Niestety nie jest to rekord na miarę supersamochodu, ale w klasyfikacji aut z silnikami o mocy poniżej 250 KM włoska piękność osiągnęła najlepszy czas. Zdaniem producenta, model 4C osiągnął czas lepszy niż wiele samochodów wyścigowych o wyższej mocy i cenie. Śmiałe stwierdzenie.

Alfa Romeo 4C udowodniła, że nie jest tylko ładną zabawką dla bogatych. Dowodem może być fakt, że auto uzyskało taki sam czas, jak jego największy rywal, czyli Porsche Cayman S z silnikiem o mocy 325 KM. Alfa Romeo 4C na papierku tak imponująco nie wygląda - chodzi szczególnie o moc silnika, która na pierwszy rzut oka nie zdradza tego, co auto potrafi.
akfa-1.jpg
Co prawda turbodoładowany silnik o pojemności 1,8-litra generuje 240 KM, ale nie o samą moc silnika tutaj chodzi. Moment obrotowy na poziomie 350 Nm osiągany jest w zakresie obrotów pomiędzy 2100 a 4000 obr./min, z czego aż 80 procent jest do dyspozycji kierowcy już przy 1800 obr./min. Stosunek mocy do masy to poniżej 4 kg na jeden KM, przyspieszenie od 0 do 100 km/h zajmuje zaledwie 4,5 sekundy. To chyba wystarczające parametry?
aqwa-2.jpg
Niestety nadal wielu "specjalistów" stwierdzi: "240 KM? Słabo!!". Takich osobników ciężko do czegokolwiek przekonać, bo moc jest przecież dla nich najważniejsza. Na deser dostajemy również specjalne opony Pirelli Zero Trofeo ze sportowej linii Pirelli P Zero z homologacją na drogach publicznych, które świetnie sprawdziły się również na Nurburgring.
aqwa-3.jpg
Przechodząc do rzeczy, warto zerknąć na informację prasową producenta:

"Nowa Alfa Romeo 4C na pętli Nordschleife legendarnego Toru Wyścigowego Nürburgring. Data: 12 września 2013, chronometrażowy czas okrążenia: 8'04'' - rekordowy wśród samochodów o mocy poniżej 250 KM i dorównujący wynikom samochodów wyścigowych o znacznie wyższej cenie i mocy. Za kierownicą Horst von Saurma - dziennikarz, kierowca wyczynowy i wielki znawca niemieckiego Toru.

Test przeprowadzony w "zielonym piekle" niemieckiego kompleksu wyścigowego jest jedną z licznych prób, jakim poddany został włoski supersamochód ze stajni Alfy Romeo w każdym zakątku świata: od ‐35°C w Szwecji do +40°C w Abu Dhabi; od pustynnej Arizony (USA) po zbocza Etny na Sycylii; od toru w Balocco (Vercelli), na którym od 1962 roku wszystkie Alfy Romeo były testowane i doskonalone, aż po Nürburgring.

Wykorzystywany od kilku już lat przez producentów z całego świata jako tor próbny, Nordschleife charakteryzuje się wyjątkową konfiguracją naprzemiennie wolnych i szybkich zakrętów oraz odcinków prostych o dużej różnicy wzniesień, a więc jest znakomitym „poligonem" oceny możliwości testowanych pojazdów.

Tak więc „zielone piekło" okazuje się idealnym miejscem do testowania osiągów Alfy Romeo 4C, prawdziwie bezkompromisowej „driving machine", „dającej z siebie" wszystko na torze, gdzie prędkość, krótka droga hamowania oraz przyspieszenie poprzeczne to warunek uzyskania pierwszorzędnych czasów okrążeń.