Temperatura silnika - dziwny problem.
Na wstępie chcę zaznaczyć, że szukałem odpowiedzi w wielu istniejących wątkach odnośnie temperatury, ale mój problem jest nietypowy.
Mianowicie, przed zimą (konkretnie ostatnimi mrozami -20) wskaźnik temperatury zawsze zachowywał się tak samo, tzn. normalna temp. silnika to było 4-5mm przed połową skali. Nawet podczas mrozów autko ani razu nie zawiodło, zawsze odpalało i problemu nie było. Jednak kiedy się ociepliło i wróciły dodatnie temperatury wskaźnik zaczął się dziwnie zachowywać, a konkretnie jadąc spokojnie do 2,5k rpm pokazuje temp, jak zwykle, ale jak tylko zakręcę go trochę wyżej to wskazówka leci do połowy. Oczywiście wszystkie płyny itp na odpowiednim poziomie, tzn zaczęło ubywać płynu chłodzącego ale regularnie dolewam. Dziwne jest to, że jadąc miałem temp. powyżej połowy skali, więc się zatrzymałem, wentylator się nie włączył, a wskaźnik gwałtownie spadł do normy (nie że silnik ostygł tylko wskazówka w ułamku sekundy opadła).
Po oględzinach u mechanika, nie stwierdził nic złego, wentylator się załącza, płyn nigdzie nie cieknie. Co może być przyczyną? brakuje mi już pomysłów. Napewno wymienię jeszcze pasek od pompy wody bo jak jest wilgotno to ślizga się na zimnym silniku, ale nie sądzę żeby to była przyczyna.