Siena 1.6 16V 1998 Czy wymieniać silnik krokowy?
Temat rzeka-szalejące obroty. Mam LPG II gen. ale teraz będę mówił tylko o jeździe na benzynie. Jeżeli odepnę klemę od akumulatora na noc i rano zapalę autko jest jak nowe. Fajnie pracuje, równo, przyspiesza jak trzeba, dobrze pali. Ale po kilkudziesięciu kilometrach jeżdzenia tylko na PB - całkowicie bez dotykania LPG zaczynają się pióra. Albo przy zapaleniu, tuż po uruchomieniu silnika, obroty spadną na chwilę dość nisko i od tego zaczyna się falowanie obrotów wokół 1000, albo nagle po wysprzęgleniu w czasie zmiany biegów obroty zostaną na 2000 i nie chcą spaść, albo czasem na zimnym silniku jakoś tak dziwnie zawieszą się np na około 1500-1800 dopiero po przegazowaniu spadną, albo w trakcie zmiany biegów spadną prawie do zera, a później zamiast wrócić do 800 to falują wokół 1000, albo po prostu po wrzuceniu na luz zostają w okolicy 1000 i sobie falują. Po magicznym odpięciu klemy autko wraca do normy i bez najmniejszego szwanku przejedzie znów np. 50-90km.
Byłem u elektryka, podpiął kompa i to w momencie jak obroty skakały góra-dół i tam kompletnie nic nie wyszło. Nie było żadnego błędu. No ale przecież wiadomo, że skoro elektronika zaczyna szaleć, a po resecie się uspokaja to znaczy, że to nie jest raczej np. krzywy dekiel od przepustnicy, albo dziura w cylindrze, tylko jakiś element generuje błędy i w końcu komputer zaczyna wariować. Dokładnie tak samo miałem kiedyś z sondą lambda, która wg niektórych nie mogła pod żadnym pozorem robić błędów choć była ciągle zawieszona, a jednak po jej wymianie wszystkie problemy ustąpiły.
Wracając do tematu-zestaw standard-wymienione świece, czyszczony krokowiec i przepustnica-bez rezultatu. Elektryk mówi że może warto wymienić silniczek krokowy bo "one często tu padały". Co prawda podłączał go pod magiczne ustrojstwo i tym samym zmieniał obroty raz wyżej raz niżej, ale mówi, że "może jednak by warto go wymienić...". Byłem w serwisie Bosha gdzie mają trochę sprzętu diagnostycznego, a nie u jakiegoś dłubacza, ale gość mnie nie przekonał, bo ewidentnie nie był pewien swojej diagnozy. Mówił też że on nie bardzo ma co tu już sprawdzać, bo "gdyby to była elektronika to coś by wyszło".
Jakie jest Wasze zdanie? Czy da się jakoś sprawdzić ten silnik i wykluczyć jego awarię? Czy po prostu kupić go i wymienić. Wiadomo, że nie mogę brać się za ustawianie gazu jak na benzynie nie jest wszystko ok, bo nigdy do ładu nie dojdę. Ale jak tu znaleźć usterkę???