pl/commons.jsp.htmltags/Spacer.gifhttp://www.samar.pl/commons.jsp.htmltags/Spacer.gif[SIZE=2]15 sierpnia weszło w życie rozporządzenie, które pozwala na rejestrację w Polsce samochodów mających kierownicę po prawej stronie. Czy na skutek zmiany prawa kierowcy nad Wisłą przekonają się do "anglików"?[/SIZE]
Dotychczas, aby móc jeździć w naszym kraju autem sprowadzonym z Wielkiej Brytanii, konieczna była kosztowna przeróbka pojazdu. Obecnie wymagane są jedynie niewielkie modyfikacje. W myśl obowiązujących przepisów samochodem z kierownicą po prawej stronie można poruszać się w Polsce po przystosowaniu do ruchu prawostronnego świateł i lusterek. Oprócz tego prędkościomierz ma być wyskalowany w km/h.
Co zrozumiałe, niezbędne jest również zaliczenie przez samochód przeglądu technicznego.
"Najpopularniejszymi "anglikami", których poszukujemy, są auta produkcji niemieckiej (takich marek jak Volkswagen, Opel/Vauxhall, Audi czy BMW). Warto podkreślić, że kosztują one 8–10 tys. zł mniej niż ich odpowiedniki z kierownicą umieszczoną po lewej stronie. Ta różnica w cenie jest bardzo korzystna - mówi serwisowi infoWire.pl Aleksandra Kubicka z serwisu Otomoto.
Na rynku polskim oferowane są głównie "angliki" z silnikami benzynowymi. Najczęściej w sprzedaży pojawiają się pojazdy z rocznika 2004.
Czy to oznacza, że Polacy, aby zaoszczędzić, będą teraz masowo wybierać "angliki"? Raczej nie. "Chociaż jazda samochodem z kierownicą po prawej stronie została zalegalizowana, pozostaje sporną kwestią, czy jest to bezpieczne i wygodne. Nasza infrastruktura (np. bramki na autostradzie) nie jest jeszcze dostosowana do tych pojazdów. Tak więc argument cenowy może być niewystarczający, żeby kupić takie auto i nim jeździć - uważa Aleksandra Kubicka.Źródło: samar.pl