[silnik] Smierć Silnika ?
Witam. No cóż po części w tym poście będę się żalił ale też chciał waszej pomocy no to tak opisze wszystko od początku ....
Dziś pożyczyłem auto Mamie chciała sobie pojechać na wieś coś tam porobić nie fortunie urwała korek od spustu oleju ( wyrwało kawałek odlewu z miski olejowej ) no i cóż mama tego nie zauważyła i pojechała dalej przejechała jakieś 5 KM auto zgasło .... no i oczywiście telefon pomnie że auto się pali ( dymiło się ponoć spod maski ) zajechałem na miejsce fakt silnik był dość ciepły jak na ok 1 h postoju ( oczekiwania na mnie ) patrze pod auto a tam tak lekka plama oleju no to pomyślałem pewnie z pod pokrywy zaworów troszkę mi pociekło ( bo miał tendencje do tego) patrze na bagnet lekko poniżej stanu próbuję odpalić nawet rozrusznik nie dal rady drgnąć autem no to przejechaliśmy Fokusem kawałek dalej ( te właśnie ok. 5 km a tam cała ulica w oleju ... ) i znaleziony korek od spustu .... No i teraz mi powiedzcie co dalej ... ? :( bo jestem totalnie załamany ...
Dodam jeszcze że silnik to 1.9 TD 100 KM przebiegu miał ok 169 tys i 97r. Fiat Marea ... ;(
Co się mogę domyślać silnik zatarty i chyba przegrzany .... ;(
Edit 1.
No i nie wiem czy próbować go naprawiać ( nie wiem czy się opłaca i jak to będzie wyglądać z mocą potem ... ) czy kupić jakąś używkę ale wiem tyle że z używek nie trafie na taki stan silnika jak ten co miałem ... ponieważ no silniczek był prawie ideał .
A może wsadzić jakiś inny silnik w TD który by mi tam podszedł tylko z większą mocą np 120 KM co radzicie ?