kolega mnie niedawno przekonywał, że dieta opierająca się o grupę krwi jest skuteczna i takie tam. Czytałem trochę o tym i zastanawiam się, czy to kolejny wymysł, czy ma sens.
kolega mnie niedawno przekonywał, że dieta opierająca się o grupę krwi jest skuteczna i takie tam. Czytałem trochę o tym i zastanawiam się, czy to kolejny wymysł, czy ma sens.
ten kolejny wymysl ma sens gdy nie stosujesz zadnej diety. Jesli ogladales dzis Ewe Wachowicz to takie dania dzis robila...na ogol moim zdaniem...dieta ktora stosuja kulturysci jest napewno lepsza...a ogolnie dieta jak dieta...Zaleznie od twego metabolizmu..
Tak samo jak ktos kiedys schudl pijac kieliszek octu po kazdym posilku....Innym rozwalilo zaladki itp..
Bzdury jak większość diet... Jeść trzeba zróżnicowanie, nie napychać się na noc i ruszać się. To tak jak z dietami na odchudzanie, gdy metoda jest tylko jedna - trzeba dostarczać codziennie mniej niż się spala
Mnie też ciężko uwierzyć, żeby grupa krwi miała mieć jakikolwiek wpływ na przyswajanie i trawienie poszczególnych grup pokarmów...
Dieta, to nie kwestia odchudzania, a zdrowego żywienia. Istotnie są grupy pokarmów których nie powinno się łączyć, ale trudno je powiązać z grupą krwi i w tej materii twierdzę, że dobór pokarmu do grupy krwi ma taki sens, jak mieszanie herbaty wyłącznie w prawo. Jeśli zaś chodzi o diety odchudzająceto najskuteczniejsze jest wczesne wstawanie... od stołu!
Specjalista z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych i odszkodowań powypadkowych.
A znacie dietę MZ? Polecam jq tym którzy mają plan schudnąć. MNIEJ ŻREĆ! to co masz zjeść w 3 posiłkach. Zjedz w 5 i więcej. Zdrowiej jest jeść częściej a w mniejszych porcjach.
Sprzedam !!!
http://fiatklubpolska.pl/sprzedam-samochod-477/sprzedam-stilo-5d-bialy-06-140tys-km-zadbany-24833/
A znasz takie choroby jak cukrzyca, serce, tarczyca, nerki i wiele innych?
Mniej żreć, to nie żreć tyle samo rozłożone na większą ilość posiłków! Widzisz w tym jakiś sens? Wpierniczysz np 3000 kalorii tak czy inaczej...
Ja znając swoje dziennie zapotrzebowanie jadłem z reguły najczęściej ok 2000 kalorii dziennie, wagę miałem stałą od dawna. Od tego roku biegam cztery razy w tygodniu po około 5km, jem tyle samo co wcześniej. W trzy miesiące poleciało 8kg... Napiszę ponownie - jak ktoś jest zdrowy i chce schudnąć wystarczy dostarczyć mniej kalorii dziennie niż ma zapotrzebowanie.
Cukrzycę znam, ale jeśli chodzi o pozostałe, to wydaje mi się że to dość istotne organy ciała.
W kwestii odchudzania, to dość złożony problem. Niektórzy (do których i ja się zaliczam) za nic w świecie nie zrezygnują ze swoich upodobań żywieniowych, dlatego chcąc utrzymać formę i jakąś tam powiedzmy linię, staram się więcej ruszać. Do niedawna szło gładko, ale pewnego dnia podczas podciągania na drążku dostałem przepukliny i że tak powiem, po zawodach. W niespełna pół roku przytyłem 7 kg i przygarnąłem sobie wymagającego psa(wyżły są bardzo ruchliwe i wymagają jeśli nie biegu, to kilkukilometrowych spacerków i to kilku w ciągu dnia). Wagi już nie zrzuciłem, ale 112 kg utrzymuje się od 3 lat. Niech was nie przeraża te 112, bo przy moim wzroście 100 jest normą.
Specjalista z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych i odszkodowań powypadkowych.
odnosnie diety to latwo sobie mowic..mozna roznych naprawde kulturystow polskich poogladac na youtube ktorzy naucza co i jak..Podstawa to miec takze jakies wlasne zdanie...Nie mozna mowic ze jest ok....bo robie tak samo jak jenson button - on nie je od 5 lat weglowodanow - Ktore sa potrzebne dla mozgu - temu taki tempy..
Ja od 7 tygodni cwicze plus rowerek....10kg mniej i brzuch mniejszy....I piwa od 3 miesiecy nie pije...A dieta jest tylko w polowie...mniej jem i jakos sie trzeba przekonac...
Oczywiscie jest jeszcze bardziej trudna dieta - Odstapic od sosow i roznych takich..
Kamil, oczywiście że łatwiej powiedzieć. Do ćwiczeń trzeba motywacji oraz często zmiany bardzo wielu przyzwyczajeń żywieniowych oraz codziennych (do czego długo nie mogłem się zmusić). Dla ułatwienia sobie zadania, wyznaczam kolejne cele oraz każde ćwiczenie zapisuje na stronie run log. Dla przykładu w 2014r biegałem przez 11 godzin (od marca), 8 godz. na rowerze, 43,5 godz. na siłowni, 19 godz. kopania w ogrodzie. Spacerów nie liczyłem, ale biegam z aplikacją, która zapisuje trasy, tempo, interwały itd. Przy bieganiu, pierwszym celem było 30minut ciągłego biegu, później 5km, następne będzie 10km. Na jesień chcę wystartować w jakimś maratonie na 10km, w przyszłym sezonie w półmaratonie (21km). Jest duża zaleta biegania, nie trzeba uciekać od węglowodanów, wręcz przeciwnie. Odchudza, wzmacnia układ krwionośny i odpornościowy, odpręża plus daje kopa czyli zastrzyk z endorfin. Wracasz po godzinie mokry jak szmata i szczerzysz zęby bez powodu przez następne pół godziny
chodzi oto ze latwo uprawiac sport....a pomylic sport wypluwajac pluca.....Tluszcz sie nie spala jesli mamy zadyszke..Michal Karmowski na YT duzo wyjasnia...I ma dobre filmiki na motywacje ....
Najlepiej sie starac nie katowac...bo jesli wytrzymamy tylko tydzien na porzadnej diecie a pozniej odpadamy....to zly pomysl......najwieksza sila podczas treningu jest umysl.....
Uprawiam sport dość aktywnie. Nie stosuje żadnej diety, dbam tylko o to by składniki odżywcze były dostarczone. Dwa dni przerwy na regenerację i potem od nowa.
Dieta jak juz to ułożona przez jakiegoś dietetyka indywidualnie, ale to już są koszta -choć na przykładzie kolegi mogę powiedzieć że skuteczna. 40 kg w rok; ₩
Przed założeniem nowego tematu zapoznaj się z :
Regulamin | Szukaj | Skargi | Kontakt| Zanim stworzysz nowy temat
Jest:
-rower
-Fiat Croma 1.9 FL Emotion - Czarna FURIA
-Volvo V50 2.0
Było:
-Brava 1.4 S 75 KM
-Marea 1.9 JTD na FKP|
-FF 1.8 TDCi
Ja pomimo wieku także jestem aktywny i już nie tyję, pomimo niestosowania żadnej diety. Wszystko dzięki spacerkom z "Herą". Jak to z wyżłami bywa ona biega, ja spaceruję. W ciągu dnia robię jakieś 5 km (w kilku etapach), a Hera - no cóż, ona robi 30 - 50 km. Jak się to uśredni to wychodzi, że spaceruję 15 - 25 km dziennie
Specjalista z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych i odszkodowań powypadkowych.
Bo ruch to podstawa, bez niego żadna dieta nic nie pomoże