To jest widok strony w wersji do druku
To jest widok strony w wersji do druku
Przejdź do pełnego widoku tematu
gasnące bravo -
gasnące bravo
Witam, jestem nowym użytkownikiem forum. Dziś pojawił się problem z moim samochodem więc na pewnym forum zamieściłem temat, aby było lepiej poprostu wkleje tamten post, za co z góry przepraszam.:
"Witam, chciałem prosić o pomoc w pewnej kwestii. Może na początek trochę historii.
Tydzien temu wróciłem swoim bravo z holandii, będąc już w Polsce zauważyłem że czasami przy dodawaniu gazu samochód nie przyspieszał, ale było to na tyle nieuciążliwe, że kontynuowałem jazdę. Gdy dojechałem do krakowa samochód przy małej dawce gazu dławił się i gasł, jazda była możliwa tylko przy stopniowym minimalnym deptaniu w podłogę. Między czasie wstąpiłem do przydrożnego mechanika, żeby zapytać czy jest w stanie mi pomóc. Okazało się, że nie, ale podpowiedział, że może to być jakiś czujnik lub pompa podaje złe ciśnienie. Lecz co ciekawe, gdy silnik ostygł to przez jakiś czas wszystko było w porządku. W drodze do domu dwa razy utknąłem w korku, a przy takim sposobie jazdy silnik dostał w dupę i dwa razy zaświecił mi sie olej i zagrzał silnik. Musiałem włączyć awaryjne, podniosłem maskę i widziałem że wentylator nie chodzi, więc odkręciłem powoli korek płynu chłodniczego który zaczął sie cofać do zbiornika, ale wentylator sie załączał. Temperatura spadła i mogłem dalej kontynuować jazdę w trybie awaryjnym. Tak jak wspomniałem miałem dwa takie postoje. Gdy dojechałem do domu odwiedziłem mechanika, podpieliśmy pod komputer i jedyne co mógł zrobić to skasował trzy błędy typu MEM, bo nic więcej nie znalazło. Przez jakiś czas było ok, kolega wymienił mi olej, filtry, świece wróciłem samochodem dziś od niego i w trasie jeszcze było ok. Problem zaczął się gdy dojechałem do domu. Chciałem sprawdzić czy wszystko jest ok, odpaliłem silnik pochodził chwilę na wyższych obrotach i temperatura dochodziła do kreski powyżej środkowej - a wentylator stał. Gdy odkręcałem korek płyn cofnął się na samą górę i teraz gdy dodam gazu widzę trochę białego dymu z rury, a po opadnięciu obrotów gaśnie.
Czy to jest UPG? nie wiem, może chłodnica jest zapowietrzona, ale czy to może być powodem tego gaśnięcia i białego dymu przy dodawaniu gazu? Nie wiem jak sprawa ma się przy zimnym silniku, teraz dam mu odpocząć i sprawdzę.
POMOCY :(
ps. przepraszam za chaotyczny opis, ale to z NL wróciłem w niedzielę więc nie jest to na bierząco.
edit
Zgłupiałem już całkiem. Dałem mu ostygnąć i przejechałem sie chwile do rogrzania i co zaobserwowałem: nie gasnie, nie ma białego dymu z rury - leci tylko półprzezroczysta woda z jakimś czarnym osadem (pluje dość obficie), sprawdzałem układ chłodzenia wszystkie węże (gruby dolny gruby górny i dwa za silnikiem) są ciepłe, w kabinie jest grzanie, i wszystko wydaje się być ok.. Ale boje się to tak zostawić, bo za dwa miesiące jadę z powrotem do Holandii i obawiam się, że będzie powtórka. Pytanie brzmi dlaczego rano się tak nagrzał i gasł? proszę o pomoc :( jestem przywiązany do tego samochodu :P
-
Sprawdź odpowietrzenie. Odłącz wtyczkę na termostacie i zobacz czy wentylator Ci wystartuje.
Sprawdź dolot czy jest szczelny i przez to się nie dławi.
Odkręć świece i sprawdź ich stan. (czy nie są mocno okopcone i zalane)